SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Elon Musk robi rewolucję na X i traci setki milionów dolarów. Ogranicza także ruch nielubianym mediom

Elon Musk, właściciel serwisu X (dawniej Twitter), zamyka usługę promowania kont za pomocą wiadomości tekstowych. Analitycy oceniają, że straci na tym 100 milionów dolarów rocznie. "Absolutysta wolności słowa", jak sam siebie określa, ograniczył także w serwisie ruch dla linków pochodzących z nielubianych przez siebie witryn. - Taki zabieg wydawał się jedną z tych rzeczy, które są zbyt szalone, aby mogły być prawdziwe, nawet na Twitterze - skomentował Yoel Roth, były szef ds. bezpieczeństwa w Twitterze.

Serwis społecznościowy X, wcześniej znany jako Twitter, nie będzie już pozwalać reklamodawcom na promowanie swoich kont na osi czasu platformy, aby przyciągnąć nowych obserwujących - dowiedział się amerykański serwis informacyjny Axios, który dotarł do e-maila wysłanego przez X do klientów. Zdaniem serwisu, promowanie kont generowało rocznie ponad 100 milionów dolarów przychodów dla Elona Muska.

Promowanie konta to jeden z najstarszych formatów reklamowych oferowanych na X. Reklamy pojawiają się jako posty tekstowe na osi czasu i zawierają przycisk „Obserwuj”. Z e-maila, do którego dotarł Axios wynika, że X już w ubiegły piątek rozpoczął wycofywanie tego formatu reklamowego. Jak zaznaczył przedstawiciel X w piśmie do klienta, serwis społecznościowy w nadchodzących tygodniach „będzie pracować nad alternatywnymi formami reklamy", które mają zapewnić klientom obserwujących.

Platforma Elona Muska, poproszona o komentarz, przyznała, że zaleca swoim klientom wypróbowanie innych sposobów reklamowania się, m.in. "kampanie angażujące", w których nazwa i konto reklamodawcy jest umieszczone na pierwszym planie reklamy, a także "kampanie docierające", w których reklamodawcy płaca za dodatkowe wyświetlenia reklam.

Skąd ta zmiana? Jak dowiedział się Axios od pracownika X, który chciał pozostać anonimowy, Elon Musk stawia na wideo i nadaje priorytet nowym formatom, nawet jeśli ma to wpłynąć na jego działalność biznesową. Analitycy oceniają, że co prawda reklamy zachęcające do obserwowania stanowią niewielką część całkowitych przychodów z reklam X, ale firma ogranicza je w czasie, gdy straciła znaczną część przychodów z reklam. X nadal nie jest rentowny i z powodu problemu z dochodami nie płaci na czas rachunków od swoich dostawców.

Czytaj także: Rozwiązana przez Elona Muska Rada Klientów zostanie przywrócona w X

Elon Musk ogranicza ruch nielubianym mediom

Ale to nie koniec rewolucji Elona Muska. Jak donosi "The Washington Post", X dodał pięciosekundowe opóźnienie do linków kierujących do "The New York Timesa", Facebooka i innych stron, których nie lubi Elon Musk i często je atakuje. W ostatni wtorek "The Washington Post" przeprowadził testy, z których wynika, że po kliknięciu na linki "The New York Timesa", Facebooka i innych konkurentów interntowych serwisu X oraz wydawnictw, użytkownicy musieli czekać około pięć sekund na wyświetlenie strony.

Takie opóźnienie było możliwe dzięki usłudze skracania linków, której X używa w swoim serwisie. W ten sposób ruch jest kierowany przez domenę, co pozwala X śledzić – i w tym przypadku ograniczać – aktywność w docelowej witrynie, odbierając ruch i przychody z reklam firmom, których Musk nie lubi. Oprócz wymienionych wyżej marek ograniczenia dotknęły Instagram, nowy serwis społecznościowy Bluesky (stworzony przez twórcę Twittera Jacka Dorseya) i Substack (amerykańska platforma internetowa, która zapewnia infrastrukturę wydawniczą do obsługi biuletynów subskrypcyjnych), a także serwis informacyjny Reuters i gazetę "The Times".

Zaraz po tym, jak "The Washington Post" opublikował artykuł na ten temat, X zaczął cofać ograniczenia wobec niektórych witryn, zmniejszając czas opóźnienia wyświetlenia linku do zera. Elon Musk, który określa siebie jako "absolutystę wolności słowa" nie odpowiedział na rewelacje gazety, sprawy nie chciał też komentować serwis X.

Charlie Stadtlander, rzecznik prasowy "The Timesa", potwierdził, że zauważyli zabieg stosowany przez X, ale „nie otrzymał od platformy żadnych wyjaśnień na temat tego posunięcia”. Jeden z dziennikarzy gazety przyznał, że odnotowali spadek ruchu od momentu, kiedy wprowadzono opóźnienie.

- Chociaż nie znamy uzasadnienia zastosowania tego opóźnienia, jesteśmy zaniepokojeni presją wywieraną na wydawnictwa z niejasnych powodów – powiedział Stadtlander. Z kolei współzałożyciele platformy Substack, Chris Best, Hamish McKenzie i Jairaj Sethi, wezwali X do cofnięcia decyzji o opóźnieniu.

- Substack został stworzony w bezpośredniej odpowiedzi na tego rodzaju zachowania firm z branży mediów społecznościowych. Twórcy nie mogą budować zrównoważonych biznesów, jeśli ich kontakt z publicznością zależy od niewiarygodnych platform, które udowodniły, że są gotowi do wprowadzania zmian wrogich ludziom, którzy z nich korzystają - oświadczyli założyciele firmy.

Czytaj także: Walka Zuckerberg - Musk może się odbyć 26 sierpnia

Elon Musk o "The Times": Odpowiednik biegunki

Nawet niewielkie opóźnienia mogą spowodować spadek ruchu, ponieważ użytkownicy niecierpliwią się i przenoszą gdzie indziej. Badanie Google dotyczące ruchu mobilnego z 2016 r. wykazało, że 53 proc. użytkowników opuszczało witrynę, jeśli ładowanie strony trwało dłużej niż trzy sekundy.

Yoel Roth, były szef ds. bezpieczeństwa Twittera, napisał we wtorek na Bluesky, że opóźnienia wydawały się „jedną z tych rzeczy, które są zbyt szalone, aby mogły być prawdziwe, nawet na Twitterze”. Dodał, że wykonał własne testy, które potwierdziły ustalenia amerykańskiej gazety. - Opóźnienia są wystarczająco irytujące, aby odstraszyć ludzi – napisał.

Testy „The Post” nie wykazały, kiedy zaczęły się opóźnienia, ale jeden z użytkowników Hacker News (serwis społecznościowy skupiający się na informatyce i przedsiębiorczości) powiedział gazecie, że po raz pierwszy zobaczył opóźnione linki do artykułów „The Timesa” 1 sierpnia.

Tego dnia Musk wygłosił tyradę przeciwko gazecie, nazywając ją „apologetą ludobójstwa na tle rasowym” i namawiając ludzi do anulowania subskrypcji po tym, jak „The Times” doniósł o kontrowersjach politycznych w RPA, gdzie urodził się Musk. Właściciel serwisu X wcześniej krytykował gazetę za "propagandę" i nazywał jej informacje "odpowiednikiem biegunki". W kwietniu tego roku usunął znaczek „zweryfikowany” z konta, które ma obecnie 55 milionów obserwujących, utrudniając widzom odróżnienie go od fałszywych kont.

Mimo deklaracji dotyczących wolności słowa, "Elon Musk nie cofa się przed używaniem narzędzi technicznych X do pielęgnowania osobistych uraz" - pisze "The Washington post". W grudniu ubiegłego roku, już po przejęciu Twittera przez Muska, w serwisie zostało zbanowane konto znane jako ElonJet, które śledziło loty prywatnego odrzutowca Muska. Twitter zbanował też dziennikarzy, którzy relacjonowali te loty.

X/Twitter traci przychody

Mimo iż jeszcze kilka miesięcy temu właściciel Twittera deklarował, że serwis "wychodzi na prostą", to z najnowszych informacji przekazanych przez Elona Muska wynika, że platforma straciła połowę wpływów od reklamodawców i toczy "ogromną walkę o osiągnięcie rentowności". "New York Times" na podstawie wewnętrznej prezentacji firmy poinformował, że przychody reklamowe Twittera w USA w ciągu pięciu tygodni od 1 kwietnia do pierwszego tygodnia maja spadły o 59 proc. rok do roku.

W połowie lipca Twitter ogłosił, że twórcy treści (np. komentatorzy, influencerzy) będą mogli uzyskać część przychodów z reklam w witrynie, co ma ich zachęcać do dalszej aktywności. W programie mogą znaleźć się twórcy z subskrypcją Twitter Blue i co najmniej 5 milionami wyświetleń swoich postów w każdym z ostatnich trzech miesięcy. CNN zwraca uwagę, że z opcji skorzystał już skompromitowany influencer-mizogin Andrew Tate, który został oskarżony w Rumunii o handel ludźmi, gwałt i założenie grupy przestępczej.

W styczniu tego roku ponad 600 z tysiąca największych reklamodawców Twittera nie promowało się już na platformie. Według danych firmy Pathmatics we wrześniu i październiku 2022 roku, jeszcze przed przejęciem platformy przez Elona Muska, nieaktywnych na Twitterze było odpowiednio 76 i 93 spośród tysiąca firm zostawiających na niej największe budżety reklamowe. Odkąd Musk przejął stery serwisu, trend spadkowy, jeśli chodzi o wpływy z reklam, tylko się pogarsza.

Z najnowszych danych ujawnionych przez Muska, firma nie odnotowała wzrostu sprzedaży, jakiego oczekiwano w czerwcu, ale dodał, że lipiec był "nieco bardziej obiecujący".

Elon Musk przejął Twittera w październiku 2022 roku. Zapłacił za serwis 44 mld dolarów i natychmiast dokonał czystek kadrowych - zwolnił CEO Paraga Agrawala, dyrektora finansowego Neda Segala i dyrektora prawnego Vijaya Gadde. Znacząco zredukował też pozostały personel Twittera, wiele kontrowersji wzbudzała wtedy nie tylko skala, ale i bezwzględny styl zwolnień. W najbliższych miesiącach firma będzie musiała prawdopodobnie mierzyć się z falą pozwów składanych przez pracowników oskarżających Muska o niesłuszne zwolnienie. Pierwsze takie roszczenie już rozpatrują amerykańskie sądy.

Dołącz do dyskusji: Elon Musk robi rewolucję na X i traci setki milionów dolarów. Ogranicza także ruch nielubianym mediom

10 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
beton
Ma tyle, że może spokojnie tracić
18 6
odpowiedź
User
Warkot
Dziś zawieszono mi konto na iksie bo tak. Moje konto służyło tylko do obserwowania innych, nie generowało postów, moje odpowiedzi nie bulwersowały użytkowników, żaden obserwowany przeze mnie nigdy mnie nie zbanował. Nowe porządki czy reforma?
14 5
odpowiedź
User
Bubu
Dziś zawieszono mi konto na iksie bo tak. Moje konto służyło tylko do obserwowania innych, nie generowało postów, moje odpowiedzi nie bulwersowały użytkowników, żaden obserwowany przeze mnie nigdy mnie nie zbanował. Nowe porządki czy reforma?

Skoro nie generujesz postów po co ci konto
7 11
odpowiedź