SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Edward Miszczak: przyszła pora na jakość. Mamy bardzo wykształconego widza, który wie, że szkoda czasu na kiepski produkt

Skończyła się klasyczna sezonowość telewizyjna, zagubiony widz strasznie szybko się nudzi, dlatego to kontent musi poszukiwać konsumenta nawet gdy duzi nadawcy monetyzują swoją ofertę na rynku - o oczekiwaniach widzów wobec rozrywki w świecie cyfrowym dyskutowali podczas 45. Międzynarodowej Konferencji PIKE w Łodzi Edward Miszczak, Daniel Reszka, Ewelina Rabsztyn i Małgorzata Wojtaszko.

Dyskusja podczas 45. Międzynarodowej Konerencji PIKE w Łodzi, fot. Łukasz BrzezickiDyskusja podczas 45. Międzynarodowej Konerencji PIKE w Łodzi, fot. Łukasz Brzezicki

Trzeciego dnia 45. Międzynarodowej Konferencji i Wystawy PIKE w Łodzi na panelu poświęconym kontentowi rozrywkowemu i oczekiwaniom konsumentów w świecie cyfrowym spotkali się: Edward Miszczak (wiceprezes i dyrektor programowy TVN Discovery), Daniel Reszka (wiceprezes VIMN ds. marek młodzieżowych i wschodzących w CEE), Ewelina Rabsztyn (dyrektor ds. programmingu w UPC Polska) i Małgorzata Wojtaszko (dyrektor programowa w Vectrze). Zastanawiali się m.in. jak kształtować wspólny rynek. Panel prowadził Maciej Orłoś.

Moda na seriale dzięki Netflixowi, kilkanaście milionów zł na serię

- Telewizja to rozrywka i telewizja to moda. Teraz dzięki Netflixowi mamy modę na seriale, Netflix nauczył ludzi płacić za kontent - to ważne zjawisko socjologiczne. Oczywiście są w telewizji także newsy. W Polsce się zrobiło tak, że są trzy stajnie newsowe i jak mniemam każda będzie pracowała w innym kierunku. Ale zmienia się model konsumpcji telewizji, nie da się już przedstawiać letnich newsów, nikt tego nie będzie oglądał. Dzisiaj widz podobnie jak polityk w studiu oczekuje innego wymiaru przekazu - przekonuje Edward Miszczak.

TVN zaprezentował tej jesieni dwa miniseriale „Pułapka” i „Pod powierzchnią”, emitowane w niedzielnym paśmie wieczornym. Stacja w komunikacji z rynkiem i widzami podkreśla wyjątkowość scenariuszy oraz nazwiska aktorów wcielających się w główne role oraz reżyserów, pracujących na planie (Łukasz Palkowski i Borys Lankosz).

- Przyszła pora na jakość. Dawniej były tylko deklaracje o jakości, a teraz mamy bardzo wykształconego widza, który wie, że szkoda mu czasu żeby oglądać kiepski produkt. Jednocześnie widz się pogubił, nie wie, z czego korzystać i co oglądać, dlatego ważny jest marketing, który poinformuje go o dobrej historii i głośnej premierze serialu. Ale to wystarczy na trzy odcinki. Żeby było dziesięć odcinków potrzebna jest jakość. Trzeba włożyć te kilkanaście milionów złotych w jedną produkcję - ujawnia dyrektor programowy TVN Discovery.

- Słyszałem biadolenie, jaki to słaby jest MUX-8. Panowie, nie czekajcie tylko wkładajcie własny kontent. Jakoś powolutku dmuchniemy tę „ósemkę” - pointuje Miszczak. - Nie zawsze się uda, czasem trzeba wtopić, ale należy próbować - z najlepszą obsadą i najlepszą ekipą. Przekonaliśmy do pracy nad serialami reżyserów, którzy dotąd pracowali tylko przy filmie. A że poszło na ten film 300 tys. widzów to już mniejsza sprawa, serial oglądają miliony. Nakłady na serial są tak duże, że to właściwie film w odcinkach. Krótkie serie po 6, 8 lub 10 odcinków to dzisiaj fantastyczne rozwiązanie, bo łatwiej je wyprodukować, a widz nie zdąży się nimi znudzić - analizuje wiceprezes Grupy TVN Discovery.

Jak pomóc zagubionemu widzowi?

Ewelina Rabsztyn z UPC Polska przyznaje, że operatorzy kablowi starają się pomagać abonentom w dokonywaniu wyborów programowych. - O zagubionego widza dbają operatorzy kablowi, którzy ciągną światłowodem najlepszy kontent do domów abonentów, dbają o system rekomendacji na platformie cyfrowej, żeby podpowiadał mu, co oglądać - tłumaczy.

Szef programowy TVN zaznacza, że jego stacja wytwarza u widza poczucie straty przed przeoczeniem odcinka serialu lub programu. - Jeśli nie obejrzy to coś straci, nie będzie na topie i nie będzie wiedział. Nasze kanały na Youtubie w skali miesiąca mają 300 mln odsłon chociaż niosą informacje, a nie niosą podstawowego kontentu, który pozostaje na antenie i w Playerze - mówi Edward Miszczak.

Daniel Reszka dostrzega powiązanie inwestycji w wysokogatunkową i kosztowną produkcję z pozycją nadawcy na rynku. - Kanały tematyczne nie mają takich przychodów jak kanały ogólnodostępne. Powinniśmy patrzeć na te produkcje jako inwestycje w całą markę i brand, bo jesteśmy w stanie wytworzyć u widza percepcję całego kanału - ocenia.

Viacom również - podobnie jak TVN - zaczął produkować krótsze sezony: ośmio- lub maksymalnie dziesięcioodcinkowe. Nadawca inaczej umieszcza też swoje pozycje w ramówce. - Do tej pory trzymaliśmy się schematu jednej premiery w tygodniu. Teraz widzimy, że lepiej dla nas działa skumulowanie premier, dlatego emitujemy premiery programów codziennie. Komunikacja do widza jest wówczas znacznie bardziej skondensowana, a my jesteśmy w stanie wyciągnąć więcej - wyjaśnia Daniel Reszka.

Widzowie chcą wygodnego dostępu do treści

W ocenie dyrektor ds. programmingu w UPC Polska, współpraca z największymi globalnymi i lokalnymi nadawcami jest bardzo istotna dla tego operatora. - Ale chętnie przygarniamy mniejszych nadawców, którzy dokładają wszelkich starań żeby pokazywać kontent lokalnie kreowany, bardzo niszowy albo dziecięcy. Ta różnorodność jest ważna - zaznacza Ewelina Rabsztyn.

Rabsztyn zwraca uwagę, że kontentu dziecięcego nie mają w swoim portfolio ani TVN, ani Telewizja Polsat. - On jest najczęściej w portfolio KRRiT, dlatego nie ma go w portfolio TVN i Polsatu - odpowiada w żartobliwym tonie Edward Miszczak. - Wszystko jest tam albo reklamą, albo produktem niestosownym dla tej kategorii rynku. Na tak rygorystycznych przepisach najbardziej cierpią dzieci - dodaje.

Z kolei Małgorzata Wojtaszko z Vectry przyznaje, że abonent liczy głównie na wygodę. - Bardzo ważna pozostaje wygoda i to, że kontent jest dostępny nie tylko na telewizorze, ale także za poza domem za pośrednictwem różnych aplikacji. Dla abonenta dostępność treści w sposób jak najbardziej wygodny jest pożądana - dodaje.

Wiceprezes Viacom podkreśla, że jego firma stara się profilować swoje marki w taki sposób, aby widzowi lub użytkownikowi aplikacji łatwiej było poznać możliwości, a jego oczekiwania zostały zaspokojone. - Marka Comedy Central jest tak sprofilowana, że po obejrzeniu widz wie, czego może oczekiwać i jeśli ma ochotę na tego typu kontent po prostu szuka naszego kanału, na set-top-boxie lub w aplikacji - opisuje Daniel Reszka.

Koniec z sezonowością, widz szybko się nudzi

Edward Miszczak zwraca uwagę, że na rynku telewizyjnym skończyła się klasyczna sezonowość telewizyjna. - Dzisiaj widz strasznie szybko się nudzi, dlatego to kontent musi szukać widza, cały czas pracować nad znalezieniem widza nawet gdy w sezonie duzi monetyzują swoją ofertę na rynku - mówi dalej.

- Cieszę się, że prezes Kurski realizuje moje marzenie, że TVN jest kobietą, a telewizja publiczna mężczyzną i tam będzie tylko sport. Łatwiej wprowadzić serial czy program rozrywkowy. Piąty odcinek „Pułapki” mieliśmy podczas meczu siatkówki, mężczyźni zabrali wtedy kobietom pilot i to sprawiło, że widownia na Playerze urosła o 300 proc. - przekazuje Miszczak.

Jako ciekawostkę o przyzwyczajeniach widzów dyrektor programowy TVN Discovery opowiedział panelistom o badaniach na temat „Milionerów” i „Ślubu od pierwszego wejrzenia”. - Gdybyśmy podejmowali decyzję o produkcji „Milionerów” na podstawie badań to należało tego programu nie robić, bo wszyscy go skreślili. Zrobiliśmy badania o „Ślubie od pierwszego wejrzenia” i wyszło nam, że tego nikt nie ogląda. Teraz wiem, że Nielsen naprawdę fałszuje, bo skąd się bierze te 22 proc.? - żartuje Miszczak.

Dołącz do dyskusji: Edward Miszczak: przyszła pora na jakość. Mamy bardzo wykształconego widza, który wie, że szkoda czasu na kiepski produkt

44 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
iksiński
Diagnoza powraca?
odpowiedź
User
ciekawy
Najpierw masa, później forma? Rozumiem, że celowo ściągnięto najgłupszego widza, fana paradokumentów, telenowel i programów śniadaniowych do TVN, a teraz pan Miszczak zamierza ich wykształcić?
odpowiedź
User
rozbawiony
Najpierw masa, później forma? Rozumiem, że celowo ściągnięto najgłupszego widza, fana paradokumentów, telenowel i programów śniadaniowych do TVN, a teraz pan Miszczak zamierza ich wykształcić?
Cóż to ludzie w wieku w którym kształcić się mogą. Emeryta oglądającego TVP już wykształcić się nie da. Wie to prezes, dlatego uważa że "ciemny lud to kupi"
odpowiedź