SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Piotr Kraśko tłumaczy się z kłopotów z prawem i mówi o swojej depresji. Po 4 listopada może wrócić do pracy

Piotr Kraśko stwierdził, że przez kilka lat, kiedy nie miał prawa jazdy, zatrudniał kierowcę, a w przypadku rozliczeń podatkowych nieroztropnie zaufał znajomemu. Ujawnił że kilka miesięcy temu przeszedł stan przedzawałowy i leczy się na depresję.

W drugiej połowie września Sąd Rejonowy w Ostrołęce skazał Piotra Kraśkę na 100 tys. zł grzywny za prowadzenie samochodu w 2016 roku mimo braku prawa jazdy.

Pod koniec ub.r. „Super Express” ujawnił, że dziennikarz stracił prawo jazdy już w 2014 roku za przekroczenie limitu punktów karnych. Wiosną ub.r. został zatrzymany przez policję, jak bez uprawnień kierował autem. Został skazany na karę grzywny w wysokości 7,5 tysiąca złotych oraz otrzymał roczny zakaz prowadzenia pojazdów. Prokuratura odwołała się od tego wyroku, ale sąd go utrzymał.

W sobotnim wydaniu „Dzień dobry TVN” Piotr Kraśko zasugerował, że te wyroki nie oznaczają, że przez siedem lat jeździł bez prawa jazdy. - Oczywiście pomagała mi żona, jeździłem taksówkami, Uberem. W końcu zatrudniłem kierowcę i jeździłem z tym kierowcą przez rok, potem z roku zrobiły się dwa, trzy, cztery pięć. Na co oczywiście mam wszystkie dokumenty, że go zatrudniałem - opisał.

- Ale tak, zdarzyło się też, że usiadłem za kierownicą. To nigdy nie powinno się stać. To było głupie, idiotyczne, nieodpowiedzialne - podkreślił. - Absolutnie za to przepraszam - dodał.

Kraśko nie potrafił wyjaśnić, dlaczego po utracie prawa jazdy nie zdecydował się szybko pójść na kurs, żeby je odzyskać. - Wiele razy się nad tym zastanawiałem. Kiedyś myślałem, że nie popełnię żadnego błędy, a popełniłem ich bardzo wiele. Ale mam też wrażenie, że za wszystkie płacę, czasem dość wysoką cenę - powiedział.

- Jeżeli ktoś był w podobnej sytuacji jak ja - stracił uprawnienia do kierowania pojazdami mechanicznymi, to patrząc na mój los i cenę jaką się za to płaci: metaforyczną i całkiem dosłowną, bo nie wiem, czy w takiej sprawie zapadł kiedykolwiek wyższy wyrok - to naprawdę broń Boże proszę tego nie robić - zaznaczył. - Myślę, że ten wyrok, który zapadł w sądzie w Ostrołęce, nie dowodzi jakiejkolwiek pobłażliwości ze strony sądu. Ja to absolutnie przyjmuję ze zrozumieniem - dodał.

Piotr Kraśko o niepłaceniu podatków

W połowie czerwca br. TVP Info ujawniło, że Piotr Kraśko w latach 2012-2017 nie składał terminowo zeznań podatkowych PIT 36L i 37 oraz deklaracji VAT-7 (w tym przypadku chodzi o latach 2012-2016). Fiskus oszacował, że z pracy etatowej w Telewizji Polskiej (dziennikarz pracował w niej do stycznia 2016 roku zarobił ponad 700 tys. zł. Przychody z działalności gospodarczej, którą prowadzi od 2008 roku mogły sięgnąć z kolei 2,8 mln zł.

Po otrzymaniu upomnienia od skarbówki Kraśko szybko zapłacił zaległe podatki z odsetkami (ponad 760 tys. zł). Przedstawił też dodatkowe faktury, które wystawił w analizowanym okresie. Łącznie przelał fiskusowi 850 tys. zł.

Dziennikarz TVN w odpowiedzi na ustalenia TVP Info we wpisie na Instagramie zapewnił, że „wszystkie kwestie podatkowe zostały wyjaśnione w Urzędzie Skarbowym 5 lat temu”. - Łączenie tego z moim obecnym miejscem pracy ma oczywisty kontekst. Jeśli TVP.Info uznało za rzecz ważną sprawdzenie, czy nie było zaległości w podatkach i jaki jest stan finansów obywatela, który nie pełni żadnych funkcji państwowych to może dołoży też starań o podobną wiedzę w odniesieniu nie do przeszłości a teraźniejszości najważniejszych osób w państwie - dodał.

W „Dzień dobry TVN” Piotr Kraśko wyjaśnił, że pracując w Telewizji Polskiej miał dwie umowy z nadawcą. - Zatrudniony i na etat, miałem umowę o pracę, i część kontraktu to była umowa pomiędzy spółką a mną prowadzącym działalność gospodarczą. Wszystkie podatki z tytułu pracy na etat były zapłacone - opisał (zgodnie z przepisami za odprowadzenie zaliczek na podatek dochodowy pracownika etatowego odpowiada pracodawca).

Kraśko opisał, że w 2017 roku urząd skarbowy z Bydgoszczy zwrócił się do niego o wyjaśnienia w kwestii wystawionych faktur. Wtedy dziennikarz poprosił o stosowne dokumenty zaufaną osobę, która prowadziła jego rozliczenia podatkowe.

- Oczywiście powinienem wcześniej włożyć więcej staranności w pilnowanie tego: sprawdzać to co miesiąc, regularnie. Dużo wcześniej zapaliłaby mi się czerwona lampka - zaznaczył.

- Kiedy on przychodzi i mówi: „wiesz, ale tej deklaracji może nie być, tamtej chyba też nie i tego podatku nie zapłaciłeś”, rozumiem, że z nim nie wyprostuję tej sprawy, nie będę wiedział, co działo się w sprawach dotyczących działalności gospodarczej przez tych pięć lat - relacjonował.

W tej sytuacji zwrócił się do renomowanego biura podatkowego, które poradziło mu, żeby przekazał wszystkie dokumenty związane z działalnością, a biuro przygotuje go do złożenia wobec skarbówki czynnego żalu, obejmującego zapłatę wszystkich zaległych podatków. - Mam te wszystkie dokumenty: wszystkie faktury sprzedażowe, kosztowe z tego okresu - zaznaczył.

Nie dokończył tego wątku, bo współprowadząca Dorota Wellman zadała pytanie, czy Piotr Kraśko nie obawia się, że politycy w czasie wywiadów będą mu wytykać problemy z prawem. Dziennikarz wytknął obecnemu obozowi rządzącemu, że wbrew zapowiedziom z 2019 roku nie weszła w życie ustawa nakazująca publikowanie oświadczeń podatkowych osób z najbliższych rodzin polityków (Trybunał Konstytucyjny uznał ją za niezgodną z Konstytucją RP), w konsekwencji opinia publiczna nie może poznać stanu majątkowego np. żony premiera Mateusza Morawieckiego, na którą szef rządu przepisał dużą część swojego majątku, zanim wszedł do polityki.

- Prosty przykład: 70 mln kosztowały wybory kopertowe (w takim trybie planowano wybory prezydenckie w maju 2020 roku - przyp.), ja zapłaciłem 100 tys., a 100 zł ktoś zapłacił - dodał Kraśko.

Nie krył też żalu, że TVP Info ujawniło szczegóły jego dochodów z kilku lat. - Sytuację mamy taką: można wziąć sobie dokumenty dotyczące jakiegoś podatnika, w tej sytuacji mnie, mówić o stanie jego finansów, podatków, co zapłacił, czego nie zapłacił - wyliczył.

Piotr Kraśko o swojej depresji

W połowie czerwca, krótko po ujawnieniu jego problemów ze skarbówką, Piotr Kraśko zniknął z „Faktów” i „Faktów po Faktach”. W „Dzień dobry TVN” opisał, że niepokojące sygnały o swoim zdrowiu miał już wcześniej.

- Zaczęło się w grudniu-styczniu, kiedy właściwie przestałem spać, spałem może godzinę dziennie. Tak funkcjonowałem przez pół roku - powiedział. Przez kilka miesięcy dziennikarz nie uległ sugestiom kolegów z pracy, żeby iść do lekarza, bo obawiał się, że niechętne mu media nagłośnią, że pracuje, zażywając leki antydepresyjne. - Wstydziłem się ja i bałem się, że zrobię problem stacji. To był gigantyczny błąd - przyznał.

>>> Praca.Wirtualnemedia.pl - tysiące ogłoszeń z mediów i marketingu

- Doszło do tego, że w pewnym momencie, jeszcze po sprawach podatkowych, miałem poczucie takiego osaczenia i przekonania, że będzie tylko źle, że będą cię ścigać, szukać i chcieli cię tak dosłownie zmiażdżyć - stwierdził. - To były działania rozpisane na godziny, osoby, programy, chwile, tematy. To nie jest jedna historia - dodał.

Ostatecznie do wizyty w placówce medycznej zmusiły Kraśkę poważne problemy z krążeniem.- Przyszła noc, że nie byłem w stanie oddychać, czułem, że mam jakiś głaz na sobie - opisał. W szpitalu zdiagnozowano u niego nie tylko stan przedzawałowy, lecz także depresję. Piotr Kraśko musiał przemóc lęk przed wizytami u psychiatry i pójściem do apteki po leki na depresję.

Dziennikarz nie podał, kiedy wraca do pracy w stacji. - Mogę powiedzieć, że kocham „Fakty”, to jest wspaniały program, i kocham TVN, „Dzień dobry TVN” też - zapewnił.

Przyznał tylko, że 4 listopada kończy mu się zwolnienie lekarskie.

Piotr Kraśko od ponad 6 lat w TVN

Do Grupy TVN Kraśko przeszedł w kwietniu 2016 roku, dołączył wtedy do gospodarzy „Faktów o świecie” w TVN24 BiS i „Dzień dobry TVN”. Prowadził także specjalne wydania programów w TVN24, na przykład był współprowadzącym ostatni wieczór wyborczy.

W drugiej połowie lipca 2020 roku Kraśko zaczął prowadzić "Fakty" i "Fakty po Faktach", zastąpił Justynę Pochankę, która pożegnała się z Grupą TVN i pracą w mediach.

Wcześniej przez 25 lat Piotr Kraśko był związany z Telewizja Polską, a od 2012 roku był szefem „Wiadomości” (główne wydanie serwisu zaczął prowadzić w 2008 roku). W przeszłości był m.in. prezenterem oprawy, prowadził magazyn „Oblicza mediów” i był korespondentem w Brukseli, Rzymie czy Waszyngtonie. Ma na koncie kilka książek, m.in. „Rok reportera” i „Smoleńsk - 10 kwietnia 2010”.

Z TVP odszedł w styczniu 2016 roku, zaraz po tym jak do zarządu firmy zostali powołani Jacek Kurski i Maciej Stanecki. Szybko nastąpiły zresztą bardzo duże zmiany w „Wiadomościach” (rozstano się z większością reporterów i prowadzących), a także innych programach informacyjnych i publicystycznych.

Dołącz do dyskusji: Piotr Kraśko tłumaczy się z kłopotów z prawem i mówi o swojej depresji. Po 4 listopada może wrócić do pracy

42 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Małgorzata
T o cwaniak pierwszej klasy ! Od razu pobiegł do prywatnego psychiatry po zwolnienie - bo ZUS nie wezwie go na komisję lekarską - może tylko wezwać na wizytę by sprawdzić czy przebywa w swym mieście a nie wyjechał na wakacje. A tak można wyjść z domu na miasto zakupy restauracji , a pieniążki wpływają na konto. Pracodawca nie może zwolnić , więc tak przepędzi sobie 180 dni na zwolnieniu
Nie jeździłem bo zatrudniłem kierowcę , tylko raz usiadłem.... Boższe ty nie grzmisz i nie karzesz ?
odpowiedź
User
Kacper 3100
Straszne. Wzruszyła mnie jego historia.
odpowiedź
User
titina
Zaczęło się wybielanie osziustia
i budowanie miłej atmosfery wokół tej mijerjnoty.
odpowiedź