SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Sebastian Fabijański: dużą część życia spędziłem szukając azylu w małych społecznościach

- Nie chciałem podążać za polskim sznytem gangstera, czyli cham, burak i twardziel. Nie chciałem, żeby Adrian był typowym chłopakiem z osiedla - ogolonym na zero, w dresie i czapce z daszkiem - o granej w serialu "Belfer" postaci opowiada portalowi Wirtualnemedia.pl aktor Sebastian Fabijański.

Grany przez pana Adrian Kuś to dobry czy zły bohater?

Cała konstrukcja scenariusza "Belfra" jest taka, że nie do końca wiadomo, jaki on jest naprawdę. To bohater absolutnie dwoisty, który funkcjonuje na "nielegalu" i opiera swoje życie na konfliktach z prawem. Ale można go cenić za posiadane marzenia, jest przez to postacią romantyczną.

 
Polubił pan tego bohatera?
 
Na pewno starałem się go zrozumieć. Ciężko byłoby mi wcielić się w bohatera, którego postępowania nie rozumiem.
 
Ale gra pan bandziora. Czy to było duże wyzwanie aktorskie?
 
Starałem się nie skupiać na tym, że grana przeze mnie postać jest przestępcą. Jej bezkompromisowość jest budowana poprzez kontekst całego scenariusza. Wyobrażałem sobie jak ja bym się zachowywał jako przestępca. Nie chciałem podążać za polskim sznytem gangstera, czyli cham, burak i twardziel, nie chciałem, żeby Adrian był typowym chłopakiem z osiedla - ogolonym na zero, w dresie i czapce z daszkiem. Pierwszą rzeczą, która przychodzi do głowy przy pierwszym poznaniu mojego bohatera, nie jest jego działalność przestępcza. Uwielbiam budować niejednoznacznych bohaterów.
 
Do jednej z ról przygotowywał się pan na siłowni, pod okiem trenera personalnego. To jest jedno z poświęceń w pracy aktora. A jak było z rolą Adriana?
 
Nad filmem "#WszystkoGra", o którym pan mówi, pracowałem równocześnie z "Belfrem". Budując postać Adriana Kusia skorzystałem oczywiście z przygotowania fizycznego, ale nie chciałem budować respektu samymi mięśniami. Skupiłem się na bystrości, sprycie i cwaniactwie.
 
Przyglądał się pan małym społecznościom? Akcja "Belfra" dzieje się w małym miasteczku, gdzie każdy zna każdego, a przez to każdy może być winny.
 
Dużą część swojego życia spędziłem uciekając od wielkich miast i szukając azylu w mniejszych społecznościach. Miałem z nimi kontakt. W serialowych Dobrowicach również mieszkają ludzie, którzy mogliby spokojnie odnaleźć się w dużym mieście, oraz tacy, co by się tam pogubili. Tak jak w życiu. Adrian z racji swoich planów działa lokalnie, ale marzy o globalnych interesach. 
 
Jak się panu pracowało bez znajomości zakończenia serialu?
 
Nie miałem z tym problemu, skupiałem się na realizacji zadania. Nie znałem rozwiązania zagadki, ale wiedziałem na tyle dużo, aby zagrać Adriana Kusia. Nie jestem aktorem, który przy budowaniu postaci analizuje każdy jej wybór i kreśli różne rozwiązania. Ja narzucam sobie problemy i naturalnie wchodzę w rolę. Wymyślanie pewnego sposobu zachowania jest dla aktora utrudnieniem, bo jest to tylko odegranie, a nie naturalne granie. Czy idąc zastanawiamy się nad sposobem chodzenia? Nie, po prostu idziemy.
Serial „Belfer” emitowany jest w Canal+ w każdą niedzielę o godz. 21.30.

Dołącz do dyskusji: Sebastian Fabijański: dużą część życia spędziłem szukając azylu w małych społecznościach

6 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Widz
Tylko ten niewydarzony, pinokioPOdobny Szczur...
odpowiedź
User
Ella
Artykuł sponsorowany.
odpowiedź
User
j
To się nagadaliście? W smsach ta rozmowa przeprowadzona?
odpowiedź