SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Mikołaj Wójcik: Dobrze przygotowany Komorowski wygrał debatę, ale straszenie PiS-em już nie działa

Debatę w Telewizji Polskiej i Polsacie wygrał Bronisław Komorowski. Został do niej bardzo dobrze przygotowany, a w każdej wypowiedzi dało się wyczuć rękę Michała Kamińskiego. Nierzadko były to zagrania na granicy ciosów poniżej pasa, ale były skuteczne, a to się w debacie liczy - ocenia Mikołaj Wójcik, szef działu Polityka w „Fakcie”.

Na początku debaty Andrzej Duda był wyraźnie stremowany i poświęcał swój czas na chwalenie prezydenta. Domyślam się, że chodziło mu o podkreślanie, że Bronisław Komorowski jest establishmentowym politykiem, a swoje wystąpienie kierował do wyborców Pawła Kukiza. Ciekawe tylko, czy oni tę debatę oglądali. Zaryzykowałbym twierdzenie, że nie byli zainteresowani.

Duda miał pokazać swój wymiar prezydencki i wypadł w tym słabo, dając się bardzo łatwo punktować przeciwnikowi, m.in. oskarżeniami o udział w rządach PiS. Czy to przełoży się na sondaże? Pierwsza tura pokazała, że paliwo antypisowskie jest wyczerpane, a ludzie nie chcą słuchać o tym, co było osiem lat temu. Taką retorykę Bronisław Komorowski stosował kilkukrotnie, kiedy pytany o swoje obietnice odpowiadał: „a wyście nie zrealizowali trzech milionów mieszkań”. Wszyscy pamiętają te „trzy miliony mieszkań”, ale jednocześnie chcą wiedzieć, co się wydarzyło przez ostatnie 8 lat i co się stało z obietnicami prezydenta w ciągu ostatniej kadencji i gdzie jest ich realizacja.

W kilku miejscach Komorowski bardzo zgrabnie naginał fakty, mówiąc np. o ulgach na dzieci. Rodzice pamiętają, że jeszcze kilka lat temu te ulgi mieli wszyscy, dzisiaj trzeba posiadać trójkę dzieci żeby je dostać. Prezydent chwalił się rzeczami, które zostały zrobione w ciągu ostatnich 2-3 tygodni, albo wręcz przed pierwszą turą. Bardzo słabo wypadł też w pytaniu o opiekę zdrowotną, na które uniknął konkretnej odpowiedzi, ale znowu zazgrzytało „a za waszych czasów to było tak i tak”.

Po tej debacie pewnie nie zapamiętamy prowadzących. Żaden z nich nie zadał niewygodnego pytania, nie pokazał swoich sympatii politycznych, czego obawiali się niektórzy. Za mało było pytań konkretnych. Cały czas uważam, że nawet wyborców Pawła Kukiza średnio obchodzą jednomandatowe okręgi wyborcze, które były technicznym wyrazem do odblokowania sceny politycznej w Polsce niż postulatem do szczegółowej analizy podczas debaty. Dorota Gawryluk i Krzysztof Ziemiec niejednokrotnie dali się poznać jako rzetelni dziennikarze. Są przezroczyści do takiej debaty, nie lubią się rzucać w oczy. Być może rozgryzł to sztab Bronisława Komorowskiego i dlatego kandydat pozwalał sobie na łamanie zasad debaty. W 2007 roku ustalono, że publiczność w studiu nie będzie reagować. Stało się przeciwnie, dzięki czemu - jak wszyscy potem stwierdzili - Donald Tusk wygrał debatę.

Cały czas do końca nie wiemy, co wpłynęło na wynik wyborczy w pierwszej turze wyborów. Nie ma jeszcze żadnych badań. Mieliśmy bardzo niską frekwencję, a wśród tych wyborców ponad połowa zagłosowała na Dudę i Kukiza. To może oznaczać, że straszenie PiS-em już nie działa. Platforma Obywatelska cały czas w to brnie, przez osiem lat nie wypracowała innego pomysłu na utrzymanie władzy niż przekonywanie, że za Kaczyńskiego było gorzej, a teraz jest lepiej. Ludzie tego nie pamiętają, albo żyje im się na tyle źle, że nie interesuje ich, jak było osiem lat temu. Jeżeli natomiast PO uda się swoich wyborców przestraszyć i zachęcić do głosowania to wtedy Bronisław Komorowski wygra, a my możemy się spodziewać identycznej kampanii wyborczej za kilka miesięcy.


Mikołaj Wójcik, szef działu Polityka w dzienniku „Fakt”

Dołącz do dyskusji: Mikołaj Wójcik: Dobrze przygotowany Komorowski wygrał debatę, ale straszenie PiS-em już nie działa

0 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl