SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Fundusze zatroszczą się o naszą emeryturę

Inwestowanie z myślą o dodatkowej emeryturze to na ogół długi proces. Wraz z upływem czasu, stopniowo zmienia się profil inwestycyjny oszczędzającego, a to wymaga dokonywania odpowiednich zmian w portfelu inwestycyjnym. Ale nie trzeba troszczyć się o to samemu, są fundusze, które zrobią to za nas.

Jedna z często przytaczanych zasad długoterminowego inwestowania, np. z myślą o dodatkowej emeryturze, mówi, że w miarę zbliżania się do końca inwestycji udział instrumentów ryzykownych, jak akcje, powinien zmniejszać się na korzyść tych bardziej bezpiecznych, jak lokaty czy obligacje. Można mieć bowiem pecha i tuż przed planowanym zakończeniem inwestycji trafić na bessę, spowodowaną kolejnym kryzysem, który – nie łudźmy się – prędzej czy później nadejdzie. Taka jaka wystąpiła od końca 2007 do początku 2009 roku, przyczyniła się do utraty średnio połowy wartości przez jednostki uczestnictwa funduszy polskich akcji. Fundusze obligacji w tym samym okresie bez problemu zanotowały 5-10-proc. zyski. Mając jeszcze kilkanaście, czy nawet kilkadziesiąt lat, można liczyć na to, że straty zostaną odrobione. Jednak mając zaledwie kilkuletnią perspektywę, szanse na to są znacznie mniejsze.

Sposobem na uniknięcie czarnego scenariusza, jest właśnie stopniowe alokowanie kapitału, wraz ze zbliżającym się terminem planowanego wyjścia z inwestycji. Można oczywiście dbać o to samemu. Nie wymaga to wiele zachodu ani umiejętności, ale przede wszystkim dyscypliny. Skuszeni rosnącymi kursami akcji, możemy ulec pokusie przetrzymywania w nich kapitału, aż będzie za późno. Ale jest na to rozwiązanie. Od pewnego czasu dwa towarzystwa funduszy inwestycyjnych – ING TFI i PKO TFI – oferują fundusze typu target date funds lub inaczej life cycle Funds. W Polsce przyjęła się nazwa fundusze cyklu życia. Na świecie rozwijają się już od kilkunastu lat, a szczególnie popularne są w Stanach Zjednoczonych, co w dużym stopniu zawdzięczają ustawie emerytalnej sprzed siedmiu i wykorzystywane są tam najczęściej właśnie w planach emerytalnych.

W założeniu stworzono je po to, żeby każdy, kto potrafi w miarę dokładnie określić swój horyzont inwestycyjny, mógł wybrać odpowiedni fundusz, a potem tylko dokonywać kolejnych wpłat, nie myśląc już o tym jak alokować zgromadzony kapitał i kolejne wpłaty z uwagi na czas pozostały do zakończenia inwestycji. W przypadku funduszy typu target date, mając do emerytury przykładowo 20 lat, należy wybrać fundusz o najbliższej dacie docelowej, resztę pozostawiając osobom zarządzającym funduszem, które będą konsekwentnie realizowały przyjęty plan, podążając po ustalonej ścieżce alokacji. Warto w tym miejscu podkreślić, że nie są to znane inwestorom fundusze aktywnej alokacji, które skład portfela uzależniają wyłącznie od bieżącej sytuacji na rynku finansowym.

Sama koncepcja life cycle, czyli zarządzania inwestycją zgodnie z cyklem życiowym oszczędzającego, nie jest na polskim rynku nowa. W ofercie niektórych TFI (m.in. Legg Mason TFI, Pioneer Pekao TFI) już od jakiegoś czasu są produkty w ramach pracowniczych programów emerytalnych (PPE) czy indywidualnych kont emerytalnych (IKE) lub indywidualnych kont zabezpieczenia emerytalnego (IKZE), które umożliwiają wybór modelowej strategii, która jest automatycznie dostosowywana wraz z upływem czasu.

Niemniej, fundusze target date jako pierwsze spośród krajowych instytucji wprowadziło do oferty ING TFI w formie funduszu parasolowego ING Perspektywa z sześcioma subfunduszami: ING Perspektywa 2020, ING Perspektywa 2025 i tak w odstępach co pięć lat aż do ING Perspektywa 2045. Niedługo później dołączyło PKO TFI, z funduszem parasolowym PKO Zabezpieczenia Emerytalnego i działającymi w jego ramach pięcioma subfunduszami, posiadającymi w nazwach daty 2020, 2030, 2040, 2050 i 2060. W obydwu przypadkach są to klasyczne fundusze funduszy, co oznacza, że nie inwestują bezpośrednio w akcje czy obligacje, tylko w jednostki uczestnictwa innych funduszy zarządzanych przez dane TFI. Liczba w nazwach subfunduszy oznacza oczywiście rok docelowy zakończenia modelowej inwestycji.

Czego może oczekiwać inwestor, który ze względu na planowany horyzont inwestycyjny zdecyduje się na inwestycję w przykładowo w fundusz z rokiem 2030 w nazwie? W przypadku ING, zgodnie ze statutem funduszu początkowo, w okresie 2011-2014, akcje mają stanowić do 47 proc. aktywów funduszu, pozostałą zaś część będzie inwestowana w instrumenty o charakterze dłużnym. W latach 2015-2020 udział akcji ma nie przekraczać 43 proc., w kolejnej pięciolatce 35 proc., w następnej 23, zaś docelowo, od roku 2031, udział akcji ma nie przekraczać 11 proc. W przypadku funduszu PKO z taką samą data docelową, do końca 2019 roku udział akcji ma nie przekraczać 60 proc. aktywów funduszu, w kolejnych 10 latach ma to być nie więcej niż 30 proc., zaś od 2030 roku już tylko maksymalnie 10 proc.

Nasuwa się pytanie, co stanie się z funduszem wraz z nadejściem jego roku docelowego? Otóż statuty przewidują, że subfundusze, po osiągnięciu docelowej alokacji aktywów, będą trwały w takiej formie przez czas nieokreślony.

Propozycja ING TFI całkiem nieźle wygląda pod względem kosztowym. Co prawda wysokość opłaty manipulacyjnej przy zakupie jednostek uczestnictwa może i nie należy do najniższych (maksymalnie 4 proc.), jednak rodzaj opłat, który ma największe znaczenie, czyli wynagrodzenie ze zarządzanie, kształtuje się na relatywnie niskim poziomie (od 1,3 do 2,1 proc.). W przypadku PKO Zabezpieczenia Emerytalnego opłata dystrybucyjna nie przekracza 2 proc., koszty zarządzania w zależności od subfunduszu kształtują się w przedziale od 1,2 do 4 proc.

Co warto podkreślić, wraz z upływem czasu opłata za zarządzanie maleje. Przykładowo w subfunduszu ING Perspektywa 2045 do roku 2024 będzie ona wynosić 2,1 proc., ale potem co pięć lat będzie topniała, aż wreszcie od roku 2040 wyniesie 1,3 proc. Fundusz zamieni się wówczas w istocie w typowy fundusz obligacji i tak samo stanie się też z wynagrodzeniem TFI. Warto zauważyć, że decydując się na oszczędzanie w funduszu w ramach IKE wynagrodzenie za zarządzanie jest nieco niższe.



Bernard Waszczyk, Open Finance

Dołącz do dyskusji: Fundusze zatroszczą się o naszą emeryturę

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl