SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Od Huawei odchodzą partnerzy, operatorzy rezygnują z jego smartfonów. Ratunkiem system Hongmeng OS?

Po wprowadzeniu przez Biały Dom restrykcji dotyczących współpracy amerykańskich firm z chińskimi markami technologicznymi Huawei ma coraz więcej kłopotów. Z partnerstwa z koncernem wycofuje się coraz więcej ważnych dostawców,  operatorzy komórkowi rezygnują z oferowania smartfonów produkcji Huawei, a sprzedawcy obniżają ceny urządzeń chcąc pozbyć się ich ze sklepów. Tymczasem koncern zamierza wprowadzić własny system operacyjny, co może ograniczyć dla Huawei skutki obecnego kryzysu.

W ubiegłym tygodniu pojawiły się informacje o tym, że koncern Google podjął decyzję o ograniczeniu współpracy z firmą Huawei. To oznacza że chiński producent smartfonów nie będzie otrzymywał nowych wersji systemu Android, a w jego urządzeniach zabraknie takich aplikacji jak Gmail, YouTube czy Mapy.

Decyzja Google jest konsekwencją niedawnych regulacji zatwierdzonych przez prezydenta USA Donalda Trumpa ograniczających obecność na amerykańskim rynku chińskich firm technologicznych, w tym koncernów Huawei i ZTE podejrzewanych przez USA o współpracę ze służbami specjalnymi kierowanymi przez Pekin. Potwierdził to sam koncern, który w komunikacie przesłanym do redakcji Wirtualnemedia.pl stwierdził że „stosuje się do nakazu”.

Huawei bez dostawców

Przedstawiciele administracji USA zapowiedzieli, że Huawei uzyska jeszcze tymczasową licencję na 90 dni do korzystania z amerykańskich rozwiązań technologicznych. Ma to pozwolić partnerom technologicznym na zakończenie współpracy z chińskim koncernem.

Jednak już teraz kilka znaczących dla Huawei firm zapowiedziało zawieszenie partnerstwa z nim. Na liście znalazły się m.in. Intel, Qualcomm, Broadcom, Infineon Technologies, Micron Technology i Western Digital.

W kolejnych dniach grupa firm kończących współpracę z chińską marką nadal rosła. Znalazły się w niej ARM, główny dostawca technologii wykorzystywanych w procesorach Kirin wykorzystywanych przez Huawei oraz koncern Panasonic. Zerwanie biznesowych relacji zapowiedziało SD Association, konsorcjum odpowiedzialne za standardy związane z niewielkimi kartami pamięci stosowanymi w smartfonach. To zaś może oznaczać że Huawei w swoich urządzeniach nie zastosuje już tej technologii.

Do grona bojkotującego Huawei dołączył także Microsoft. Amerykański koncern wycofał ze swojego sklepu internetowego laptopy Huawei Matebook pracujące pod kontrolą systemu Windows. Microsoft oficjalnie nie podał przyczyn tej decyzji. Wysłał jednak przez media uspokajające sygnały mówiące o tym, że obecni użytkownicy laptopów Huawei Mate nie muszą obawiać się o takie kwestie jak np. aktualizacje systemu w ich komputerach.

Operatorzy i sprzedawcy w odwrocie

W ślad za Google i dostawcami podzespołów idą operatorzy komórkowi i sprzedawcy sprzętu telekomunikacyjnego. Brytyjskie sieci Vodafone oraz EE zapowiedziały, że na razie nie będą oferowały u siebie zapowiedzianego przez Huawei nowatorskiego smartfona Mate X wyposażonego w składany ekran oraz (w niektórych wersjach) obsługującego nadchodzącą technologię 5G.

Podobne zapowiedzi płyną ze strony niektórych azjatyckich telekomów. Według informacji dostarczonych przez serwis The Business Times działające w Singapurze sieci StarHub, M1 oraz Singtel zamierzają wstrzymać zamówienia smartfonów produkowanych przez Huawei.

Operatorzy w rozmowach z mediami wyjaśniają, że motywy stojące za decyzjami o ograniczeniu lub rezygnacji ze współpracy z Huawei dotyczą dwóch wątków. Pierwszy z nich to wspomniane wcześniej restrykcje dotyczące możliwości stosowania w urządzeniach usług pochodzących od Google oraz systemu Android. Druga przyczyna to obawy telekomów związane ze wsparciem technicznym w perspektywie zawieszenia partnerstwa z chińską marką przez istotnych dostawców podzespołów i technologii.

Coraz większe opory dotyczące sprzętu Huawei mają także sprzedawcy sprzętu telekomunikacyjnego. Część z nich zaczyna oferować smartfony tej marki po mocno obniżonych cenach chcąc pozbyć się magazynowych zapasów, do tego dochodzi brak nowych zamówień ze strony sprzedawców.

Hongmeng OS: Ucieczka do przodu?

Po pojawieniu się kryzysu związanego z restrykcjami nałożonymi przez USA na chińskie marki eksperci nowych technologii i marketingu w rozmowach z Wirtualnemedia.pl podkreślali że koniec współpracy na linii amerykańskie firmy – Huawei może być obosieczną bronią. Tym bardziej że Huawei przewidując niekorzystny dla siebie scenariusz postanowił się do niego przygotować.

Chodzi przede wszystkim o własny system operacyjny, który Huawei przygotowuje już od 2012 r. Teraz okazało się, że planowana platforma nosi roboczą nazwę Hongmeng OS. Zaś Richard Yu, szef Huawei ds. konsumenckich w wywiadzie w stacji CNBC zapowiedział, że prace nad systemem są już na ukończeniu i pod koniec 2019 r. trafi on do smartfonów oferowanych na rynku chińskim. Z kolei odbiorcy w innych krajach będą mogli korzystać z tej platformy w I kwartale 2020 r. - Przygotowaliśmy nasz Plan B, który pozwoli nam skorzystać z własnego systemu jeśli nie będziemy mogli używać innych – przyznał Richard Yu.

Słowa chińskiego menedżera potwierdzają scenariusz, który w rozmowie z nami nakreślił Paweł Pilarczyk, redaktor naczelny serwisu PCLab.pl. Zwrócił on uwagę na to, że dzięki własnemu systemowi Huawei może wyjść obronną ręką z większości kłopotów wywołanych obecnym kryzysem.

- Chińczycy w przeciągu najbliższych miesięcy są w stanie zmigrować swoje smartfony (niekoniecznie obecne na rynku, ale nadchodzące) na nową platformę - ocenił Paweł Pilarczyk. - Nie zdziwiłbym się, gdyby była ona co najmniej tak samo dojrzała, jak obecnie system Android. Huawei na pewno już na dzień dobry zaoferuje użytkownikom wszystkie usługi, które były dostępne w Androidzie – pocztę email, dysk wirtualny, kalendarz, mapy czy asystenta głosowego. Pozostaje kwestia dostępności aplikacji firm trzecich. Ale Huawei jest już na tyle silnym graczem (na rynku obecne są setki milionów smartfonów tej firmy), że praktycznie wszystkim producentom aplikacji dla Androida będzie zależało, by były one też dostępne w sklepie Huawei. Więc jedyne usługi, których nie będzie, to… te od Google (Gmail, YouTube, Mapy, Drive, Chrome).

Zdaniem eksperta w efekcie Huawei na pewno nie ucierpi tak bardzo, jak się to mogło początkowo wydawać – jedynie użytkownicy będą zmuszeni do zmiany swoich nawyków. - Tylko od jakości dostępnych na smartfonach Huawei aplikacji zależy, jak łatwo im to przyjdzie, ale firma ma tak rozbudowany dział R&D, że same aplikacje Huawei nie będą pewnie ustępować funkcjonalnością tym od Google - przewidywał Pilarczyk.

W 2018 r. Huawei osiągnął przychody w wysokości ponad 105 mld dolarów, a zysk netto spółki wzrósł rok do roku o 25,1 procent. Najlepsze wyniki koncern uzyskał na rodzimym rynku chińskim, zaś motorem wzrostów firmy była sprzedaż produkowanych przez niego urządzeń mobilnych.

W całym 2018 roku na świecie sprzedano 1,56 miliarda smartfonów - o 1,2 proc. więcej niż w roku 2017 (1,54 mld). Liderem był Samung, który zanotował spadek sprzedaży z 321 milionów do 295 miliona urządzeń, ale mimo tego udało mu się obronić pozycję lidera. Drugie było Apple, a tuż za nim znalazło się Huawei, mogące pochwalić się najszybszym w czołówce tempem wzrostu i 202 miliona sprzedanych smartfonów. TOP 5 uzupełniły kolejne marki z Chin: Xiaomi i Oppo.

Dołącz do dyskusji: Od Huawei odchodzą partnerzy, operatorzy rezygnują z jego smartfonów. Ratunkiem system Hongmeng OS?

10 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Kasiulka
Ostatnio nawet pani Gozdyra przestała tagować zdjęcia swoich kotów #P20pro to musi być gruba sprawa!
odpowiedź
User
Jeden
Panie Pilarczyk, ekspercie. Jeśli Huawei straci licencję na produkcję procesorów ARM, to na czym oni sobie uruchomią tego Androida? Na pozytywce?
odpowiedź
User
a
efekt będzie taki, że stany stracą resztki rynku w chinach, a jak oni zaczną kolejny bojkot hamburgerowni to nie wiadomo co tam z nich pozostanie. Raczej nie dużo. Chiny mają taki rynek, że mogą się odizolować i sobie poradzą. Trump sobie nie poradzi bez metali ziem rzadkich :) Chiny nawet nie muszą sankcji na nich nakładać. Wystarczy, że konkretnie ceny podniosą w formie licencji eksportowych. Rykoszetem wszyscy dostaną, nawet kiedy hamburgery okrężnymi drogami będą chcieli łapę na tym położyć. Brazylia za dużo im nie da, a jeśli będa chcieli więcej to będzie i tak słono kosztować. A kiedy Chiny już spiszą stany na straty to obligacje nisko będą latać... Chin nikt nie zaatakuje, nawet stany.
odpowiedź