SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Agnieszka Odorowicz: środki przeznaczone na projekty filmowe są bardzo dobrą inwestycją (wywiad)

- Mamy w Grupie Polsat pieniądze na ciekawe projekty filmowe i serialowe, jeżeli wpłyną takie to będziemy rozważać je do realizacji. Środki, które na nie przeznaczymy uważamy za bardzo dobrą inwestycję - z Agnieszką Odorowicz, członkiem zarządu Cyfrowego Polsatu, rozmawiamy o pierwszych wynikach programu Cyfrowa Strefa Twórców.

Aleksander Myszka i Agnieszka Odorowicz podczas konferencji na Festiwalu Filmowym w GdyniAleksander Myszka i Agnieszka Odorowicz podczas konferencji na Festiwalu Filmowym w Gdyni

Łukasz Brzezicki: Jak pani ocenia zainteresowanie twórców uruchomionym w maju programem Cyfrowa Strefa Twórców? Ile projektów nadesłano?

Spodziewaliśmy się dużej ilości zgłoszonych projektów, ale nie spodziewaliśmy się, że otrzymamy ich ponad 250. Zaskoczyło nas mile duże zainteresowanie twórców. Na początku sprawiło nam to duży organizacyjny wysiłek, żeby uczciwie i wszechstronnie ocenić wszystkie propozycje.

Komisja przeanalizowała każdy projekt?

Tak, i dlatego spotykaliśmy co tydzień. Inaczej nie dotrzymalibyśmy obiecanego terminu 30 dni na odpowiedź.

Sporo projektów przeszło do drugiego etapu, gdzie zostawiliśmy sobie czas na spotkanie z twórcami, aby dopytać ich o szczegóły, zapytać o zamierzenia artystyczne, ustalić grupę, do której chcą kierować swój projekt. Ale także interesuje nas to, jak bardzo twórcy są gotowi do pracy nad tekstem, bo Grupa Polsat chce być czynnym koproducentem. Jesteśmy obecni na każdym etapie tworzenia projektów, uczestniczymy w ich powstawaniu od scenariusza do promocji.

Cztery projekty, których realizację ogłoszono wczoraj podczas Festiwalu Filmowego w Gdyni, przeszły przez wszystkie etapy i zostały zatwierdzone. A co z pozostałymi?

Spotykamy się teraz z ich twórcami. Głównie są to projekty w developmencie, gdzie widzimy potencjał tematu, ale jeszcze nie mamy na tyle dobrego tekstu abyśmy mogli pójść dalej. Prace trwają, w listopadzie mamy otrzymać kolejne wersje trzech scenariuszy. Badamy możliwości twórcze tych autorów, sprawdzamy, czy są w stanie zaadresować swoje projekt do konkretnego odbiorcy. Dla nas jest to istotne. Grupa Polsat robi filmy z myślą o widzu.

Pracujemy też nad kolejnymi dwoma projektami już w bardziej zaawansowanej formie. Jeśli rozmowy z producentami zakończą się pomyślnie to pod koniec roku ogłosimy nasze zaangażowanie.

Kiedy ruszą prace producenckie nad zatwierdzonymi teraz projektami?

Późną jesienią rozpoczynamy zdjęcia do „Podwójnego Ironmana” w reżyserii Łukasza Palkowskiego. To jest na razie roboczy tytuł. Pewnie zimą rozpoczniemy prace na planie naszej komedii romantycznej „Brawo My!”, którą wyreżyseruje Bartosz Prokopowicz.

Co z filmem „Gwiazda” o Annie Przybylskiej?

Ten projekt ze względu na skomplikowaną produkcję i bardzo szeroko zakrojony casting może być realizowany nieco później. Teraz trudno mi powiedzieć, kiedy znajdziemy aktorkę, którą widzowie pokochają. Uroda u Ani Przybylskiej była bardzo istotna, ale fascynująca w niej była niezwykła energia, błyskotliwa inteligencja, łobuzerskość. Tych cech szukamy.

Casting do tej roli już trwa?

Chcemy go rozpocząć w listopadzie lub w grudniu. Będziemy poszukiwać aktorki w całej Polsce i mówić o tym szeroko, bo jeszcze nie jesteśmy pewni, czy casting obejmie tylko zawodowców, czy może powinniśmy przyjrzeć się także amatorom.

Przy starcie Cyfrowej Strefy Twórców bardzo Pani podkreślała, że w ramach programu chcecie wypracowywać indywidualne modele współpracy z twórcami. Czy to się udało?

Jestem bardzo mile zaskoczona podejściem twórców do współpracy z Grupą Polsat. Nie spotkałam się do tej pory z zarzutami o to, że chcemy ingerować w autorskie dzieło. Wszyscy rozumieją, że praca literacka nad tekstem jest warunkiem sine qua non dobrego filmu. O wejściu w produkcję możemy rozmawiać dopiero wtedy, kiedy wszyscy jesteśmy zadowoleni ze scenariusza.

Dwa projekty, nad którymi pracujecie i ogłosicie je pod koniec roku - to będą filmy czy seriale?

Filmy, znowu dwa różne gatunki i bardzo odległe od siebie co do formy i treści.

Czy to oznacza, że zgłaszane projekty serialowe nie są zadowalające?

Wśród 250 nadesłanych projektów nie znaleźliśmy żadnej propozycji serialowej, którą uznalibyśmy za progresywną i skierowaną do publiczności przyzwyczajonej do amerykańskich seriali. Brakowało pozycji odważnej, awangardowej, mocnej. To dla nas poważna inwestycja, dlatego poszukujemy bardzo dobrego pomysłu, który będzie wart zainwestowania. Szukamy serialu typu premium.

Jeden serial jest już w produkcji - „Wilq Superbohater” braci Minkiewiczów.

To zupełnie inny projekt, który jest fantastycznie śmieszny i totalnie złośliwy. Jego odcinki umożliwią dystrybucję w bardzo nowoczesny sposób. Myślę, że widzowie polubią „Wilqa” i z przyjemnością będą go oglądali na smartfonach.

Czy „Wilq Superbohater” trafi do Ipli?

Na początku, zanim serial pojawi się na jednej z naszych anten, będziemy dystrybuowali go w internecie i VoD. Rzeczywiście, tym serialem chcemy wypróbować nowoczesne formy dystrybucji kontentu.

Zapraszała Pani do CST debiutantów. Ilu zgłosiło swoje projekty?

To prawda, i wiele osób chciało zadebiutować z Grupą Polsat. Z kilkoma pozostajemy w kontakcie. Spotkaliśmy się z nimi, rozmawialiśmy o projektach i wskazaliśmy elementy do poprawy w nadesłanych przez nich tekstach.

A międzynarodowe koprodukcje? Grupa Polsat była na nie otwarta.

Tak, ale nie otrzymaliśmy na razie żadnego odpowiadającego nam projektu. Myślę, że pojawi się koprodukcja międzynarodowa, którą na poważnie rozważymy. Ze zgłoszonych dotąd propozycji nie było takiej, która pozostawałaby zgodna z naszymi celami programowymi. Wątek polski w scenariuszach był nikły albo nie pojawiał się wcale. Na to zwracamy szczególną uwagę.

Czy Grupa Polsat zatwierdziła już budżety na produkcje czterech zatwierdzonych projektów? Ile pieniędzy zainwestujecie w pierwszym etapie?

O szczegółach nie mogę mówić. Mamy jeszcze pieniądze w Grupie na ciekawe projekty, jeżeli wpłyną takie to będziemy rozważać je do realizacji. Środki, które przeznaczymy na cztery projekty uważamy za bardzo dobrą inwestycję.

Agnieszka Odorowicz zasiada w zarządzie Cyfrowego Polsatu od 1 marca br. Wcześniej od 2005 roku do października ub.r. była dyrektorem Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. W latach 2003-2005 Odorowicz pracowała w Ministerstwie Kultury, pełniąc kolejno funkcje pełnomocniczki ministra kultury ds. funduszy strukturalnych oraz sekretarza stanu.

Dołącz do dyskusji: Agnieszka Odorowicz: środki przeznaczone na projekty filmowe są bardzo dobrą inwestycją (wywiad)

13 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Akronim
A ja się pytam: dlaczego ta pani publiczne środki przeznaczone na film z naszych podatków podpisywała swoim nazwiskiem??? Czy Instytut Sztuki Filmowej był jej prywatnym przedsiębiorstwem??? W każdych napisach końcowych jest. Brawo ty!
odpowiedź
User
Jukas
Fajnie, że ten projekt polsatu ruszył i będzie alternatywą dla mediów narodowych, które poprzez swoją pseudo misyjność brną w ślepą uliczkę.
odpowiedź
User
Mike
Dużo słów - a tak mało konkretów. Wymijające odpowiedzi, brak dat, kwot...
odpowiedź