SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Facebook nie upadnie, ale musi się zmienić (opinie)

Pozycja Facebooka wśród serwisów społecznościowych nie jest zagrożona, ale portal musi dokonać kilku istotnych zmian w funkcjonowaniu, by nie zrażać do siebie zarówno zwykłych użytkowników, jak i marketerów - uważają eksperci pytani przez Wirtualnemedia.pl.

Jakub Nagórski, współwłaściciel agencji kręci się!

W mojej opinii raczej nie ma możliwości, aby Facebook podzielił losy MySpace'a. Wynika to z uniwersalności portalu Marka Zuckerberga i dużej społeczności, jaką udało się na nim zgromadzić. Aby Facebook był zagrożony, musiałoby powstać rewolucyjne narzędzie, które oferowałoby szerszy wachlarz możliwości komunikacyjnych i jeszcze większą personalizację treści - póki co na pewno nie jest to Google+, któremu wieszczy się świetlaną przyszłości i bycie sukcesorem portalu Zuckerberga. Inną rzeczą jest fakt, że szereg komercyjnych marek zainwestowało gigantyczne środki w rozwój swoich kanałów komunikacyjnych na Facebooku i za wszelką cenę będą dążyć do tego, aby ten kanał jak najdłużej przynosił zakładane efekty.

Facebook niewątpliwie ma ostatnio poważny problem z jakością obsługi klienta - bo przecież każdy użytkownik w pewnym sensie jest klientem. Coraz więcej błędów wewnątrz portalu, zróżnicowany dostęp do nowych rozwiązań i sporo bezużytecznego kontentu - potrafi skutecznie zniechęcić użytkowników do korzystania z portalu. Ograniczone zasięgi, restrykcyjny EdgeRank i błędy w statystykach na pewno nie wpływają pozytywnie na odbiór narzędzia przez marketerów. Poważnym minusem jest też sposób komunikacji - kontakt z przedstawicielem Facebooka i uzyskanie odpowiedzi na nurtujące pytania są bardzo skomplikowane, a w niektórych tematach jest to właściwie niemożliwe. Poprawienie tych kwestii na pewno przywróci ludziom wiarę w portal i sprawi, że jeszcze długo jego supremacja będzie niezagrożona.

Zjawisko odchodzenia nastolatków z serwisu rzeczywiście jest zauważalne i niepokojące, ale nie uważam, aby było aż tak masowe, aby mogło zaszkodzić portalowi (przynajmniej nie w ciągu najbliższych 2-3 lat). Niewątpliwie jest to jednak bardzo istotna grupa odbiorców - szczególnie z perspektywy marek, które inwestują w kanały komunikacyjne na Facebooku - w końcu wiek nastoletni to ten, w którym najmocniej kształtują się gusta konsumenckie. Mark Zuckerberg musi więc wymyślić coś, aby odpływ zatrzymać. Przypuszczam, że odpowiedzią na to będzie zakup kilku społecznościówek związanych bardziej ze środowiskiem mobilnym niż desktopowym (tak jak Instagram), gdyż to właśnie aplikacje mobile są coraz częściej kanałem, przez który młodzi ludzie łączą się z internetem. Warto pomyśleć też o ulepszeniu aplikacji Facebooka na platformy takie jak Android, iOS czy Windows Phone, bo ich awaryjność wpływa na to, że wielu ludzi zniechęca się do korzystania z portalu w wersji mobilnej.

Przypuszczam, że po doprecyzowaniu i dopracowaniu mechanizmów monetyzowania liczby użytkowników i poprawy jakości ich obsługi, Facebook wybierze się na zakupy. Rywalizowanie z potencjalną konkurencją i tworzenie podobnych narzędzi nie ma czasem sensu. Bardziej opłaca się „zlikwidować” konkurencję w zarodku i po prostu ją kupić. Warto przypomnieć sobie zakup Instagrama za okrągły miliard dolarów czy ostatnie wykupienie spółki Branch Media, która ma zająć się udoskonaleniem komunikacji między użytkownikami na portalu, aby dorównać pod tym względem Google'owi. Zakładam, że jeżeli Facebookowi uda się utrzymać popularność, to będzie dążył do stania się mega portalem społecznościowym, dającym takie możliwości jak wszystkie pozostałe serwisy społecznościowe razem wzięte. Dodatkowo postawi też na pewno na rozwój małych społeczności wewnątrz portalu, bo jeżeli już ludzie z niego uciekają, to głównie w kierunku „tematycznych” kanałów społecznościowych.
 
W tej chwili nie ma portalu, który mógłby zagrozić Facebookowi. Moim zdaniem jedynym poważnym zagrożeniem jest Google+, ale tylko w momencie, kiedy włodarze oraz dział kreatywny Google wymyślą, jak w nietuzinkowy sposób zintegrować portal z Google Glass. Wydaje mi się jednak, że Facebooka może zastąpić tylko coś, co dopiero powstanie.

 


Marcin Niewęgłowski, właściciel OMG! PR

Facebook nie podzieli losów MySpace'a, gdyż oba serwisy pochodzą jakby z dwóch różnych epok rozwoju mediów społecznościowych. Przede wszystkim MySpace jest (bo w dalszym ciągu funkcjonuje) portalem skupiającym fanów muzyki i w zamierzeniu nie miał być społecznością skierowaną do wszystkich. Jego przeciwieństwem jest Facebook, o czym świadczą dane - ponad 1,2 miliarda użytkowników na całym świecie. Ponadto MySpace nie stworzył ekosystemu, jak to jest w przypadku Facebooka. Wiele stron www na świecie korzysta z funkcji logowania się czy rejestracji za pomocą Facebook Connect. Ponadto obecnie trudno sobie wyobrazić witrynę internetową bez przycisku „like”. No i Instagram należy do Facebooka.

Nie znaczy to jednak, że będąc tworem uniwersalnym, Facebook nie może napotkać niczego złego. Od dłuższego czasu portal ma poważne problemy ze swoją funkcjonalnością. Wprowadza się w nim nowe rozwiązania, ale nie naprawia tych istniejących (lub też robi to bardzo powoli). Ponadto co chwilę zmienia się algorytm EdgeRank, który odpowiada za wyświetlanie się wpisów fanpage’y marek. Po części te działania są podyktowane chęcią Facebooka do przekonania firm o potrzebie inwestowania w reklamy, a po części - z próbami usprawnienia działalności portalu. Na razie użytkownicy i marki tolerują tą niepewność, ale ich cierpliwość może się w pewnej chwili skończyć.

Nie demonizowałbym trendu odpływu młodzieży z Facebooka. Na pewno w Polsce nie jest to tak odczuwalne jak w innych krajach (np. Europy Zachodniej). Po prostu Facebook nie jest serwisem społecznościowym stworzonym dla nich. Zresztą jak pokazały ostatnio badania, z portalu Zuckerberga korzystają głównie ludzie w wieku 25-34 lat. Facebook starzeje się wraz ze swoimi odbiorcami. Nastolatki wybierają serwisy, gdzie mogą znaleźć podobnych do siebie, np. Instagrami Tumblr czy Ask.fm, który jest obecnie 19. najczęściej odwiedzaną stroną w Polsce. Ponadto w wirtualnej przestrzeni chcą być daleko od swoich bliskich, których można odnaleźć na Facebooku. Zresztą nastolatki w dalszym ciągu znajdują się w ekosystemie społecznościowym zbudowanym przez Zuckerberga. Nie bezpośrednio na Facebooku, ale na… Instagramie.

Niegdyś prognozowałem, że Facebook skończy się wraz z nastaniem 2015 roku. To nie znaczy wcale, że on zniknie. Pewne zmiany mogą spowodować, że nie będzie cieszyć on taką popularnością jak do tej pory. Po pierwsze, Facebook nie jest darmową zabawką marketingową dla firm. Należy przeznaczyć dla niego osobny budżet. Po drugie, zmienia się sposób korzystania z portalu. Powoli przekształca się on w spersonalizowaną gazetę. Po trzecie, social media to nie tylko Facebook, ale także blogi, YouTube czy Instagram. Jak do tej pory jedynym konkurentem dla serwisu Zuckerberga była platforma wideo Google’a. Ale to za mała konkurencja, poza tym niebezpośrednia. Dużą nadzieję pokłada się w rozwoju Twittera czy Google+ w Polsce. Miejmy nadzieję, że tak nastąpi, bo zdrowa rywalizacja może wyjść wszystkim tylko na dobre.

Osobiście głębokie nadzieje pokładam w popularności Pinteresta w Polsce. Nie tylko ze względu na to, że jest on przykładem kolejnego etapu ewolucji mediów społecznościowych (visual social), ale jest również niesamowitym narzędziem do integrowania ludzi wokół wspólnych zainteresowań.

  • 1
  • 2
  • 3
  • 4

Dołącz do dyskusji: Facebook nie upadnie, ale musi się zmienić (opinie)

10 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
s
Facebook w ciągu ok. pięciu stanie się zombielandem takim, jakim teraz jest NK.
odpowiedź
User
adam
Już teraz facebook to jeden wielki śmietnik. Zamiast wiadomość zjaomych wyskakują reklamy, sponsorowane profile, kup, sprzedaj, dowiedź miejsce, koncert itp. itd. Osobiście już tylko z nawyku codziennie wieczorem lecę co jest na wallu, ale jest to coraz mnie produktywne, coraz bardziej czasochłonne i nużące.. Popieram poprzednika - do 5 lat portal będzie przeżytkiem.
odpowiedź
User
dd
Mnie co najbardziej denerwuje na fb to cenzura, administracja nagminnie wtrąca się w zawartość publikowanych treści. Z takim podejściem to niech bankrutują, nie ma miejsca dla cenzorów w internecie.
odpowiedź