SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Roman Giertych nie dostanie 100 tys. zł odszkodowania od wydawcy „Faktu”. „Kuriozalna sytuacja"

Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił pozew Romana Giertycha przeciwko Ringier Axel Springer Polska o zadośćuczynienie za krzywdę, której prawnik miał doznać w związku z publikacją w „Fakcie” wywiadu z prof. Władysławem Bartoszewskim. Giertych zapowiada apelację.

Sprawa dotyczy rozmowy z prof. Władysławem Bartoszewskim, która ukazała się na łamach „Faktu” w 2012 roku. Bartoszewski powiedział w nim, że Roman Giertych „nie jest mu bliski pod żadnym względem”. Dziennikarka Katarzyna Jachowicz zapytała go następnie, czy człowiek, który słynie z kierowania formacją, głoszącą hasła rasistowskie i ksenofobiczne, nie powinien na stałe zostać wyłączony z życia politycznego. Profesor odpowiedział, że tak, a dalej ostro wypowiedział się na temat antysemityzmu oraz tego typu ugrupowań. Jego wypowiedź została przytoczona przez dziennik w sposób, który mógł sugerować, że chodziło mu o Giertycha, chociaż wypowiadał się ogólnie.

Roman Giertych pozwał wówczas wydawcę „Faktu” o naruszenie dóbr osobistych, zarzucając manipulację treścią rozmowy przeprowadzonej z prof. Bartoszewskim poprzez zamianę pytań. Sprawę tę Ringier Axel Springer Polska w dwóch instancjach przegrał. W związku z tym w 2014 roku w „Fakcie” i na stronie Fakt.pl opublikowano oświadczenie, w którym przeproszono Giertycha.

W czerwcu ub.r. Giertych wytoczył jednak wydawnictwu kolejny proces. Domagał się w nim 100 tys. zł zadośćuczynienia za krzywdę, której doznał po publikacji wywiadu z prof. Bartoszewskim. Wydawca „Faktu” bronił się twierdząc, że powód nie wykazał krzywdy, która wymagałaby zadośćuczynienia.

Kilka dni temu Sąd Okręgowy w Warszawie oddalił pozew byłego ministra edukacji. W ustnym uzasadnienia sędzia wskazał, że w jego ocenie żądana przez Romana Giertycha kwota znacznie przerasta rozmiar doznanej szkody. Sąd stwierdził też, że uznałby roszczenie, gdyby Giertych wnosił o przekazanie kwoty zadośćuczynienia na cel społeczny, ale powód chciał odszkodowania dla siebie. Zgodnie z decyzją sądu, prawnik musi pokryć koszty postępowania.

Roman Giertych nie zgadza się z takim uzasadnieniem wyroku. - To kuriozalna sytuacja, że pozwany ma za co przepraszać, ale nie ma zadośćuczynienia z jego strony. Nie z powodu tego, że nie było szkody, ale dlatego, że nie wnosiłem o przekazanie pieniędzy na organizację społeczną - mówi Wirtualnemedia.pl Giertych. Zapowiada apelację. - Sądzę, że sąd apelacyjny zmieni ten wyrok - dodaje.

Wywiad z prof. Bartoszewskim jest też powodem trzeciej sprawy sądowej, w której Roman Giertych domaga się, aby wydawca „Faktu” zapłacił za przeprosiny w innych tytułach, które powoływały się na wywiad z prof. Bartoszewskim. W obu instancjach pozew prawnika został oddalony, ale Giertych złożył kasację. Jak informuje, Sąd Najwyższy ma się nią zająć 5 maja br.

Z danych ZKDP wynika, że w lutym br. średnia sprzedaż ogółem „Faktu” wyniosła 308 457 egz.

Dołącz do dyskusji: Roman Giertych nie dostanie 100 tys. zł odszkodowania od wydawcy „Faktu”. „Kuriozalna sytuacja"

17 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Romuś
Ups... Romuś już się witał z gąską, już mu świeciły dulary Faktu, już planował, co za nie kupi, gdzie pojedzie, a tu masz... Jeszcze musi płacić koszty procesu... K....!! To się nazywa dobra zmiana??!!!
odpowiedź
User
Kuriozum
Kuriozalna sytuacja to raczej funkcjonowanie tego osobnika w przestrzeni publicznej.
odpowiedź
User
yossarian
i koń sie zesr....
odpowiedź