SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Netflix wyda 17 mld dolarów na produkcje. Nowe sezony „Wiedźmina”, „Sex Education” i „Domu z papieru” w drugim półroczu

Z powodu epidemii kolejne sezony hitowych seriali Netflixa „Wiedźmin”, „Sex Education” i „Dom z papieru” pojawią się w przyszłym półroczu, platforma zapowiada też nowe filmy. W br. na treści planuje wydać 17 mld dolarów. W pierwszym kwartale jej największymi hitami były „Przeznaczenie: Saga Winx”, „Lupin” i „Ginny & Georgia”, a polski film „Miłość do kwadratu” miał 31 mln widzów.

fot. materiały prasowefot. materiały prasowe

Nowe sezony czołowych seriali Netflixa są opóźnione, ponieważ ograniczenia związane z epidemią utrudniły prace na planach zdjęciowych. Produkcję drugiego sezonu „Wiedźmina” przerywano dwukrotnie: wiosną ub.r., kiedy po wybuchu epidemii nastąpił globalny lockdown, oraz na początku listopada, gdy w ekipie realizacyjnej wykryto przypadki zakażenia.

Ostatecznie kręcenie serialu zakończono na początku kwietnia. Zdjęcia realizowano w 15 lokalizacjach w Wielkiej Brytanii, pracowało przy tym 89 aktorów i ok. 1200 członków ekipy.

Nowe sezony „Sex Education” i „Dom z papieru”, filmy z Johnsonem, Gadot i DiCaprio

Na drugą połowę 2021 r. oprócz drugiego sezonu „Wiedźmina” Netflix zapowiedział kolejne sezony „Sex Education” i „Domu z papieru”. Platforma nie podaje jeszcze konkretnych terminów premier.

W serwisie pojawią się też nowe filmy własnej produkcji: ostatnia część trylogii „Kissing Booth”, „Red Notice” (zagrają z nim Gal Gadot, Dwayne Johnson i Ryan Reynolds), „Don’t Look Up” (z Leonardo DiCaprio, Jennifer Lawrence, Cate Blanchett i Meryl Streep w rolach głównych).

Ponadto Netflix szykuje kilka nieanglojęzycznych produkcji: filmy „Too Hot to Handle” przeznaczony głównie na rynek brazylijski i meksykański, koreański „Kingdom” i indyjski „Dhamaka”, a także nowe sezony seriali: brazylijskiego „Sintonia” i meksykańskiego „Control Z”.

W liście do akcjonariuszy koncern zapowiedział, że w br. na własne produkcje przeznaczy 17 mld dolarów. - Wraz ze szczepieniami postępującymi w bardzo różnym tempie na całym świecie, wróciliśmy i prowadzimy bezpieczni prace produkcyjne prawie na każdym głównym rynku, z wyjątkiem Brazylii i Indii - poinformował.

W pierwszym kwartale br. koszty uzyskania przychodów przez Netflixa wyniosły 3,87 mld dolarów, wobec 3,6 mld dolarów przed rokiem. Wydatki marketingowe zwiększyły się rok do roku z 503,8 do 512,5 mln dolarów, koszty technologii i rozwoju - z 453,8 do 525,2 mln dolarów, a wydatki ogólne i administracyjne - z 252,1 do 297,2 mln dolarów.

„Przeznaczenie: Saga Winx”, „Lupin” i „W strefie wojny” hitami I kwartału

Netflix ujawnił wyniki oglądalności czołowych produkcji w pierwszym kwartale br. Wśród seriali największym hitem było „Przeznaczenie: Saga Winx”, które w ciągu 28 dni od premiery obejrzało 57 mln widzów. W przypadku „Ginny & Georgia” było to 52 mln, w przypadku „Firefly Lane” - 49 mln, a trzeci sezon „Cobra Kai” zanotował 45 mln.

Z filmów największą oglądalność w ciągu czterech tygodni od premiery osiągnął „W strefie wojny” - 66 mln. „Dzień na tak” miał w takim okresie 62 mln widzów, „O wszystko zadbam” - 56 mln, a ostatnia część „Do wszystkich chłopców, których kochałam” - 51 mln.

Dużą popularnością cieszyły się również seriale „Bridgertonowie” i „Lupin”. W sprawozdaniu zaznaczono, że przyczyniły się do wzrostu liczby subskrybentów Netflixa.

Polskę komedię romantyczną „Miłość do kwadratu” przez pierwsze cztery tygodnie obejrzało 31 mln użytkowników. Wyższą oglądalność osiągnęło kilka innych produkcji Netlixa spoza USA: meksykański serial „Kto zabił Sarę” (55 mln) i hiszpański film „Below Zero” (47 mln). Ten pierwszy stał się najpopularniejszą w USA nieanglojęzyczną produkcją w historii Netflixa.

- Coraz mocniej zauważamy, że te lokalne tytuły osiągają znaczącą widownię na całym świecie, co potwierdza naszą tezę, że świetne historie są uniwersalne: mogą pochodzić skądkolwiek i być uwielbiane wszędzie - skomentowano w raporcie Netflixa.

Konkurencją nie tylko inne platformy VoD

W sprawozdaniu nie podano nazwy żadnej z konkurencyjnych platform VoD, które zostały uruchomione w ostatnich latach. Najpopularniejszą z nich jest Disney+, na początku br. miał 94,9 mln subskrybentów, o 64,8 mln więcej niż przed rokiem.

Omawiając konkurencję, Netflix wskazał cały sektor rozrywki. - Rywalizujemy z wieloma aktywnościami konsumentów w wolnym czasie: oglądaniem linearnej telewizji, graniem w gry wideo, korzystaniem z serwisów z wideo od internautów - żeby wymienić tylko kilka - napisano.

Firma zapewniła, że sektor rozrywkowy jest ogromny, więc zapewnia dużą przestrzeń do wzrostu. - Oceniamy, że stanowimy poniżej 10 proc. czasu oglądania telewizji w USA, a jeszcze mniej na innych rynkach i z uwzględnieniem urządzeń mobilnych - zauważyła.

W pierwszym kwartale br. liczba subskrybentów Netflixa zwiększyła się o 3,98 mln do 207,64 mln, podczas gdy prognozowano wzrost o 6 mln. Wpływy firmy wyniosły 7,16 mld dolarów, po wzroście o 24 proc. rok do roku. Zysk operacyjny poszedł w górę z 958 mln do 1,96 mld dolarów, marża operacyjna - z 16,6 do 27,4 proc., a zysk netto - z 709 mln do 1,71 mld dolarów. Każdy z tych wskaźników osiągnął rekordową wartość w historii Netflixa.

Dołącz do dyskusji: Netflix wyda 17 mld dolarów na produkcje. Nowe sezony „Wiedźmina”, „Sex Education” i „Domu z papieru” w drugim półroczu

5 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Normalny
Co trzeba mieć w głowie, by tracić czas na oglądanie takich bzdetów?
odpowiedź
User
c
Co trzeba mieć w głowie, by tracić czas na oglądanie takich bzdetów?

Albo czytanie o nich i komentowanie ;)
odpowiedź
User
Ty
Moim zdaniem Netflix powinien myśleć na rozwojem również w innych gałęziach, bo będąc samą biblioteką dla filmów i seriali nie ujdzie długo przy takiej konkurencji na rynku VoD. Kiedyś czytałem, że zastanawiał się nad produkcją gier albo przynajmniej wejściem w bliską współpracę z jakim podmiotem ją produkującą. Może to dobry pomysł.
odpowiedź