SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Cichopek i Kurzajewski ujawnili na antenie TVP2, że są parą. „Decyzja zrozumiała, choć niebezpieczna”

Ujawnienie związku na oczach tysięcy telewidzów niesie ze sobą pewne niebezpieczeństwa, lecz jeśli i stacja i osoby ujawniające się nie widzą w tym nic złego, to wszystko jest w porządku - uważają medioznawcy, których poprosiliśmy o komentarz do tego, że Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski, prowadzący "Pytania na śniadanie", poinformowali, że są parą i udzielili wspólnie wywiadu na antenie. Jednak pozostaje kwestia profesjonalizmu: - W telewizji śniadaniowej, która nie jest program poważnym, takie zachowanie uchodzi - uważa prof. Maciej Mrozowski z Uniwersytetu Warszawskiego.

W weekend wydarzenia wokół Cichopek i Kurzajewskiego rozgrywały się błyskawicznie. W piątek dziennikarze ogłosili oficjalnie na Instagramie, że są parą w życiu prywatnym. Już w sobotę rano udzielili wspólnego wywiadu w „Pytaniu na śniadanie” TVP2, którego są gospodarzami.

Z naszych informacji wynika, że ich obecność na ekranie wynikała z błyskawicznie podjętej decyzji, by uciąć spekulacje i pozwolić parze przedstawić swoje stanowisko.

Z przebywającą w Izraelu parą połączyła się Ida Nowakowska. - Myślę, że to nasze podróżowanie wynika z naszej wspólnej ciekawości świata, którą mam nadzieję, nasi widzowie również widzą. Cudownie jest poznawać miejsce nowe, odkrywać te, które znamy na nowo z kimś, kogo się kocha i z kim jest bardzo dobrze podróżować przez życie. To jest najszczęśliwszy czas - powiedział w programie Maciej Kurzajewski.

Zapytaliśmy medioznawców, jak oceniają to, że dziennikarze „PnŚ” wystąpili we własnym programie, by opowiedzieć o łączącym ich na co dzień związku. A także czy nie przeszkadza on prezenterom w kontynuowaniu pracy w „Pytaniu na śniadanie”.

Prof. Dąbała: „Jestem zwolennikiem rozgraniczania”

Związany z Uniwersytetem Jagiellońskim prof. Jacek Dąbała, specjalista w zakresie mediów, komunikowania, literatury i filmu, mówi w rozmowie z Wirtualnemedia.pl, że opowiadanie w telewizji o prywatnym związku „jest zawsze indywidualną decyzją ludzi, którzy chcą się odsłonić na tak szerokim forum”. - W dodatku chcą zrobić to w trybie celebryckim, który – co tu dużo kryć – jest bardzo ryzykowny. Ale z drugiej strony: jest to też decyzja stacji – i tej się akurat nie dziwię, bo media są wszystkożerne, jeżeli coś ma nośność komercyjną.

Nasz rozmówca podkreśla: jeżeli spotkają się „chęci podmiotów i chęć stacji”, musimy przyznać, że wszystko jest OK. - Natomiast trzeba pamiętać, że tego typu aktywność jest niezwykle ryzykowna: gdy odsłaniamy prywatność, tworzy się bowiem coś w rodzaju medialnej kuli śnieżnej. Unikałbym tego typu zachowań, unikałbym wszystkiego, co wkracza tak głęboko w prywatność. Może się bowiem okazać, że ta kula śnieżna, gdy będzie się toczyła to – mówiąc metaforycznie - zassie z drogi również gwoździe, szkło, a być może i cegłówki, co w konsekwencji może zrobić krzywdę. Wszystkich, którzy decydują się na tego typu odsłanianie się, ostrzegam, że – przynajmniej moje doświadczenie i wiedza na temat mediów są takie, iż po prostu nie powinno się tego robić. Jestem raczej zwolennikiem bardzo ścisłego rozgraniczania prywatności i pracy. Nawet, jeżeli pracuje się w trybie celebryckim.

Czy Maciej Kurzajewski i Katarzyna Cichopek powinni po ujawnieniu łączącego ich związku nadal razem prowadzić program? – Jeżeli ten program, jego redakcja, akceptuje to, i (można tak powiedzieć) konsumuje na antenie ich uczucie, a widzowie to również akceptują i chcą to oglądać – to jak najbardziej, wszystko jest w porządku. Natomiast to jest ta zewnętrzna linia tej obecności. Wewnętrzna dotyczy bardzo subtelnych spraw: intymności, psychiki, wrażliwości, emocji – i to każdemu z celebrytów, kto się na to decyduje podsuwam pod rozwagę – czy nie jest to zbyt duże ryzyko.

Dr Wasilewski: „Prawda przestaje mieć znaczenie”

Medioznawca dr Jacek Wasilewski przypomina: - Istnieje koncepcja niemieckiego socjologa, Niklasa Luhmanna, która mówi, że świat mediów wcale nie odzwierciedla świata rzeczywistego, tylko zamyka się sam w sobie i mówi tylko o sobie. I tutaj właśnie mamy taki przykład, w którym świat mediów mówi o sobie, kręci się wokół siebie. Gośćmi programu stają się nagle ci, którzy na co dzień go prowadzą i koło się zamyka.

Nasz rozmówca uważa, iż jest to przykład „świata wykreowanego przez telewizję”, który zastępuje nam świat realny. - To jest teatr, wąż, który zjada własny ogon. Zastąpienie rzeczywistości - rzeczywistością medialną z jednej strony powoduje, że my, widzowie nie musimy zajmować się światem zewnętrznym, bo świat wewnętrzny mediów dostarcza nam wszystkich faktów potrzebnych do tego, by się nim zajmować. A z drugiej strony status prawdy właściwie przestaje mieć jakiekolwiek znaczenie.

Dlaczego prawda przestaje być ważna? - To czy oni są prowadzącymi czy jednocześnie są gośćmi, czy to jest ustawione czy też jest to naprawdę, czy jest to ogłaszane w jakichś mediach, czy też nie jest ogłaszane – to przestaje mieć znaczenie. Znaczenie ma to, czy treść programowa dostarcza widzom odpowiedniej rozrywki. W ten sposób nie możemy się cieszyć ich szczęściem, ani im współczuć trudnej sytuacji, bo tak naprawdę to jest rodzaj teatru do przetworzenia, który oni – będąc postaciami telewizyjnymi – robią ze swojego życia – podsumowuje nasz rozmówca.

 

Prof. Mrozowski: „To nie powinno mieć miejsca

Prof. Maciej Mrozowski, związany z Uniwersytetem Warszawskim, zaznacza na wstępie rozmowy: - Dawniej ogłaszanie w telewizji publicznej, że jest się z kimś w związku, to był ekshibicjonizm nie do pomyślenia i nie do zaakceptowania. Przypadek, o którym rozmawiamy, świadczy o tym, jak nisko upadła publiczna telewizja.

Nasz rozmówca ostro ocenia występ pary dziennikarzy w „PnŚ”: - W moim przekonaniu to jest brak stylu, stawianie siebie przed frontem i zasłanianie tego, co powinno być treścią. Czynienie z siebie atrakcji programu w telewizji publicznej nie powinno mieć miejsca. Nie jest to najgorszy przykład upadku Telewizji Polskiej, bo są inne, bardziej dramatyczne – ale tak czy siak uważam, że to jest zwyczajnie nieeleganckie i nie powinno mieć miejsca.

Czy to nie kłóci się z profesjonalizmem dziennikarzy? - Już to, że przedstawili się widzom jako para, jest nieprofesjonalne, natomiast trzeba pamiętać, że „Pytanie na śniadanie” to nie jest program poważny - mówi prof. Mrozowski.  Nie jest to poważna publicystyka społeczna, ani kulturalna, a już polityczna to w żadnym przypadku. W tym sensie profesjonalizm nie jest najważniejszy, najważniejsza jest atmosfera. Jeżeli to nie psuje atmosfery jakiejś grupie ludzi, że od rana sobie poplotkują – to niech sobie tam będzie. Ale ludzie poważni na pewno tego nie oglądają – uważa medioznawca.

Trzeba jednak dodać, że oprócz rozmów na lekkie tematy czy informacji z życia gwiazda, w porannych programach, tak TVP2, jak i konkurencyjnego TVN, poruszane są też tematy poważne, a na kanapach często goszczą eksperci.

Katarzyna Cichopek i Maciej Kurzajewski są prowadzącymi "Pytania na śniadanie" od września 2020 roku. Zastąpili w tej roli Macademian Girl i Roberta El Gendy. Cichopek jest w trakcie rozwodu z Marcinem Hakielem.

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Katarzyna Cichopek (@katarzynacichopek)

Już wiosną br. m.in. "Super Express" i "Fakt" sugerowały, że Cichopek łączy bliska prywatna relacja z Kurzajewskm. Pojawiły się nawet spekulacje o rzekomym nagraniu prywatnej rozmowy telefonicznej prezenterów, którą ktoś miał rozesłać do mediów. Nagrania miały trafić nawet do szefostwa Telewizji Polskiej.

Fala plotek wywołała w mediach spekulacje na temat tego, czy Katarzyna Cichopek utrzyma stanowisko prowadzącej "Pytania na śniadanie". Ekipa magazynu jak i sama Cichopek zdementowali wtedy informacje, że aktorka miałaby zniknąć z programu.

W pierwszym półroczu 2022 roku średnia oglądalność „Pytania na śniadanie” w TVP2 wyniosła 385 tys. osób przy 7,50 proc. udziału w rynku telewizyjnym w grupie 4+ - wynika z danych Nielsen Audience Measurement, opracowanych przez portal Wirtualnemedia.pl

Dołącz do dyskusji: Cichopek i Kurzajewski ujawnili na antenie TVP2, że są parą. „Decyzja zrozumiała, choć niebezpieczna”

62 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Franka
I co z tego ?
odpowiedź
User
Franka
I co z tego ?
odpowiedź
User
Gnat
Od pół roku było wiadomo, że Kurzajewski bolcuje Cichopek. Także chyba nikt nie jest zaskoczony. Anonimowa dziennikarka kiedyś powiedziała że Kurzaj ma ogromnego purpurowego i żylastego zaganiacza. Cichopek to tak zwana rycząca czterdziestka. Hakiel nie był w stanie dać jej tego czym został obdarowany przez naturę Maciek. Ot cała prawda.
odpowiedź