Polska oferta Netflixa rozczarowuje ekspertów: to nisza premium, konkurencja dla HBO

- Wejście Netflixa na polski rynek to zaledwie odblokowanie części jego zasobów, a nie oferta w pełni przygotowana dla naszych widzów. Minusy to brak polskiego interfejsu, niewiele polskojęzycznych wersji filmów i niektórych znanych produkcji. Ale Netflix może mieć asa w rękawie, który mocno zmieni sytuację w rodzimej branży VoD - oceniają dla serwisu Wirtualnemedia.pl wydawcy oraz eksperci z rynku VoD i reklamowego.

ps
ps
Udostępnij artykuł:
Polska oferta Netflixa rozczarowuje ekspertów: to nisza premium, konkurencja dla HBO

W środę serwis Netflix oficjalnie wszedł ze swoją ofertą na polski rynek. W ramach miesięcznego abonamentu w wysokości od ok. 35 do ponad 50 zł użytkownicy uzyskali dostęp do bogatej biblioteki filmów, seriali i programów.

Po pojawieniu się lokalnej wersji Netflixa szybko okazało się, że oferta ma swoje mankamenty. Obsługa serwisu jest możliwa jedynie w języku angielskim, ceny podane w euro, a nie w złotówkach, w dodatku z dokonanej przez Wirtualnemedia.pl analizy, że oferta także nie powala na kolana. Co prawda spośród oryginalnych seriali produkowanych przez Netflixa można obejrzeć „Orange is the New Black”, „Daredevila” czy „Marco Polo”, jednak zabrakło kilku innych sztandarowych produkcji z „House of Cards” na czele. Wiele z filmów kinowych to tytuły prezentowane już przez działających w Polsce nadawców telewizyjnych, a jeden z największych mankamentów oferty to fakt, że jedynie niecałych 90 filmów i seriali zostało opatrzonych polskojęzycznymi napisami lub uzupełnionych o polskiego lektora, co może być poważną barierą dla użytkowników władających słabo językiem angielskim.

Wirtualnemedia.pl skierowały do centrali Netflixa kilka pytań o to kiedy można się spodziewać polskiej wersji strony, czy obecne ceny dostępu do platformy są ostateczne i czy biblioteka spolszczonych tytułów będzie systematycznie powiększana. Na razie jednak nie doczekaliśmy się odpowiedzi. Tymczasem oceny ekspertów, z którymi Wirtualnemedia.pl rozmawiały o pojawieniu się w Polsce Netflixa potwierdzają, że wspomniane pytania są istotne dla przyszłości i powodzenia tej amerykańskiej platformy na naszym rynku.

- Odblokowanie zasobów Netflixa dla polskich użytkowników nie jest czymś wielce zaskakującym, ponieważ przygotowywaliśmy się na to od dłuższego czasu - przyznaje Justyna Troszczyńska, VP sales&acquisition w Media4fun. Zaraz jednak dodaje: - Celowo używam sformułowania „odblokowanie zasobów”, a nie „wejście na polski rynek”, ponieważ na tę chwilę użytkownicy otrzymali możliwość legalnego zakupu pakietów, jednakże interfejs platformy nie został przygotowany. Nie przetłumaczono nawet regulaminu, nie wspominając już o cenach, które nie dość, że są bardzo wysokie jak na polskie realia, to przedstawione wyłącznie w euro. Kluczowe będą na pewno najbliższe tygodnie, które pokażą, czy Netflix zamierza faktycznie powalczyć o polski rynek czy jedynie na tym etapie otworzył dostęp do swojej biblioteki pozostawiając na razie międzynarodową wersję platformy - prognozuje Justyna Troszczyńska i zaznacza, że lokalizacja polskiego Netflixa jest istotna dla serwisu, bo wpłynie na zdobycie na naszym rynku nowych odbiorców.

- Oczywiście coraz więcej użytkowników preferuje w sieci dostęp do oryginalnych (angielskich) wersji językowych i ta grupa dość głośno odpowiada na falę krytyki dotyczącej braku spolszczenia serwisu, jednak należy zwrócić uwagę, iż właśnie ci internauci już w większości byli użytkownikami Netflixa obchodząc zwyczajnie zabezpieczenia geolokacyjne - podkreśla Troszczyńska. - Dlatego jeśli Netflix chce pozyskać nowych subskrybentów powinien  w najbliższych tygodniach przedstawić zlokalizowaną wersję serwisu.

Na kwestie związane ze stosunkowo niewielką liczbą polskich wersji zagranicznych filmów i seriali zwraca z kolei uwagę Łukasz Wyglądała, head of digital, publishing & radio investment w Amplifi Polska. - Przeszkodą w pełnej implementacji tego rozwiązania może być bariera językowa (nie wszystkie produkcje są tłumaczone na polski), mniejszy wybór contentu niż na Zachodzie (np. brak „House of Cards” w polskiej ofercie) oraz koszty, które dodatkowo będą obciążać domowe budżety (on top kosztów kablówki czy dostępu do kanałów premium np. HBO) - wylicza Łukasz Wyglądała. - Może stać się tak, że Netflix w pierwszym okresie życia stanie się serwisem dla konsumentów bardziej świadomych, zarabiających lepiej czy poszukujących łatwego dostępu do zachodnich produkcji niedostępnych w polskich serwisach. W dużej mierze pojawienie się Netlixa powinno wpłynąć pozytywnie na rozwój i dywersyfikację rynku VoD w Polsce. W pierwszym momencie polscy gracze na rynku VoD nie mają się czego obawiać. Jednak wraz ze wzrostem ilości contentu i pojawieniem się np. polskich produkcji, zagrożenie ze strony Netlixa będzie rosło. Przekornie Netflix będzie stanowić olbrzymią konkurencję dla płatnych kanałów filmowych dostępnych w sieciach kablowych np.  HBO czy Canal+ - przewiduje Wyglądała.

Problemy związane z licencjami na polskim rynku są z kolei ważnym mankamentem Netflixa dla Jacka Szostaka, senior digital communications coordinatora w SMG Polska. - Najważniejszą kwestią pozostaje ubóstwo wersji polskiej w stosunku do rynków zagranicznych - podkreśla Jacek Szostak. - Norma prawna wielokrotnie dyskutowana w samym Parlamencie Europejskim o swobodnym, równym dostępie do zasobów cyfrowych dla wszystkich obywateli Unii znów zderzyła się z regionalnymi prawami licencyjnymi. Dlatego też polski widz nie zobaczy pokaźnej części biblioteki Netflixa dostępnej choćby we Francji czy Wielkiej Brytanii. Co istotne, dotyczy to sztandarowych pozycji tego serwisu. Część z nich posiada w swojej ofercie NC+ czy Player.pl. Dodatkowym problemem może być również dla Netflixa brak polskich produkcji, które cieszą się niesłabnącą popularnością. Brak lektora i napisów w języku polskim przy wielu produkcjach też nie działa na korzyść. Rodzimi gracze dużo wcześniej przygotowywali się na ten moment i wszystko wskazuje na to, że udało im się wygrać pierwsze starcie - ocenia Szostak.

- Osobiście jestem zdania, że na koniec roku 2016 Netflix PL będzie niszowym graczem, obecnym w 100-150 tys. domach. W podsumowaniu roku będziemy mówić o lekkim rozczarowaniu ofensywą - przewiduje krótko Michał Brański, wiceprezes ds. strategii Grupy Wirtualna Polska. Przy okazji na przykładzie swojej rodzimej firmy wyjaśnia, dlaczego niektórych graczy obecnych na polskim rynku wideo pojawienie się Netflixa praktycznie nie będzie dotyczyć.

- Wejście Netflixa do Polski nie zmienia wiele w biznesie Grupy WP, która do tej pory long-formów nie oferowała - wyjaśnia Michał Brański. - Jeśli już, to premiera Netflix przesuwa kilka procent internautów z rynku long-form AVOD w stronę wolnego od reklam SVOD-u, czyniąc tym samym pozostające na rynku inventory reklam pre-roll dobrem jeszcze rzadszym. Ceny tych przestrzeni powinny rosnąć. W 2013 roku, w momencie fuzji o2 z Wirtualną Polską, podjęliśmy strategiczną decyzję o niepodejmowaniu rywalizacji w obszarze long-form VOD, stawiając tezę o nadmiernym wysyceniu rynku i hiperkonkurencji podmiotów polskich i zagranicznych. Począwszy od TVN Player, polsatowskiej Ipli, poprzez oferty operatorów kablowych i platform cyfrowych, aż do graczy globalnych - Google/YouTube/Play, Apple/iTunes, Netflix właśnie oraz HBO Go. A przecież rynek internetowy nie działa w próżni i dochodzi konkurencja tradycyjnych platform cyfrowych oraz puchnąca oferta linearnej telewizji - zaznacza Brański.

Inni eksperci pytani o wpływ pojawienia się Netflixa na polski rynek VoD w większości podkreślają, że na razie lokalni dostawcy treści nie mają się czego obawiać, przynajmniej przy obecnej ofercie serwisu. Niektórzy, na przykład Szostak prognozują jednak, że to może się w przyszłości radykalnie zmienić.

- To czego powinny się obawiać polskie serwisy VoD to przede wszystkim siła marki – przestrzega ekspert z SMG Polska. - Przekłada się to nie tylko na rozpoznawalność, ale również na ogromne możliwość adaptacyjne i tempo ekspansji. Dzień po premierze Netflix jest dostępny w Polsce na absolutnie wszystkie platformy służące konsumpcji treści video. Prócz standardowego dostępu przez komputer, zostały uruchomione aplikacje dla Smart TV, Android TV, PS4 oraz Xbox (Windows Store). Jedynie Player.pl może być traktowany serio jako konkurencja jeśli chodzi o lokalny rynek. To właśnie powszechność może się okazać kluczem do sukcesu Netflixa. Poza tym Netflix może mieć asa w rękawie. W sytuacji nagłego uruchomienia 130 nowych rynków (z początkowych 60.) w ciągu jednej nocy wartym przypomnienia jest pewien fakt z czerwca 2015 roku. Otóż Netflix rozpoczął wtedy po raz pierwszy w swej historii testowe nadawanie reklam pre-roll na wyselekcjonowanej próbie. Ciężko jest określić w tej chwili jakie plany odnośnie takiej monetyzacji serwisu mają właściciele, ale byłaby to na pewno kusząca alternatywa dla wielu internautów, szczególnie pochodzących z mniej zamożnych rynków. Nawet jeśli Netflix nie zdecyduje się udostępnić całej oferty w modelu darmowym z reklamami (i tak zapewne zrobi), to i tak stanie się największą pod względem zasobów darmową platformą VoD. To właśnie ten ruch może paradoksalnie najbardziej pomóc marce i odebrać widzów lokalnej konkurencji - przewiduje Szostak. Z kolei Troszczyńska podkreśla, że pojawienie się Netflixa może mieć korzystny wpływ na rynek.

- Oczywiście pojawienie się treści Netflixa w Polsce będzie się wiązało ze zmianami na rodzimym rynku, ponieważ żadna platforma lokalna nie jest w stanie konkurować z tak zasobną biblioteką - uważa Troszczyńska. - Jednakże na ten moment uważam, że jest to burza w szklance wody, choć na pewno potrzebna, ponieważ niewątpliwie zmotywuje to polskich dostawców treści VoD do stałego uatrakcyjniania swoich ofert, a konkurencja na rynku jest zawsze korzystna dla użytkowników.

- Myślę, że wejście Netflixa odmieni rynek - ocenia z przekonaniem Robert Sosnowski, dyrektor zarządzający agencji Biuro Podróży Reklamy. - Przede wszystkim spodziewam się, że „ucierpią” nielegalne źródła dystrybucji materiałów wideo w sieci, które o dziwo działają bez zakłóceń. Netflix jest wprawdzie droższy, ale około 35 zł miesięcznie to niedużo za pewność, że działamy legalnie i każda kopia uruchamia się bez problemu. Platforma działa dobrze, a jej UX jest ok. Przypomnijmy, że 35 zł kosztowało wypożyczenie 2-3 nowych filmów w stacjonarnych w wypożyczalniach Beverly Hills parę lat temu. Więc dla rynku to nie jest zaporowa kwota, bo wypożyczalnie były odwiedzane tłumnie. Ciekaw jestem jak wpłynie Netflix na serwisy: Ipla, VOD, Iplex, Kinoplex, TVP, Cineman i inne platformy z płatnym kontentem audio-wideo. Z jednej strony pewnie podbierze im klientów, a z drugiej strony pewnie wyedukuje rynek i zwiększy w ogóle liczbę użytkowników płacących za kontent w necie, w szczególności za wideo. Pamiętam jak swego czasu (10-15 lat temu) obawiano się, że filmy DVD dystrybuowane z gazetkami zniszczą rynek zakupu płyt DVD. Natomiast one z jednej strony go zdominowały, ale z drugiej strony zwiększały w ogóle popularność oglądania filmów na DVD i też ten rynek sprzedaży bezpośredniej stymulowały. W przypadku Netflixa i jego wpływu na rynek spodziewałbym się podobnego oddziaływania - przewiduje Sosnowski.

Jacek Szostak, senior digital communications coordinator w SMG Polska

Pogłoski o wejściu Netflixa do Polski pojawiały się od dłuższego czasu, podsycając oczekiwanie internautów na nadejście światowego gracza VoD. Wydaje się jednak, że długo wyglądany moment nie przyniósł tego czego się po nim spodziewano.

Najważniejszą kwestią pozostaje ubóstwo wersji polskiej w stosunku do rynków zagranicznych. Norma prawna wielokrotnie dyskutowana w samym Parlamencie Europejskim o swobodnym, równym dostępie do zasobów cyfrowych dla wszystkich obywateli Unii znów zderzyła się z regionalnymi prawami licencyjnymi. Dlatego też polski widz nie zobaczy pokaźnej części biblioteki Netflixa dostępnej choćby we Francji czy UK. Co istotne, dotyczy to sztandarowych pozycji tego serwisu. Część z nich posiada w swojej ofercie NC+ czy Player.pl. Dodatkowym problemem może być również dla Netflixa brak polskich produkcji, które cieszą się niesłabnącą popularnością. Brak lektora i napisów w języku polskim przy wielu produkcjach też nie działa na korzyść. Rodzimi gracze dużo wcześniej przygotowywali się na ten moment i wszystko wskazuje na to, że udało im się wygrać pierwsze starcie.

To czego powinny się obawiać polskie serwisy VoD to przede wszystkim siła marki. Przekłada się to nie tylko na rozpoznawalność, ale również na ogromne możliwość adaptacyjne i tempo ekspansji. Dzień po premierze Netflix jest dostępny w Polsce na absolutnie wszystkie platformy służące konsumpcji treści video. Prócz standardowego dostępu przez komputer, zostały uruchomione aplikacje dla Smart TV, Android TV, PS4 oraz Xbox (Windows Store). Jedynie Player.pl może być traktowany serio jako konkurencja jeśli chodzi o lokalny rynek. To właśnie powszechność może się okazać kluczem do sukcesu Netflixa.

Barierę może stanowić kwestia opłacania abonamentu. Przejściowe problemu z kartami płatniczymi zapewne zostaną rozwiązane, ale pewien niesmak pozostanie. Szczególnie w sytuacji, gdy jeszcze przed poznaniem oferty filmowej jesteśmy zmuszani do podpisania kontraktu – na co zwracają uwagę internauci. Ustalony, najniższy koszt dostępu w wysokości 7,99 euro miesięcznie to dość sporo jak na polskiego internautę przyzwyczajonego do konsumowania treści za darmo. Szczególnie gdy zestawimy to z ograniczoną ofertą filmową. Netflix może jednak mieć asa w rękawie na tę okoliczność.

W sytuacji nagłego uruchomienia 130 nowych rynków (z początkowych 60) w ciągu jednej nocy wartym przypomnienia jest pewien fakt z czerwca 2015 roku. Otóż Netflix rozpoczął wtedy po raz pierwszy w swej historii testowe nadawanie reklam pre-roll na wyselekcjonowanej próbie. Ciężko jest określić w tej chwili jakie plany odnośnie takiej monetyzacji serwisu mają właściciele, ale byłaby to na pewno kusząca alternatywa dla wielu internautów, szczególnie pochodzących z mniej zamożnych rynków. Nawet jeśli Netflix nie zdecyduje się udostępnić całej oferty w modelu darmowym z reklamami (a tak zapewne zrobi), to i tak stanie się największą pod względem zasobów, darmową platformą VoD. To właśnie ten ruch może paradoksalnie najbardziej pomóc marce i odebrać widzów lokalnej konkurencji.

 

Justyna Troszczyńska, VP sales&acquisition Media4fun

Odblokowanie zasobów Netflixa dla polskich użytkowników nie jest czymś wielce zaskakującym, ponieważ przygotowywaliśmy się na to od dłuższego czasu. Celowo używam sformułowania „odblokowanie zasobów”, a nie „wejście na polski rynek”, ponieważ na tę chwilę użytkownicy otrzymali możliwość legalnego zakupu pakietów, jednakże interfejs platformy nie został przygotowany. Nie przetłumaczono nawet regulaminu, nie wspominając już o cenach, które nie dość, że są bardzo wysokie jak na polskie realia, to przedstawione wyłącznie w euro. Kluczowe będą na pewno najbliższe tygodnie, które pokażą, czy Netflix zamierza faktycznie powalczyć o polski rynek czy jedynie na tym etapie otworzył dostęp do swojej biblioteki pozostawiając na razie międzynarodową wersję platformy.

Oczywiście coraz więcej użytkowników preferuje w sieci dostęp do oryginalnych (angielskich) wersji językowych i ta grupa dość głośno odpowiada na falę krytyki dotyczącej braku spolszczenia serwisu, jednak należy zwrócić uwagę, iż właśnie ci internauci już w większości byli użytkownikami Netflixa obchodząc zwyczajnie zabezpieczenia geolokacyjne, dlatego jeśli Netflix chce pozyskać nowych subskrybentów powinien  w najbliższych tygodniach przedstawić zlokalizowaną wersję serwisu.

Oczywiście pojawienie się treści Netflixa w Polsce będzie się wiązało ze zmianami na rodzimym rynku, ponieważ żadna platforma lokalna nie jest w stanie konkurować z tak zasobną biblioteką, jednakże na ten moment uważam, że jest to burza w szklance wody, choć na pewno potrzebna, ponieważ niewątpliwie zmotywuje to polskich dostawców treści VoD do stałego uatrakcyjniania swoich ofert, a konkurencja na rynku jest zawsze korzystna dla użytkowników.

 

Michał Brański, wiceprezes ds. strategii Grupy Wirtualna Polska

Wejście Netflixa do Polski nie zmienia wiele w biznesie Grupy WP, która do tej pory long-formów nie oferowała. Jeśli już, to premiera Netflix przesuwa kilka procent internautów z rynku long-form AVOD w stronę wolnego od reklam SVODu, czyniąc tym samym pozostające na rynku inventory reklam pre-roll dobrem jeszcze rzadszym. Ceny tych przestrzeni powinny rosnąć.

W 2013 roku, w momencie fuzji o2 z Wirtualną Polską podjęliśmy strategiczną decyzję o niepodejmowaniu rywalizacji w obszarze long-form VOD, stawiając tezę o nadmiernym wysyceniu rynku i hiperkonkurencji podmiotów polskich i zagranicznych. Począwszy od TVN Player, polsatowskiej Ipli, poprzez oferty operatorów kablowych i platform cyfrowych, aż do graczy globalnych - Google/YouTube/Play, Apple/iTunes, Netflix właśnie oraz HBO Go. A przecież rynek internetowy nie działa w próżni i dochodzi konkurencja tradycyjnych platform cyfrowych oraz puchnąca oferta linearnej TV.

„Uwolnione” decyzją środki przesunęliśmy w obszar treści krótkich i średnich, w tym prestiżowych programów wideo live. Generalnie - wierzymy w wyróżnik treści własnych, opiniotwórczych, połączonych z naszymi materiałami newsowymi i magazynowymi. Nadal nie wykluczamy naszej inicjatyw w obszarze long-form VOD, gdyby zaszły uzdrawiające ten rynek przesłanki.

Nową przesłanką może być uruchomienie przez nas stacji WP1 na MUX-8, czyli zadanie stojące przed całą organizacją w pierwszych 3 kwartałach 2016 r. Osobiście jestem zdania, że na koniec roku 2016 Netflix PL będzie niszowym graczem, obecnym w domach 100-150 tys. gospodarstw. W podsumowaniu roku będziemy mówić o lekkim rozczarowaniu ofensywą.

 

Wojciech Olsiewicz, członek zarządu Vue Movie Distribution

Pojawienie się Netflixa na polskim rynku na pewno nie jest zaskoczeniem. Polska wprawdzie nie należy do czołówki konsumentów treści wideo na świecie, ale jesteśmy na pewno rynkiem który ciężko pominąć, więc wszyscy raczej zadawali sobie do tej pory pytanie nie czy, a kiedy? To czy projekt odniesie sukces będzie zależało przede wszystkim od atrakcyjności i jakości oferty programowej. Doświadczenia iTunes w Polsce pokazują, że jesteśmy bardzo specyficznym i wymagającym rynkiem konsumpcji treści wideo i nie zawsze model funkcjonujący na rynkach zachodnich można przenieść jeden do jednego na polskie realia. Kluczem do sukcesu będzie niewątpliwie porozumienie z dostawcami polskich produkcji, które mimo wszystko nadal dominują w rodzimym Box Office.

 

Łukasz Wyglądała, head of digital, publishing & radio investment w Amplifi Polska

Wejście Netflixa do Polski było zapowiadane już od dawna, stąd wczorajszy news nie jest zaskoczeniem. Niemniej jednak większość polskich użytkowników VoD przywita ten fakt z wielką radością. Netflix to nowa jakość treści wideo dostępnych w internecie - z jednej strony mamy dostęp do wielkonakładowych seriali popularnych w USA, z drugiej zaś zyskujemy dostęp do wybranych hollywoodzkich produkcji.

Serwis ten będzie stanowił świetne uzupełnienie do oferty rodzimych kanałów (Player.pl, iPla.pl) oraz już istniejących płatnych bibliotek VoD. Pierwszy miesiąc korzystania z Netflix jest zwolniony z opłat, każdy następny jest już płatny i zależy od wyboru dostępnych pakietów (3 pakiety w cenie od 7,99 euro do 11,99 euro).Ciekawym faktem jest to, iż każdy pakiet charakteryzuje się identyczną biblioteką wideo – to co je różni to np. jakość streamu video (np. HD vs Ultra HD) czy ilość ekranów, na których możemy oglądać swoje ulubione seriale (1 vs 2 vs 4).

Przeszkodą w pełnej implementacji tego rozwiązania może być bariera językowa (nie wszystkie produkcje są tłumaczone na polski), mniejszy wybór contentu niż na Zachodzie (np. brak „House of Cards” w polskiej ofercie) oraz koszty, które dodatkowo będą obciążać domowe budżety (on top kosztów kablówki czy dostępu do kanałów premium np. HBO).

Może stać się tak, że Netflix w pierwszym okresie życia stanie się serwisem dla konsumentów bardziej świadomych, zarabiających lepiej czy poszukujących łatwego dostępu do zachodnich produkcji niedostępnych w polskich serwisach.

W dużej mierze pojawienie się Netlixa powinno wpłynąć pozytywnie na rozwój i dywersyfikację rynku VoD w Polsce. W pierwszym momencie polscy gracze na rynku VoD nie mają się czego obawiać. Jednak wraz ze wzrostem ilości contentu i pojawieniem się np. polskich produkcji zagrożenie ze strony Netlixa będzie rosło. Przekornie Netflix będzie stanowić olbrzymią konkurencję dla płatnych kanałów filmowych dostępnych w sieciach kablowych np.  HBO czy Canal+.

 

Tomasz Mazurek, strategy manager w agencji Imagine

O tym że Netflix wszedł do Polski napisali już chyba wszyscy, a na pewno te media które obracają się w tematyce filmów, seriali, nowych technologii, VoD etc. Mówiło się o tym, że kiedyś ten moment nastąpi i w końcu padło sakramentalne „TAK, oto jesteśmy”. „Wywrócą rynek VoD w Polsce”, „Gracz, z którym trzeba się liczyć”, „Ogromna baza filmów” - to główne hasła, które przetoczyły się przez artykuły i komentarze poświęcone Netflixowi i oczekiwania na pewno są ogromne. Pytanie tylko czy oczekiwania w zderzeniu z rzeczywistością nie spowodują upadku z wysokiego piętra, bo… wchodzimy na serwis i dostajemy go wyłącznie w wersji angielskiej. Ok, jeśli ktoś nie zna dobrze języka, to jeszcze sobie z tym poradzi, w końcu „Matrix” w wyszukiwarkę potrafi wpisać każdy. Ale problem pojawi się jak już dostanie do oglądania film wyłącznie w wersji angielskiej. Ponadto cena standardowego pakietu dla przeciętego Amerykanina może nie jest porażającym wydatkiem, ale przeciętny Polak zastanowi się dwa razy zanim wyda ponad 40 zł. I co najgorsze: Netflix nie udostępnia w Polsce serialu „House of Cards” - a to już jest skandal ;).

A tak już bardziej przyziemnie - interface można dość szybko przetłumaczyć, trochę więcej czasu zajmą napisy do filmów i lektorzy, ale to również jest wykonalne. Cena też może się jeszcze zmienić, a „House of Cards” można dodać do bazy. I wtedy będziemy mogli usiąść na kanapie przed telewizorem i powiedzieć „WOW”. Do tego czasu można co najwyżej przyglądać się Netflixowi z zaciekawianiem.

PRACA.WIRTUALNEMEDIA.PL

NAJNOWSZE WIADOMOŚCI

Co kupno Warner Bros. przez Netfliksa zmieni w Polsce? Pracownicy TVN dostali list od szefa WBD

Co kupno Warner Bros. przez Netfliksa zmieni w Polsce? Pracownicy TVN dostali list od szefa WBD

Prasa umiera? Skądże! Wydawca "Vogue Polska" wprowadzi do Polski kolejny luksusowy tytuł [TYLKO U NAS]

Prasa umiera? Skądże! Wydawca "Vogue Polska" wprowadzi do Polski kolejny luksusowy tytuł [TYLKO U NAS]

"Święta marzeń" w piosence Polsatu na Boże Narodzenie. Ibisz świętym Mikołajem

"Święta marzeń" w piosence Polsatu na Boże Narodzenie. Ibisz świętym Mikołajem

Będzie mega fuzja. Netflix kupuje Warner Bros. Discovery bez telewizji

Będzie mega fuzja. Netflix kupuje Warner Bros. Discovery bez telewizji

Gwiazdor Modern Talking na Sylwestrowej Mocy Przebojów Polsatu. Obok Zenek Martyniuk, Beata Kozidrak i Skolim

Gwiazdor Modern Talking na Sylwestrowej Mocy Przebojów Polsatu. Obok Zenek Martyniuk, Beata Kozidrak i Skolim

Globalna awaria Cloudflare. Nie działała Canva, Downdetector i sklepy online

Globalna awaria Cloudflare. Nie działała Canva, Downdetector i sklepy online