SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Policja ściga wydawcę za brak adresu redakcji w stopce pisma. SDP: trzeba zmienić prawo prasowe

Sopocka policja prowadzi postępowanie karne wobec Krzysztofa M. Załuskiego, redaktora naczelnego gazety „Riviera”, w sprawie niezamieszczenia adresu redakcji w stopce redakcyjnej pisma. - To kuriozalne. Przepis ten został wprowadzony za czasów dyktatury gen. Jaruzelskiego żeby ścigać nielegalną prasę  - mówi Wirtualnemedia.pl Wiktor Świetlik, dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP.

Krzysztof M. Załuski jest lokalnym wydawcą i redaktorem naczelnym bezpłatnego miesięcznika „Riviera”, wydawanego w Sopocie. Zawiadomienie o popełnieniu przez niego przestępstwa, polegającym na nie umieszczeniu adresu redakcji w stopce redakcyjnej, złożył były radny Sopotu Piotr Kurdziel. Postępowanie karne w sprawie prowadzi Komenda Miejska Policji w Sopocie.

Na wydawcy obowiązek taki nakłada art. 27 Prawa prasowego, mówiący o tym, że na każdym egzemplarzu druków periodycznych, serwisów agencyjnych oraz innych podobnych druków prasowych należy w widocznym i zwyczajowo przyjętym miejscu podać m.in. adres redakcji oraz imię i nazwisko redaktora naczelnego. Odpowiedzialność karną za naruszenie tego prawa przewiduje art. 49 i wskazuje na możliwość nałożenia grzywny lub kary ograniczenia wolności. Adresu redakcji „Riviery” zabrakło na drukowanych egzemplarzach gazety.

Warto dodać, że w 2013 roku na łamach „Riviery” ukazał się artykuł opisujący przeszłość polityczną byłego radnego Piotra Kurdziela wraz z sugestią, iż w latach 80. został zarejestrowany jako tajny współpracownik Służby Bezpieczeństwa „TW Andrzej”. Kurdziel zaprzeczał tym informacjom, ale nie wytoczył procesu Załuskiemu. Rok temu złożył za to zawiadomienie o możliwości popełnienia przez niego przestępstwa, polegającym na naruszeniu Prawa prasowego.

Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP w przesłanym do redakcji Wirtualnemedia.pl stanowisku wyraża zaniepokojenie prowadzonym przez sopocką policję postępowaniem karnym.

- W świetle art. 49 prawa prasowego czyn ten mógłby być, formalnie, potraktowany jako przestępny, jednakże w demokratycznym państwie prawnym ściganie dziennikarza w trybie postępowania karnego za czyn tego rodzaju nie powinno mieć miejsca. Takie działania nie służą bowiem wolności prasy ani społeczeństwu obywatelskiemu, a także negatywnie wpływają na wizerunek organów postępowania karnego. Mając na uwadze ratio legis powołanych przepisów (które w zamyśle ustawodawcy miały służyć do szykanowania wolnej prasy w latach 80.), jak również istotne zmiany w obowiązującym systemie prawnym np. wejście w życie Konstytucji RP czy ratyfikowanie przez Polskę szeregu umów międzynarodowych (jak Europejska Konwencja Praw Człowieka), jedyną rozsądną decyzją organów postępowania karnego powinno być w tym przypadku umorzenie postępowania, co najmniej z uwagi na brak społecznej szkodliwości czynu - czytamy w oświadczeniu SDP.

- Ściganie dziennikarza za to, że nie umieścił adresu w stopce redakcyjnej jest w oczywisty sposób kuriozalne. Jestem przekonany, że ta sprawa skończy się umorzeniem, ale to jest i tak dokuczliwe, bo stwarza duży dyskomfort dla wydawcy. Natomiast jeżeli sprawa trafiłaby do sądu to byłby to skandal który, należałoby umiędzynarodowić - tłumaczy w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl Wiktor Świetlik, dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP.

Świetlik wskazuje, że prawo prasowe w Polsce w obecnym kształcie jest niedoskonałe i należy doprowadzić do szerokiej dyskusji nad jego zmianą. Przypomina sprawę dziennikarza TVN Macieja Kuciela, na którego doniesienie złożyła jedna z „negatywnych” bohaterek przygotowanego przez niego w 2010 roku reportażu o „aferze olsztyńskiej”. Dziennikarz miał naruszyć art. 14 Prawa prasowego za publikację w materiale zapisu rozmowy telefonicznej bez jej zgody. W 2013 roku sąd orzekł na niekorzyść Kuciela i za nieautoryzowanie wypowiedzi telewizyjnej nakazał mu zapłacenie 2 tys. grzywny oraz pokrycie kosztów procesu (więcej na ten temat).

- Sytuacja z wydawcą „Riviery” jest przyczynkiem do dyskusji nad zmianami w prawie prasowym, ale takiej dyskusji, która nie skończy się tylko na rozmowie. W tym prawie jest masa min, które od czasu do czasu ktoś rozpala. Przepis, z którego toczy się postępowanie karne w tym przypadku został wprowadzony w latach dyktatury gen. Jaruzelskiego po to, żeby ścigać nielegalną prasę, żeby był wskazany adres redakcji, do której należy przyjść - tłumaczy Wiktor Świetlik.
Jednocześnie dyrektor CMWP SDP nie widzi wśród polityków woli, aby takich zmian dokonać. Wskazuje także na brak wiedzy. - Mam jednak wrażenie, że środowisko dziennikarskie - wydawcy i stowarzyszenia dziennikarskie - nie zrobiły dosyć dużo, żeby wymusić na ustawodawcy zmianę przepisów - dodaje.

Dołącz do dyskusji: Policja ściga wydawcę za brak adresu redakcji w stopce pisma. SDP: trzeba zmienić prawo prasowe

1 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
ROAE NOCUJE.NET
Przepis jest słuszny. Każde medium ma obowiązek podawać dane i adres wydawcy oraz dane redakcji. To oczywiste, że jeżeli ktoś wydaje w jakiejkolwiek formie treści i opinie powinien sie pod nimi podpisywać.
Jeżeli jakaś gazeta ( lub inne media ) ukrywają takie dane to dla mnie sa już spalone, oczywiste myśli w takim przypadku to: wstydzą się tego co piszą? mają coś do ukrycia?, Swoja drogą RIVERA TO STRASZNA TUBA
odpowiedź