SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Rada Etyki Mediów: teksty o sex workingu nie naruszają zasad Karty Etycznej Mediów

Rada Etyki Mediów wzięła w obronę teksty dziennikarzy z portalu Gazeta.pl, opisujące sex working w Polsce. Poważne zastrzeżenia do nich miał podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, Marcin Romanowski, który poskarżył się na autorów. Zdaniem REM – miał prawo czuć się oburzony tym, co czyta, ale teksty - wbrew jego sugestiom - nie naruszają zasad Karty Etycznej Mediów.

Chodzi o dwa teksty zamieszczone na portalu na Gazeta.pl: „Praca jak każda inna. Bardzo bym sobie życzyła, aby oddemonizować ten sex work w Polsce” oraz „Postanowiła zostać prostytutką. Wolałam pracować w burdelu niż dziesięć godzin na kasie”. Autorami są (odpowiednio) Łukasz Muniowski i Jakub Pietrzak. Opisali w nich realia pracy sex workerek w Polsce, opierając się na rozmowach z kilkoma z nich.

Na te teksty poskarżył się w lutym br. do Rady Etyki Mediów podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości, wiceminister Marcin Romanowski. W swojej skardze stwierdził m.in., że postępowanie dziennikarzy jest „niezgodne z prawem oraz zasadami etyki zawodowej”. Wyliczył: dziennikarze mieli jego zdaniem – propagować prostytucję, która „jest zachowaniem skrajnie szkodliwym w wymiarze społecznym i personalnym”. Autorzy tekstów, przytaczając wypowiedzi rozmówczyń, mieli „wzbudzać pozytywne skojarzenia, sugerujące, że kobietom nie posiadającym kwalifikacji i doświadczenia prostytucja przynosi znacznie większe korzyści materialne niż zwykła forma zatrudnienia”.

Artykuły – zdaniem wiceministra – godziły w moralność społeczeństwa i miały znaczący wpływ na kształtowanie postaw młodzieży i dzieci. „Ich autorzy z premedytacją propagują treści niedozwolone” – stwierdza Marcin Romanowski.

"Minister ma prawo się oburzać, ale zasad nie naruszono"

Rada Etyki Mediów, odpowiadając na skargę podkreśla najpierw, iż jej członkowie nie mają pojęcia, „skąd miałby pochodzić zakaz publikacji takich treści”. - Zapis cenzorski na relacje prostytutek o ich pracy, w kraju, w którym nie istnieje urząd cenzury mediów, a prostytucja nie jest karalna – argumentuje podpisany pod opinią przewodniczący REM, Ryszard Bańkowicz.

Dodaje też, iż Rada odbiera skargę jako świadectwo oburzenia i niezgody. - Każdy ma prawo do wyrażenia krytycznych opinii o tym, o czym czyta w mediach, jednak sprzeciw lub niechęć wobec kontrowersyjnego tematu publikacji, albo prezentowanych przez dziennikarza faktów i relacji jego rozmówców, nie oznacza, iż musiało dojść do naruszenia zasad etycznych zawodu dziennikarza – podkreślono w odpowiedzi.

Zdaniem REM we wskazanych artykułach „nie ma uzasadnienia dla zarzutów naruszenia którejkolwiek z zasad zapisanych w Karcie Etycznej Mediów”. - REM nie podziela więc również wyrażonego w Pańskim piśmie przeświadczenia, że skoro prostytucja jednoznacznie narusza godność osobistą osoby, która jej się oddaje, redukując ją do pozycji przedmiotu przyjemności cielesnej drugiego człowieka, to dziennikarze, publikując opowieści prostytutek (propagując prostytucję) naruszają zasadę szacunku i tolerancji – brzmi jeden z akapitów odpowiedzi na skargę.

W styczniu, jak wynika z badania Mediapanel, stronę główną Gazeta.pl odwiedziło 4 mln użytkowników, którzy spędzali tam przeciętnie 23 minuty i 23 sekundy. Cały portal miał w tym czasie 14,9 mln użytkowników, spędzających na jego stronach 26 minut i 41 sekund.

Dołącz do dyskusji: Rada Etyki Mediów: teksty o sex workingu nie naruszają zasad Karty Etycznej Mediów

1 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Dziennikarskie zero
Nie pasuje ci, że w Agorze dostaniesz śmieciówkę, to zawsze możesz wybrać prostytucję za dużą kasę bez podatków. Nie o taką Wyborczą walczyli jej założyciele. Oj nie.
odpowiedź