W marcu br. Netflix w godzinach swojej największej oglądalności (w raporcie przyjęto, że szczyt oglądalności przypada na godzinę 21.30) był odpowiedzialny za 36,5 proc. całego ruchu w internecie na terenie USA związanego ze ściąganiem danych. To oznacza wzrost w porównaniu z okresem sprzed sześciu miesięcy, gdy udział Netfliksa oceniano na poziomie 34,5 proc.
Dla porównania, w tym samym okresie ujętym w raporcie Sandvine YouTube generował ruch na poziomie 15,6 proc., Facebook 2,7, Amazon Instant Video 2,0, a Hulu 1,9 proc. 6 proc. udziałów w ruchu należało do przeglądania stron WWW.
Raport Sandvine podkreśla, że na razie stosunkowo niewielką rolę w wymianie danych w amerykańskiej sieci odgrywają internetowe serwisy HBO - HBO Go oraz HBO Now. Według obliczeń obie platformy wygenerowały ruch na poziomie 4,1 proc. tylko w dniu premiery pierwszego odcinka nowego sezonu serialu „Gra o Tron”.
Dane wskazują też na coraz mniejsze korzystanie przez internautów w USA z sieci typu torrent. W 2008 r. tego typu platformy generowały 31 proc. ruchu w amerykańskiej sieci, podczas gdy w marcu br. ich udział spadł do zaledwie 6,3 proc.
- Najnowsze wydanie raportu wskazuje na stale narastającą tendencję do koncentracji ruchu w sieci w rękach kilku największych graczy internetowych - podkreśla w komentarzu do raportu Dave Caputo, CEO Sandvine. - Potwierdza też, że największy ruch jest generowany przez podmioty funkcjonujące w segmencie rozrywkowym. Ten trend będzie się w przyszłości umacniał dzięki decyzjom podejmowanym przez największe firmy, przykładem może być wprowadzenie przez Facebooka opcji umieszczania w serwisie filmów z funkcją automatycznego odtwarzania - podkreśla Caputo.
Dane dotyczące generowania ruchu w amerykańskiej sieci internetowej przez największe serwisy pochodzą z raportu firmy Sandvine.
