SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

I po co te emocje - o marketingowych konsekwencjach nowych przycisków na Facebooku

Czy warto tworzyć strategię komunikacji opartą na reakcjach? Nie warto! Na razie… Dopóki fani nie przyzwyczają się do korzystania z różnych reakcji, nie mają one wpływu na zasięgi postów i nie są wykorzystywane do targetowania reklam - nowe przyciski pod wpisami na Facebooku ocenia Karolina Kornacka z agencji Kamikaze.

Od 24 lutego każdy użytkownik Facebooka może wyrażać swoje emocje lepiej niż za pomocą kciuka w górę.

Za oknem szaro, a Twój kolega umieszcza na tablicy zdjęcia ze słonecznej Italii - znamy to wszyscy. Do tej pory mogliśmy polubić zdjęcie na znak solidarności ze szczęściarzem lub zostawić kąśliwy komentarz. Facebook wychodzi naprzeciw naszym potrzebom i już nie musimy się męczyć pisząc długie zdania, wystarczy jedno kliknięcie i możemy wyrazić złość, smutek, szok, a nasz kolega doskonale wie, jak bardzo mu zazdrościmy.

Długo na nie czekaliśmy, pierwsze testy pojawiły się w październiku zeszłego roku, ale już są i jest ich sześć. Został tradycyjny kciuk w górę, a w prezencie dostaliśmy super, ha ha, wow, przykro mi, wrr. Prywatnie każdy będzie na pewno wykorzystywał je jak najzabawniej będzie potrafił. Jednak co nowe emoji oznaczają dla komunikacji na Facebooku? Najłatwiejsza odpowiedź to „czas pokaże”, ale lubimy bawić się w wróżkę.

Lubię to - wciąż pozostanie najbardziej popularnym okazaniem wsparcia, sympatii i zaangażowania. Nie ma co się dziwić, jest wciąż najłatwiej dostępnym komunikatem na Facebooku.

Super - prawdopodobnie jedna z bardziej pożądanych emot. Fani będą zostawiali ten znaczek gdy nasz post - kreacja będzie im się naprawdę podobała. Trzeba będzie zachwycić Fana, żeby dał nam serce (dosłownie i w przenośni).
Ha ha - może być rozumiane bardzo dwojako: jako zachwyt Fana nad naszym postem oraz niestety, wręcz przeciwnie - wyśmianie go.

Wow - druga z najbardziej pożądanych emot, Fani będą w ten sposób wyrażali swój zachwyt, podziw.

Przykro mi - o ile w komunikacji prywatnej jest to oczywisty komunikat, o tyle w komunikacji firma–fan niekoniecznie. Póki co wydaje się to najbardziej kłopotliwa emocja dla naszego social media specjalisty. Dlaczego Fanowi jest przykro? Nie podoba mu się nas post? A może copy jest dla niego smutne? A może zwyczajnie zazdrości innym, że posiadają nasz produkt?

Wrr - jest czytelnym komunikatem złości, braku aprobaty dla naszego posta. Odpowiednik tak oczekiwanego przez wszystkich „nie lubię”.

Co to oznacza dla pracowników prowadzących komunikację na Facebooku? Z jednej strony będą skonfundowani (jak Travolta;) ). Panika w oczach, jak mierzyć reakcje? To również kwestia do wypracowania z klientem, na razie sam Facebook pozwala zliczać liczbę poszczególnych reakcji pod postem i tyle możemy robić.

Trzy najpopularniejsze reakcje pokazywane są bezpośrednio pod postem i to bardzo czytelny drogowskaz dla osób tworzących pomysły na komunikację, od razu widać, co się podoba Fanom, a co niekoniecznie przypada im do gustu. Powinno być to ułatwienie, czy tak będzie - oczywiście - czas pokaże.

Czy warto tworzyć strategię komunikacji opartą na reakcjach? Nie warto! Na razie… Dopóki Fani nie przyzwyczają się do korzystania z różnych reakcji, nie mają one wpływu na zasięgi postów i nie są wykorzystywane do targetowania reklam. Z nowymi reakcjami wypłynęliśmy wszyscy na nieznane wody i powoli odkrywamy na horyzoncie ląd. Oby w jak najbardziej oryginalny, nietypowy i kreatywny sposób.


Karolina Kornacka, strategy planner w agencji Kamikaze

Dołącz do dyskusji: I po co te emocje - o marketingowych konsekwencjach nowych przycisków na Facebooku

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl