SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Szokujące słowa na antenie TVP Info. "Kiedy służby będą mogły otworzyć ogień?"

Do bulwersującej sytuacji doszło podczas emisji programu "#Jedziemy" TVP Info, którego gospodarzem jest Michał Rachoń. Goście środowej audycji dyskutowali na temat zaostrzającej się sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. - Kiedy służby graniczne będą mogły wreszcie otworzyć ogień do tych, którzy atakują? - zapytał stały komentator programu i jednocześnie prowadzący "W kontrze" TVP Info, Jarosław Jakimowicz.

Jarosław Jakimowicz, fot. TVP InfoJarosław Jakimowicz, fot. TVP Info

Jarosław Jakimowicz zwrócił się z takim pytaniem do innego gościa programu "#Jedziemy", byłego komisarza policji Jacka Wrony. - Presja migracyjna trwa nadal. Łukaszenka, póki co nie może się wycofać, czeka na sygnał z Kremla. Myślę, że takie działania zdecydowane, konsekwentne, wyważone odnoszą efekt i jeszcze trochę i spowodują, że to się skończy - mówił wcześniej Wrona.

- Ale jeszcze musimy być czujni. Pamiętajmy, że metody stosowane przez służby białoruskie będą coraz bardziej agresywne i coraz bardziej bezwzględne - dodawał.

- Ja zadam pytanie Jackowi, bo on się na tym zna. Kiedy służby graniczne, będą wreszcie mogły otworzyć ogień, do tych, którzy atakują? - zapytał w pewnym momencie Jakimowicz.

Na jego pytanie szybko zareagował Michał Rachoń, przerywając mu słowami "nie no, daj spokój". - Oby się nigdy nic takiego nie wydarzyło - dodał prowadzący program. - Ale kiedy jest takie prawo? Ja nie mówię, że tak ma być, ale kiedy, kiedy? - dopytywał Jakimowicz.

Szokująca wypowiedź Jakimowicza w TVP Info. "Kiedy służby będą wreszcie mogły otworzyć ogień?"

- Jarku, jest cały szereg działań, które służby mają prawo użyć w stosunku do agresywnych osób. Wiec spokojnie. Użycie broni to jest absolutna ostateczność. Miejmy nadzieję, że nigdy do tego nie dojdzie (...) Jest szereg innych możliwości technicznych, metod technicznych i narzędzi, wiec spokojnie - odpowiedział komisarz Wrona.

- Dobrze, ale dużo osób o tym mówi i o to pyta - kontynuował prowadzący "W kontrze". W końcu wątek uciął Rachoń, podkreślając, że ustawa o zaporze na granicy polsko-białoruskiej została podpisana już przez prezydenta Andrzeja Dudę.

O to, czy takie słowa powinny paść na antenie nadawcy publicznego w kontekście aktualnych wydarzeń na granicy polsko-białoruskiej, zapytaliśmy Telewizję Polską. Przypomnijmy, że w przygranicznych lasach znaleziono już zwłoki wielu osób. Wobec uchodźców deklarujących złożenie wniosku o azyl stosowana jest tzw. metoda push-back - cudzoziemcy wywożeni są przez Straż Graniczną z powrotem do lasu, gdzie nie mają dostępu do wody, jedzenia, dachu nad głową, a nocą temperatury spadają do bardzo niskiej wartości. Z powodu wprowadzenia stanu wyjątkowego dziennikarze są de facto odcięci od informacji z tego regionu. Do momentu publikacji artykułu odpowiedzi nie otrzymaliśmy.

Jarosław Jakimowicz o TVN24. "Śpieszcie się, szmaciarze, zadawać pytania"

To nie pierwsze tego rodzaju wystąpienie w wykonaniu Jarosława Jakimowicza. Były aktor, a obecny prezenter w TVP Info w lipcu 2021 r. skomentował na Instagramie kwestię braku decyzji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji w sprawie przedłużenia koncesji stacji TVN24. "(…) Domyślacie się Państwo, że jestem za nie przedłużaniem tym szmaciarzom koncesji jak mało kto. Śpieszcie się szmaciarze zadawać pytania" - napisał odnosząc się do jednego z odcinków programu "Uwaga!", w którym sugerowano, że miał on dopuścić się gwałtu w czasie ubiegłorocznego konkursu Miss Generation. Jarosław Jakimowicz pozwał wówczas TVN i wniósł także o ukaranie stacji, jednak KRRiT w lipcu br. odrzuciła jego wniosek.

Przypomnijmy też, że jako pierwszy o rzekomym gwałcie poinformował dziennikarz Piotr Krysiak. Nie podał jednak imienia i nazwiska domniemanego sprawcy wskazując, że ma chodzić o dziennikarza współpracującego z Telewizją Polską. Proces w tej sprawie, wytoczony Krysiakowi przez Jakimowicza, nie może jednak dojść do skutku, gdyż pozwany nie odebrał jeszcze wezwania i nikt nie potrafi wskazać miejsca, gdzie można by mu je wręczyć. W efekcie sąd może w końcu sprawę umorzyć.

Jarosław Jakimowicz pod lupą prokuratury

Ogromne kontrowersje wzbudziła również wydana w 2019 roku autobiografia Jarosława Jakimowicza. Opisuje on w niej sytuację, w której zaproponowano mu kupno małej dziewczynki za dwa tysiące marek. Książka została wydana nakładem wydawnictwa 4EM Michała Chalbicza.

Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Jakimowicza na podstawie treści niniejszej książki złożył do prokuratury Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych. Połączone było to z informacją o zbiórce na ewentualny proces, który mógłby zostać wytoczony prezenterowi TVP.

Prokuratura wówczas odmówiła zajęcia się sprawą twierdząc, że nie nosi ona znamion przestępstwa i tym samym uwzględniając wyjaśnienia dziennikarza TVP Info, który cały czas utrzymuje, że opisywana sytuacja stanowiła fikcję literacką. OMZRiK zaskarżył decyzję prokuratury do sądu. 14 października br. poinformowano, że Sąd Rejonowy dla Warszawy-Pragi Południe nakazał prokuraturze wszcząć postępowanie w sprawie "podejrzenia uczestnictwa w handlu ludźmi przez Jarosława Jakimowicza".

Wszystkie wyżej opisane sprawy Jarosław Jakimowicz skomentował w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl w październiku. - Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o pieniądze. Nikomu nie zależy tu na dochodzeniu sprawiedliwości, bo mogę zapewnić że tradycyjnie nic z tego straszenia nie będzie. Znowu chodzi tylko o wyłudzanie pieniędzy od ludzi. Szkoda na to mi czasu. Nie byłem w nic takiego zamieszany. Mówiłem już, że Ośrodek  (OMZRiK- red.) szuka sobie „podkładek” pod różne zbiórki, więc co jakiś czas ogłaszają na mnie nagonki. Media znowu, kolejny raz bezrefleksyjnie powtarzają te bzdurne oskarżenia, nikt nie pyta mnie, jak to wygląda z drugiej strony - twierdzi Jarosław Jakimowicz.

 

We wtorek Ośrodek Monitorowania Zachowań Rasistowskich i Ksenofobicznych poinformował o planach wytoczenia Jakimowiczowi kolejnego procesu, tym razem za znieważanie ludzi w sieci. "Prezenter TVP Jarosław Jakimowicz znieważał w internecie ludzi. Prowadzimy w tej sprawie już mocno zaawansowane działania. Jednak jeszcze można dołączyć do oskarżenia!
Jeśli Jakimowicz także Ciebie znieważał i masz screeny - dołącz, pisząc na omzrik@gmail.com, lub w wiadomości prywatnej" - czytamy we wpisie ośrodka w mediach społecznościowych. "Dołączenie do oskarżenia nie wiąże się dla Ciebie z żadnymi kosztami, zapewniamy obsługę prawną i administracyjną" - dodają działacze OMZRiK.

Dołącz do dyskusji: Szokujące słowa na antenie TVP Info. "Kiedy służby będą mogły otworzyć ogień?"

26 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Terier
Ten Jakimowicz jest... Pewnie kolejny jaruś, dyrektor agencji informacyjnej miast przeprosić i zwolnić Jakimowicza będzie pluł na TVN. Jaro, ile potrzeba, by tak jak w przypadku materiału ostatniego wymyślić, zripostować coś na temat TVN? Szukaj chłopcze, może 4-5 tygodni? Ostatnią ripostą z przed 12 lat się skompromitował, ale cóż, to jest dla Ciemnego ludu, a zapomniał, że internet czytają też ludzie myślący.
odpowiedź
User
bury
Nie mogę się doczekać zmiany tej władzy m
in. dlatego, że wszystkie jakimowicze i ogórki będą cieniutko piszczeć, przekonają się wtedy co znaczy pisowska lojalność. Jakimowicz to kanalia, powiniem iść siedzieć.
odpowiedź
User
Ja
Pomijając to jakim ten człowiek jest to zadał zasadne pytanie. Incydent z 1 na 2 listopada powinien zakończyć się co najmniej wymierzeniem bronią w osoby, które uzbrojone wdarły się na terytorium RP. To już jest mało śmieszne.
odpowiedź