SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Dziennikarz OKO.press atakowany na Marszu Powstania Warszawskiego (wideo)

W sobotę w czasie Marsz Powstania Warszawskiego, zorganizowanego przez organizacje narodowe, reporter OKO.press Maciej Piasecki został zaatakowany przez niektórych uczestników. - Byłem popychany, bity, wreszcie rzucony na ziemię - opisał.

fot. Robert Kuszyński/OKO.pressfot. Robert Kuszyński/OKO.press

Do zajścia doszło na schodach prowadzących do pomnika Powstania Warszawskiego, kiedy Maciej Piasecki chciał podejść do jednej z kontrmanifestantek.

- Jeden z organizatorów zaszedł mi drogę, obok niego byli mężczyźni z kamizelkami marszu niepodległości, nie przepuścili mnie. Mówili, że to nie jest dla mnie miejsce. Próbowałem ich obejść, ale pojawiało się coraz więcej osób, które mnie szturchały. Byłem popychany, bity, wreszcie rzucony na ziemię - zrelacjonował Piasecki.

Agresję niektórych uczestników pokazuje nagranie wykonane przez dziennikarza. Nie odniósł on żadnych obrażeń.

 

Solidarność z atakowanym dziennikarzem wyraziło wielu czytelników OKO.press. - W imieniu Maćka i całego OKO.press bardzo dziękujemy za wsparcie i solidarność. Kilkaset Państwa komentarzy dodaje otuchy i wiary w sens naszej pracy - napisano w tekście opisującym sprawę.

Marsz Powstania Warszawskiego odbył się pod hasłem „Niemieckie zbrodnie nierozliczone”, zorganizowały go Stowarzyszenie Marszu Niepodległości i Roty Marszu Niepodległości.

Atak zgłoszono na policję

Report OKO.Press poszedł na marsz, by – jak nam przekazuje - rozmawiać z jego uczestnikami, słuchać przemówień gości (m.in. posła Roberta Winnickiego), ale także dokumentować narrację, której używają w rocznicę Powstania organizatorzy marszu i kontrolować działania policji.

- Kilka godzin wcześniej to samo robiłem na marszu antyfaszystowskim. Pod pomnikiem Powstania Warszawskiego, gdzie miał zakończyć się organizowany przez nacjonalistów pochód, zauważyłem, że jednej z kontrdemonstrantek, mimo dążenia policji do rozdzielenia obu zgromadzeń, udało się przedostać za mównicę. Trzymała transparent, żywiołowo dyskutowała z organizatorami – chciałem to nagrywać i porozmawiać z obiema stronami. Gdy wchodziłem na schody prowadzące pod pomnik, drogę zagrodziło mi dwóch mężczyzn, z czego jeden w odblaskowej kamizelce - relacjonuje portalowi Wirtualnemedia.pl Maciej Piasecki.

Jak podkreśla - nie było problemów z jego identyfikacją w czasie zajścia: - Miałem na szyi legitymację, na ramieniu opaskę „Press”, mikrofon z logo OKO.Press… Tłumaczyłem, że chcę podejść do kontrdemonstracji. Nie reagowali, napierali na mnie torsami, próbując zepchnąć ze schodów - mówi reporter.

Zaznacza, że w tym samym czasie organizatorzy i uczestnicy marszu przepuścili Marcina Rolę, youtubera z kanału wRealu24. - Otaczali mnie kolejni mężczyźni, tworząc półkole, oddzielające mnie od kontrmanifestantki. Żaden nie chciał się przedstawić. Napierali: jeden z nich złapał mnie za rękę, inny podciął mi nogi, jeszcze inny uderzył pięścią w żebra. Zapierałem się nogami, ale popchnięcia były zbyt silne, zostałem wypchnięty z placu w kierunku trawnika, gdzie powalono mnie ziemię i wytrącono sprzęt do nagrywania - opowiada portalowi Wirtualnemedia.pl Maciej Piasecki.

Zdaniem dziennikarza napastnicy chcieli go przede wszystkim sterroryzować. - Chodziło o to, abym nie nagrał kontrdemonstracji, w większości nie wymierzali mi ciosów tak, by zrobić krzywdę. Mimo naruszenia ciała, bardziej niż pobicie było - to moim zdaniem - zachowanie z Art. 43. Prawa prasowego: użycie przemocy w celu zaniechania interwencji prasowej – mówi, dodając, że cała sytuacja dobrze ilustruje jego zdaniem to, że środowisko skrajnej prawicy dzieli dziennikarzy na przychylnych i „prowokatorów”.

 - Tak zostałem nazwany rok wcześniej, na poprzedniej odsłonie tego pochodu. Tym drugim uniemożliwia przy tym pracę. Wszelkie krytyczne głosy to środowisko chętnie nazywa „prowokacjami” i chce wyciszyć, zresztą spójnie z deklaracjami programowymi ich przedwojennych idoli, dążących do budowy totalitarnego Katolickiego Państwa Narodu Polskiego, w którym nie miało być miejsca na wolną prasę – podsumowuje Maciej Piasecki. Sprawa ataku została zgłoszona na policję, wsparcia swojemu dziennikarzowi udziela portal OKO.Press.

Piasecki to dziennikarz, piszący dla OKO.Press m.in. o protestach, polityce ekonomicznej i gospodarce. Zaczynał pracę w „Machnie”, współpracował m.in. z „Wysokimi Obcasami” i „Dwutygodnikiem”.

Agresja wobec dziennikarzy OKO.press

W czerwcu br. Dominika Sitnicka z OKO.press została uderzona przez mężczyznę, kiedy relacjonowała protest przed koncertem Jana Pietrzaka w Centrum Sztuki Współczesnej. Szefowie OKO.press zapowiedzieli, że sprawa zostanie zgłoszona na policję.

W lipcu br. Przemysław Witkowski, dziennikarz współpracujący m.in. z serwisem OKO.press, podczas rowerowej przejażdżki skomentował hasła przeciwko LGBT, takie jak m.in. „Walcz z LGBT”, „Stop pedofilom z LGBT, reaguj”, a także „Walcz z marksizmem kulturowym”. Świadkiem był młody mężczyzna, który później – gdy Witkowski zatrzymał się na chwilę - zaatakował go, bijąc go, znieważając i grożąc śmiercią. Publicysta trafił na krótko do szpitala.

Policja szybko ujęła sprawcę - 28-letniego mieszkańca Wrocławia. W listopadzie ub.r. Sąd Okręgowy we Wrocławiu skazał mężczyznę na rok więzienia.

Dołącz do dyskusji: Dziennikarz OKO.press atakowany na Marszu Powstania Warszawskiego (wideo)

26 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Szot
Dajcie już spokój z tymi pajacami.
odpowiedź
User
-=×=-
Wstrętny prowokator.
odpowiedź
User
widz555
Odwalcie się narodowcy od Powstania.
odpowiedź