SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Kamil Durczok chce 2 mln zł od „Wprost”. Decyzja sądu w połowie maja

W piątek Sąd Okręgowy w Warszawie zakończył proces w sprawie Kamila Durczoka, wydawcy „Wprost” (AWR Wprost) oraz byłych dziennikarzy tygodnika. Chodzi o sprawę dwóch tekstów, w którym zarzucano mu stosowanie mobbingu wobec redakcji „Faktów” TVN. Dziennikarz żąda przeprosin oraz 2 mln zł odszkodowania.

Wyrok w sprawie artykułów „Nietykalny” (z 23 lutego 2015 roku) oraz „Ukryta prawda” (9 luty 2015) ma zostać ogłoszony 14 maja br. W piątek Sąd Okręgowy w Warszawie zakończył proces w tej sprawie. Poinformowała o tym Paulina Piaszczyk, radca prawny PMPG Polskie Media.

Autorami materiałów są dziennikarze Marcin Dzierżanowski (obecnie nadal pracuje w redakcji "Wprost"), Olga Wasilewska, Sylwester Latkowski oraz  Michał Majewski. Tekst dotyczył mobbingu, jaki miał stosować Durczok wobec swoich współpracowników w redakcji „Faktów” TVN.

Po doniesieniach tygodnika stacja powołała wewnętrzną komisję, która ustaliła, że wystąpiły trzy przypadki stosowania mobbingu i molestowania. Nie wskazano jednak, że sprawcą miał być szef „Faktów”. Jednak za porozumieniem stron rozwiązano z nim umowę, a poszkodowanym zapłacono rekompensatę. Durczok tłumaczył się, że jest niewinny.

W procesie jako świadek brał udział m.in. członek zarządu TVN ds. programów informacyjnych, Adam Pieczyński, który złożył zeznania jako ostatni, w listopadzie 2016 roku.

Przeprosiny i 150 tys. zł dla Kamila Durczoka od „Wprost”

W innej sprawie, również dotyczącej Durczoka, Sąd Apelacyjny w Warszawie nakazał wydawcy oraz dziennikarzom „Wprost”: Latkowskiemu, Majewskiemu oraz Wasilewskiej zapłatę 150 tys. zł zadośćuczynienia oraz przeprosiny. W tekście z lutego 2016 roku opisano, że w mieszkaniu znajomej, w którym przebywał Kamil Durczok znaleziono biały proszek oraz materiały pornograficzne.

Dziennikarz pozwał dziennikarzy i AWR „Wprost” za naruszenie dóbr osobistych. Żądał od nich przeprosin oraz 7 mln zł zadośćuczynienia. W maju 2016 roku Sąd Okręgowy w Warszawie przyznał zadośćuczynienie w wysokości 500 tys. zł oraz nakazał publikację przeprosin na okładce „Wprost” oraz na kolejnych trzech stronach numeru. Kwotę z wyroku pierwszej instancji do 150 tys. złotych zmniejszył Sąd Apelacyjny w Warszawie, uzasadniając, że tekst w tygodniku naruszył dobra osobiste Durczoka.

PMPG Polskie Media, właściciel AWR Wprost, wydawcy tygodnika „Wprost”, o wyroku poinformowała w komunikacie giełdowym. Wyrok jest prawomocny, ale wydawca tygodnika zapowiada kasację do Sądu Najwyższego.
Sprawę skomentował również Sylwester Latkowski, były redaktor naczelny tygodnika w latach 2013-2015: „Wyrok godzi w prawo do informacji o osobach publicznych realizowane przez niezależne media”.

W ub.r. grupa kapitałowa PMPG Polskie Media (wydawca m.in. „Wprost” i „Do Rzeczy”) zanotowała spadek wpływów ze sprzedaży o 9,4 proc. do 51,77 mln zł oraz 5,33 mln zł straty (wobec 7,99 mln zł zysku rok wcześniej).

Według danych ZKDP w lutym br. średnia sprzedaż ogółem „Wprost” wynosiła 15 472 egz.

Po odejściu z TVN i wygaśnięciu zakazu konkurencji, Durczok od października 2016 roku prowadził swój program publicystyczny w Polsat News, którego emisję zakończono pod koniec 2017 roku. Jesienią 2016 roku dziennikarz uruchomił własny serwis Silesion.pl, który zajmuje się sprawami Katowic oraz Śląska.

Dołącz do dyskusji: Kamil Durczok chce 2 mln zł od „Wprost”. Decyzja sądu w połowie maja

8 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
:e
Ma tupet
odpowiedź
User
Renata Grochal
To będzie ważny egzamin dla sądu w Polsce. Stanie po stronie oprawcy czy ofiar.
odpowiedź
User
Kinga z Katowic
Wstyd, że temu gościowi na tyle się pozwala. To jest przyzwolenie na seksualności nadużycia w całej Polsce.
odpowiedź