SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Facebook wykluczy opinie i materiały satyryczne z programu walki z fake newsami. „Uchyla furtkę do braku ingerencji w treści”

Facebook przewiduje wyłączenie niektórych kategorii treści ze swojego programu walki z dezinformacją i fake newsami. Serwis planuje, że wszystkie opinie oraz materiały o charakterze satyrycznym nie będą podlegały weryfikacji ze strony zatrudnionych przez Facebooka organizacji typu fact-checkers. - Prawie wszystko można ubrać w szaty satyry czy opinii. Co zatem zostaje z wcześniejszych deklaracji FB odnośnie obniżania liczby fake newsów czy hejtu w serwisie? Niewiele. Być może opinie powinny być osobno oznaczane - oceniają dla Wirtualnemedia.pl eksperci segmentu mediów społecznościowych.

Facebook od dłuższego czasu konsekwentnie deklaruje że chce skutecznie walczyć ze zjawiskiem dezinformacji i szerzenia fake newsów na swojej platformie. Jedną z metod osiągnięcia tego celu jest zatrudnianie przez Facebooka organizacji typu fact-checkers, które mają za zadanie weryfikowanie pojawiających się w serwisie informacji i klasyfikowanie ich pod względem wiarygodności.

Obecnie w programie weryfikacji informacji Facebooka uczestniczy 52 zewnętrznych partnerów na całym świecie, którzy sprawdzają prawdziwość treści w 42 językach. W Polsce od kwietnia br. weryfikacją treści zajmuje się Agence France Presse (AFP), we wrześniu dołączyło do niej stowarzyszenie Demagog.

Facebook wyjaśnia, że gdy weryfikator informacji oceni treść jako fałszywą pokazuje ją niżej w Aktualnościach, znacznie zmniejszając jej zasięg. Ma to zapobiegać rozprzestrzenianiu się oszustw i zmniejszyć liczbę osób, które je widzą. Zasięg stron i domen, które notorycznie udostępniają fałszywe wiadomości także zostanie zmniejszony. Będą one również pozbawione możliwości korzystania z narzędzi reklamowych i monetyzacyjnych na Facebooku. Według serwisu pomaga to ograniczyć rozpowszechnianie fałszywych wiadomości motywowanych finansowo.

Opinie i satyra poza kontrolą

Teraz dziennik „The Wall Street Journal” opierając się na własnych źródłach poinformował, że Facebook zamierza wprowadzić zmiany w swojej strategii walki z fake newsami.

Serwis planuje, że materiały stanowiące opinie oraz treści o charakterze satyrycznym nie będą podlegały weryfikacji ze strony fact-checkers, w związku z tym nie będą brane pod uwagę w programie zwalczania dezinformacji niezależnie od tego jakie informacje lub przekaz będą ze sobą niosły.

Na razie nie wiadomo kiedy Facebook miałby wprowadzić w życie zmiany związane z weryfikowaniem informacji, sam serwis odmówił komentarza w tej sprawie. Jednak doniesienia „WSJ” wywołały kontrowersje i wątpliwości. Organizacje fact-checkers, m.in. Politifact zwracają uwagę na to, że plany Facebooka oznaczają stworzenie niebezpiecznej luki dla części wydawców, którzy pod szyldem opinii czy satyry mogą chcieć rozprzestrzeniać w serwisie materiały o charakterze dezinformacyjnym omijając w ten sposób jakiekolwiek mechanizmy kontrolne.

Z obietnic pozostanie niewiele

W rozmowie z serwisem Wirtualnemedia.pl Anna Robotycka, managing partner w F11 Agency / Amin Worldwide także nie kryje swoich zastrzeżeń związanych z planami zmian w strategii Facebooka. Ekspertka kreśli przy tym motywy którymi kieruje się platforma kierowana przez Marka Zuckerberga.

- Facebook ma problem z generowaniem dużego zaangażowania i cały czas jest w rozkroku pomiędzy budowaniem społeczności a byciem wiarygodnym źródłem informacji - ocenia Robotycka. - Z jednej strony naciskają na niego zewnętrzne podmioty (władza i ustawodawca) a z drugiej strony udziałowcy wiedzą, że bez życia i gorących dyskusji serwis nie będzie żył wiecznie i będzie faktycznie jedynie  tzw. marketplace.

Według naszej rozmówczyni z jednej strony mamy więc stacje  TV MSNBC, która przerywa przemówienie Trumpa, gdy zawiera ono zbyt dużo kłamstw i nieprawdziwych informacji, a z drugiej strony mamy Facebooka, który coraz szerzej uchyla sobie furtkę braku ingerencji w treści na FB.

- Nie oszukujmy się, wybór jakiego dokonuje właśnie FB to też tańsza opcja niż zatrudnianie coraz większej grupy osób w działach fact-checkingu – zaznacza Robotycka.  - Prawda jest taka, że prawie wszystko można ubrać w szaty satyry, opinii etc. Co zatem zostaje z wcześniejszych deklaracji FB odnośnie obniżania liczby fake newsów czy hejtu w serwisie? Niewiele.

Nieco inny pogląd prezentuje Filip Cieślak, właściciel firmy 110% Social i były szef segmentu social media w Grupie WP. Podkreśla on że opinie to zupełnie inna kategoria przekazu niż tradycyjny news.

- Opinia jest ważnym elementem dialogu społecznego i bezapelacyjnie powinna posiadać swobodę ekspresji - zaznacza Filip Cieślak. - Jedyna weryfikacja, której może podlegać, to dyskusja wśród zainteresowanych grup. Opinia ma subiektywny charakter i niesie ze sobą emocjonalny przekaz. Autorzy opinii piszą to, co myślą - na tym polega magia. Nic więc dziwnego, że to właśnie opinie są jednymi z najbardziej poczytnych elementów w mediach. Zwłaszcza w social mediach, które są zbudowane na swobodzie wyrażania swoich myśli. Dlatego narzucanie automatycznego i jednostronnego fact checkingu na opinie jest według mnie nie na miejscu, bo sprowadza tę formę ekspresji do newsa - a to nie jest  to samo. Sięgając po opinię liczymy na oryginalność i żywiołowość, a nie na pełną zgodność z faktami. Z drugiej strony, na pewno pożyteczne byłoby oznaczanie takich swobodnych wypowiedzi, żeby nikt nie miał wątpliwości z czym ma do czynienia. W końcu opinia też może być wykorzystywana do naciągania rzeczywistości, jeśli brzmi jak news. Takie praktyki powinny być monitorowane i ukracane - ocenia Cieślak.

W drugim kwartale br. Facebook zanotował wzrost wpływów o 27,6 proc. do 16,89 mld dolarów oraz 2,62 mld dolarów zysku netto (wobec 5,11 mld dolarów rok wcześniej). W minionym półroczu koncern odpisał 5 mld dolarów kary nałożonej przez FTC. Ma 2,41 mld użytkowników aktywnych miesięcznie i 1,59 mld codziennie. W ostatnich latach przybywa ich głównie poza Ameryką Północną i Europą, ale Facebook najwięcej zarabia na tych z USA i Kanady.

Dołącz do dyskusji: Facebook wykluczy opinie i materiały satyryczne z programu walki z fake newsami. „Uchyla furtkę do braku ingerencji w treści”

2 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Perlator
Rozwiązanie jest proste.
Status strony powinien być nadawany w momencie jej utworzenia i pozostać nieedytowalny przez cały czas jej funkcjonowania.
Nie będzie więc obaw, że ktoś potraktuje poważnie informację, umieszczoną na stronie oznaczonej jako Humor.
odpowiedź
User
sdfdsf
Związani z PO ludzie w zarządzie Fejsa w Polsce w służbie Soku z Buraka. Tyle i aż tyle.
odpowiedź