SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Rosyjskie influencerki przekonują, że mobilizacja do wojska to "nic takiego"

Rosyjskie władze sfinansowały kampanię realizowaną przez tamtejsze influencerki, mającą przekonać Rosjan, że trwająca w kraju mobilizacja ("częściowa") ma tak naprawdę niewielką skalę. Cel - uspokojenie ludności.

W czwartek Władimir Putin ogłosił w Rosji "częściową" mobilizację do wojska, która ma objąć 300 tysięcy mężczyzn-rezerwistów zdolnych do walki. Z poboru mają zostać zwolnieni m.in. studenci oraz chorzy i niezdolni do walki z innych powodów mężczyźni.

W pierwszych dniach  po ogłoszeniu decyzji o mobilizacji wojskowej, w rosyjskich miastach (głównie Moskwie i Sankt-Petersburgu) zatrzymano około 1300 protestujących. Doniesienia z niezależnych rosyjskich mediów mówią, że wezwania do wojska Rosjanie dostają nawet na ulicach czy podczas kontroli drogowych. Wielu Rosjan obawia się, że jedzie na wojnę na pewną śmierć. Za dezercję na froncie grozi zaś kara wieloletniego więzienia.

Zobacz: Rosyjskie influencerki oskarżają Chanel o "rusofobię". W ramach protestu niszczą torebki tej marki

Influencerki w Rosji ruszyły do "cyfrowego boju"

Aby uspokoić sytuację wewnętrzną, władze postanowiły zaangażować… rosyjskie influencerki. Te w swoich filmikach starają się przekonać, że 300 tys. mężczyzn to ledwie jeden procent ze wszystkich podlegających mobilizacji, w związku z czym Rosjanie nie mają czego się obawiać. W rosyjskiej sieci te "uspokajające" filmiki publikowane są  z hasztagiem "nie panikuj".

Jak donosi Nexta, influencerki w obliczu tej przerażającej dla społeczeństwa sytuacji, posługują się mało wyszukanymi porównaniami. Swoich rodaków porównują do frytek, kosmetyków i żelek.

Posty publikowane są w nielicznych social mediach dostępnych w Rosji, ponieważ w kraju zablokowane są popularne wśród influencerów serwisy Mety -  Instagram i Facebook.

Zobacz: OnlyFans zawiesza profile twórców z Rosji

Zniknięcie Facebooka i Instagrama doprowadziło do łez niektóre rosyjskie influencerki. Rosyjska Rada Blogerów obliczyła, że po zablokowaniu w kraju Instagrama 67 proc. jego użytkowników z Rosji straciło możliwość zarabiania na platformie. Wciąż jednak są aktywne na lokalnym vKontakcie czy Telegramie.

Dołącz do dyskusji: Rosyjskie influencerki przekonują, że mobilizacja do wojska to "nic takiego"

15 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
123
zostawiajac na boku polityke,ale to juz coorva jest na calym swiecie,ze influencerki sa do siebie podobne jak by pochodzily z tego samego jajka. Te japy sa i-den-ty-czne,po prostu identyczne, To jest jak najbardziej ?t?r?a?n?s// drag queen,i bez watpliwosci.
Ze tez nawet Rosja sie nie ostala,przy jej calym negatywnym nastawieniu do lgbt.
odpowiedź
User
Moherokomuch
Ciekawe, że najłatwiej się wypowiadać laskom, które do woja wezwane nie będą. Swoją drogą, tak oto wygląda równouprawnienie, także u nas - w razie wojny obowiązek walki i ginięcia na froncie mają mężczyźni, kobiety co najwyżej jeśli chcą. Ale przywileje i równą pozycję to by chciały.
odpowiedź
User
Gość
Niech udowodnią że to nic takiego. Niech wstąpią do wojska i idą na front. Do wojska przyjmują także kobiety.
odpowiedź