SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Adam Andruszkiewicz: pozwę TVN za reportaż „Superwizjera” o fałszowaniu podpisów

Wiceminister cyfryzacji Adam Andruszkiewicz zapowiedział pozwanie TVN w sprawie reportażu „Superwizjera” o śledztwie dotyczącym fałszowania podpisów na listach poparcia dla kandydatów Młodzieży Wszechpolskiej. - Jeszcze w tym tygodniu wystąpię na drogę prawną wobec redakcji i osób, które podały nieprawdziwe informacje, iż „sfałszowałem podpisy” - podkreślił.

Adam Andruszkiewicz, fot. Ministerstwo CyfryzacjiAdam Andruszkiewicz, fot. Ministerstwo Cyfryzacji

W sobotę w „Superwizjerze” w TVN24 wyemitowano reportaż Macieja Dudy i Łukasza Rucińskiego zatytułowany „Wiceminister i sfałszowane podpisy”. Dziennikarze opisali śledztwo w sprawie fałszowania podpisów na listach poparcia dla kandydatów Młodzieży Wszechpolskiej w okręgu podlaskim przed wyborami samorządowymi w 2014 roku. Szefem Młodzieży Wszechpolskiej w tym rejonie był wtedy Andruszkiewicz.

Autorzy materiału podali informacje od anonimowych informatorów z organów ściągania w Białymstoku, według których w śledztwie ustalono, że nawet ok. 90 proc. z 400 podpisów popierających kandydatów wywodzących się z Młodzieży Wszechpolskiej zostało sfałszowanych. Z zeznań podejrzanych i świadków wynika, że działacze spisywali je z list poparcia z wcześniejszych wyborów. Jeden z podejrzanych stwierdził, że w fałszowaniu miał brać udział sam Andruszkiewicz.

W reportażu opisano też kulisy wstrzymania postępowania w tej sprawie. Według ustaleń dziennikarzy miał się do tego przyczynić Marek Czeszkiewicz, który po odejściu z białostockiej prokuratury został doradcą marszałka Sejmu.

- Ja w tej sprawie nie mam żadnego statusu. Nie jestem świadkiem, ani oskarżonym, ani podejrzanym - stwierdził Andruszkiewicz w materiale. - Na pewno podpisów nie fałszowałem. To jest kwestia dla prokuratury, mnie w tym śledztwie nie ma - podkreślił. Zapewnił, że nie ma w prokuraturze żadnego parasola ochronnego nad nim.

Andruszkiewicz: reportaż to element oszczerczej kampanii medialnej

W niedzielę Adam Andruszkiewicz w oświadczeniu ocenił, że materiał „Superwizjera” jest „kontynuacją trwającej od dwóch lat oszczerczej kampanii medialnej, mającej na celu wyeliminowanie mnie z walki o zmiany w Polsce”.

- Oświadczam, że nigdy nie fałszowałem ani nie kazałem fałszować podpisów, a rzekome oskarżenie mnie przez jednego z podejrzanych (!) jest nieprawdziwe, co w razie konieczności udowodnię przed sądem. Warto zwrócić uwagę, że ten sam podejrzany w rozmowie z TVN nie skierował żadnych (!) zarzutów przeciwko mnie, mimo nacisków ze strony dziennikarza, by to uczynił. Nigdy nie wpływałem na przebieg opisanego postępowania prokuratorskiego, nie przedstawiono mi również żadnych zarzutów w tej sprawie. Jestem do pełnej dyspozycji prokuratury, nigdy nie uchylałem się od złożenia zeznań - zależy mi bowiem na szybkim wyjaśnieniu wszelkich spekulacji - zapewnił wiceminister cyfryzacji.

- Wobec redakcji i osób, które powielają fałszywe oskarżenia wobec mnie jako osoby niewinnej, będę kierował odpowiednie działania prawne. Nie pozwolę, na bezkarne niszczenie mojego dobrego imienia - zapowiedział Andruszkiewicz.

W poniedziałek na Twitterze sprecyzował tę deklarację. - Jeszcze w tym tygodniu wystąpię na drogę prawną wobec redakcji i osób, które podały nieprawdziwe informacje, iż „sfałszowałem podpisy”. Z redakcją TVN również spotkamy się w sądzie - napisał. - Żadne partie czy media nie mają prawa wydawać wyroków, manipulując i dokonując publicznego linczu! - podkreślił.

Prokuratura Krajowa już w sobotę poinformowała, że prowadzi postępowanie dyscyplinarne w sprawie zbyt opieszałego prowadzenia śledztwa dot. fałszowania podpisów oraz ewentualnej roli odegranej w tym kontekście przez Adama Andruszkiewicza.

- W śledztwie dot. fałszowania podpisów na listach Młodzieży Wszechpolskiej doszło to poważnych uchybień; będą analizowane przyczyny przewlekłego prowadzenia tej sprawy; zostaną też wyciągnięte konsekwencje personalne - zapowiedział w poniedziałek minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Producent „Superwizjera”: Andruszkiewicz nie zaprzeczył naszym ustaleniom

Jarosław Jabrzyk, producent „Superwizjera”, komentując w TVN24 niedzielne oświadczenie Adama Andruszkiewicza zwrócił uwagę, że polityk nie zaprzeczył, że podpisy na listach poparcia jego i innych działaczy Młodzieży Wszechpolskiej były fałszowane.

- Wiceminister w żaden sposób do tego się nie odnosi. Czyli uważa, że to jest kwestia po prostu nieistotna - ocenił.

Zauważył, że sprawa jest niewygodna dla Andruszkiewicza nie tylko z uwagi na możliwą odpowiedzialność karną. - Istnieje też w naszym państwie kwestia odpowiedzialności politycznej. Pytanie, czy ktoś, kto ma rangę wiceministra, ma prawo wchodzić do polityki na podstawie sfabrykowanych list wyborczych - komentował.

Zaznaczył, że postawienie zarzutów wiceministrowi cyfryzacji jest obecnie utrudnione, ponieważ jako poseł jest chroniony immunitetem.

Według danych Nielsen Audience Measurement w styczniu br. średnia oglądalność minutowa TVN24 wynosiła 349 907 widzów (30,5 proc. więcej niż rok wcześniej), a udział stacji w rynku oglądalności - 4,84 proc.

Dołącz do dyskusji: Adam Andruszkiewicz: pozwę TVN za reportaż „Superwizjera” o fałszowaniu podpisów

16 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Amanda
Na jego miejscu do sądu bym się nie spieszył bo może stamtąd wyjechać do Tarnowa a tam już jeden niewinny minister jest. Z drugiej strony jak to tak będzie szło to w tym "domu wczasowym" powstanie cały rząd i w ten sposób zrealizuje się program "Cela+"
odpowiedź
User
Karol
To straszne, że takie kłamliwe miernoty pełnią jakiekolwiek funkcje w polskim rządzie. I teraz najważniejsze pytanie jest takie czy Ziobro dostał na niego zlecenie od prezesa czy nie. Jak tak to koleś znika szybciej niż się pojawił, jak nie to prokuratura z łatwością udowodni, że to kolejny krystaliczny członek w haremie prezesa.
odpowiedź
User
mar
Misiewicz też się zarzekał, że niewinny.
odpowiedź