SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Mateusz Morawiecki: nie ma konkretnych planów repolonizacji, chociaż narodowość mediów ma znaczenie

Premier Mateusz Morawiecki i szef jego kancelarii Michał Dworczyk stwierdzili, że rząd nie ma obecnie konkretnych planów repolonizacji w sektorze mediów, o której kilka dni temu mówił wicepremier Jarosław Gowin. - Narodowość mediów ma również znaczenie. Są media, które zachowują się bardziej w porządku, ale są też takie, które ewidentnie mają czynnik narodowości gdzieś z tyłu głowy - zaznaczył Morawiecki.

Wicepremier oraz minister nauki i szkolnictwa wyższego Jarosław Gowin o repolonizacji mediów mówił w środę na spotkaniu w Kartuzach. - Szanujące się państwo i szanujący się naród nie może dopuszczać do tego, żeby większość mediów znajdowała się w cudzych rękach. I to jest pewne zadanie, które stoi przed naszym rządem, jeżeli będziemy nadal sprawować władzę w następnej kadencji - stwierdził.

Zdaniem Gowina narodowość kapitałowa w sektorze mediów ma znaczenie, zwłaszcza w sytuacjach spornych między Polską a innymi krajami. Ocenił przy tym, że większość tytułów prasowych w naszym kraju należy do niemieckich koncernów.

- I jak dochodzi do konfliktu interesów między Polską a Niemcami, to te gazety reprezentują niemiecki punkt widzenia i niemieckie interesy. Ja to widzę w sposób zupełnie czytelny jako minister - stwierdził Jarosław Gowin.

Dworczyk: to zdanie szefa niezależnej partii

W piątek o wypowiedzi Jarosława Gowina został zapytany w porannej rozmowie Radia ZET Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera. - Nie wiem, czy będzie jakakolwiek repolonizacja mediów - przyznał.

- Nie będę spekulował na temat niewypowiedzianych słów czy nienapisanych ustaw. Dzisiaj nie ma w ogóle mowy na ten temat. Pytanie, kto wygra te wybory (parlamentarne, które odbędą się w październiku br.) i co będzie wtedy - zaznaczył Dworczyk. Zapowiedział też, że PiS w najbliższych tygodniach zaprezentuje swój program wyborczy. - PiS jako formacja, która realizuje przedstawiane obietnice, na pewno przedstawi program i wtedy będziemy mogli o nim dyskutować. Dzisiaj to czyste spekulacje - ocenił.

Według Michała Dworczyka to, że nie ma żadnych projektów ustaw w tym zakresie, nie oznacza, że jest to temat nieistotny. - Co do tego, że warto rozmawiać o regulacji rynku medialnego, to oczywiste. Warto czerpać z dobrych wzorców - powiedział, powołując się na przepisy obowiązujące we Francji czy Niemczech. - Te rozwiązania polegają na tym, że jeden podmiot nie może skupiać zbyt wielu procent danego segmentu rynku medialnego - opisał.

- Wicepremier Gowin jest szefem niezależnej partii. Może wypowiadać swoje zdanie, tak jak w każdym demokratycznym kraju każdy polityk, obywatel - powiedział Dworczyk o stwierdzeniach Jarosława Gowina.

Morawiecki: narodowość mediów ma znaczenie

Podobne stanowisko co do planów repolonizacji mediów wyraził Mateusz Morawiecki w sobotę w wywiadzie na antenie RMF FM.

- Nie ma dzisiaj takich konkretnych planów, ale rzeczywiście ubolewamy nad tym, że przez 30 lat III Rzeczpospolitej jesteśmy dzisiaj w takiej sytuacji, że ogromna większość mediów jest w rękach zagranicznych. Francuzi, Niemcy, Włosi - poważne państwa w Europie Zachodniej - na pewno byłyby bardzo niezadowolone z takiej sytuacji - skomentował. - Tymczasem narodowość mediów ma również znaczenie. Są media, które zachowują się bardziej w porządku, ale są też takie, które ewidentnie mają czynnik narodowości gdzieś z tyłu głowy - ocenił szef rządu.

Jako przykład podał publikacje o nim samym. - Uczciwość, obiektywność mediów jest fundamentem demokracji. Ja bardzo lubię być krytykowany, ale to szaleństwo, które dzieje się w niektórych mediach - pozwoli pan, że nie będę wymieniał, w których, spuszczę zasłonę milczenia - ale to, co się dzieje jest naprawdę godne ubolewania - stwierdził Morawiecki.

Zaznaczył, że przyczyn obecnej sytuacji właścicielskiej w sektorze mediów należy szukać w pierwszej dekadzie po upadku komunizmu. - W tym przypadku należy się zastanawiać, dlaczego tak jest, dlaczego tak się stało. Wiemy dokładnie, jak to wyglądało w latach 90. XX wieku - powiedział.

W poniższym nagraniu temat repolonizacji mediów pojawia się w 27. minucie.

 

Plany dekoncentracji zawieszono w ub.r.

O potrzebie ograniczenia dominującej pozycji niektórych firm w wybranych sektorach segmentu mediów politycy obozu rządzącego mówili od ponad dwóch lat. Jako przykład najczęściej podawali segment dzienników regionalnych, w którym większość najpopularniejszych tytułów wydaje Polska Press Grupa. Podkreślali też, że niektóre tytuły prasowe i internetowe mają zagranicznych właścicieli.

Na początku 2017 roku Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego powołało zespół, w którym oprócz przedstawicieli tego resortu pracowały osoby z Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji oraz Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Jesienią 2017 roku wiceminister kultury Paweł Lewandowski informował, że opracowano już różne warianty przepisów w zakresie dekoncentracji kapitałowej. - Gotowe są pewne rozwiązania, które czekają na decyzję polityczną. Decyzja będzie dotyczyła tego, które z nich należy wybrać, żeby je zaimplementować do ustawy - stwierdził.

Nie zdecydowano jest jednak na procedowanie tych rozwiązań przez rząd ani skierowanie ich do parlamentu. - Prace analityczne są tak naprawdę zakończone. Zakończyły się w lutym tego roku - powiedział Paweł Lewandowski portalowi Wirtualnemedia.pl w listopadzie ub.r.

Potwierdził to marszałek Senatu Stanisław Karczewski, komentując list ambasador USA w Polsce Georgette Mosbacher do premiera Mateusza Morawieckiego krytykujący działania prokuratury wobec dziennikarzy TVN24.

- Moje zdanie w tej kwestii jest takie, że polskie media powinny być w większości w polskich rękach. To jest zupełnie naturalne i oczywiste dla nas. Ale myślę, że w całej sprawie z panią ambasador potrzebny jest dialog i będziemy w dalszym ciągu podtrzymywać nasze dobre relacje ze stroną amerykańską - podkreślił Stanisław Karczewski.

- Nie da się zrobić ustawowej repolonizacji w tych warunkach, w których jesteśmy. Uważam, że to ślepa ścieżka i nic z tego dobrego nie będzie - ocenił Michał Karnowski, publicysta „Sieci” i wPolityce.pl oraz członek zarządu wydającej te tytuły Fratrii. Jego zdaniem istotniejsza jest zmiana mechanizmów wydawania środków na reklamy za pośrednictwem domów mediowych.

Morawiecki o przewadze wrogich mediów

Politycy obozu rządzącego regularnie krytykują media z obcym kapitałem w Polsce. Wiele razy mówił o tym Mateusz Morawiecki, zwłaszcza w czasie zeszłorocznej kampanii przed wyborami samorządowymi.

- 80 proc. mediów wszystkich - radiowych, telewizyjnych, gazet, czasopism i mediów internetowych - jest w rękach naszych przeciwników politycznych, którzy we wściekły sposób nas atakują. Właśnie dlatego, że zdali sobie sprawę, że my możemy być nie tylko krótkim epizodem, jak lata 2005-2007, ale możemy na trwałe przebudować cały system społeczno-gospodarczy, na trwałe zaproponować nowy kontakt społeczny Polakom i że Polakom się to spodoba, ale im się to nie spodoba i dlatego nas tak wściekle atakują - stwierdził Morawiecki w czerwcu 2018 roku na spotkaniu z mieszkańcami Wrocławia. Zaznaczył, że „musimy też uważać, żeby nie otwierać wszystkich frontów na raz”.

Niedługo później o mediach nieprzychylnych wobec obecnej władzy mówił na zjeździe klubów „Gazety Polskiej”. - Ja mam czasami wrażenie, a nawet przekonanie, że tam w tych mediach są sztaby, które myślą o tym, jak nam zaszkodzić, jak uprawiać kłamliwą propagandę i robić z igły widły, zamieniać do góry nogami wszystko, stawiać świat na głowie, wmawiać ludziom, że czarne jest białe - powiedział szef rządu.

Podobnie wypowiedział się pod koniec stycznia br., zapytany przez 300polityka.pl i Wirtualną Polskę o mocno krytykowane materiały Telewizji Polskiej na temat WOŚP i śmierci Pawła Adamowicza. - muszę tutaj powiedzieć z pełną odpowiedzialnością za moje własne poglądy, że mam przekonanie, że w naszej III RP, w latach ostatnich, w 20-30 latach mieliśmy do czynienia z ogromnym, okresami gigantycznym przegięciem, stronniczością mediów w zupełnie innym kierunku politycznym niż ten, który ja reprezentuję - ocenił premier.

Dodał, że jest przekonany, że kiedy ogląda niektóre programy w stacjach „tzw. różnych prywatnych, tzw. i rzeczywiście prywatnych, choć nie ogląda ich na szczęście za często” to „włos mu się jeży”: - Jakieś kawałki mi ktoś kiedyś, od czasu do czasu, pokazuje, włos się na głowie jeży i propaganda Jerzego Urbana przypomina mi się w całej swojej krasie czy raczej w całej swojej brzydocie - zaznaczył szef rządu.

Dołącz do dyskusji: Mateusz Morawiecki: nie ma konkretnych planów repolonizacji, chociaż narodowość mediów ma znaczenie

11 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Wojtek
Morawiecki ma rację. To, że kapitał ma narodowość i poglądy jest oczywiste. Rzekłbym więcej, kapitał ma też wszystkie inne cechy swojego właściciela.
odpowiedź
User
K.
przestraszyli się, bo wybory za pasem, po wyborach temat wróci
odpowiedź
User
olo
Repolonizacja mediów powinna być wprowadzona ,media mają wpływ na wyborców , kapitał ma narodowość .Jest pytanie ,w jakiej skali?
odpowiedź