SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Seks po polsku, czyli o "Sexify" (recenzja)

Dziś na platformie Netflix pojawi się ośmioodcinkowy serial young adult "Sexify". Bez spoilerów podpowiadamy, czy warto go obejrzeć.

Aleksandra Skraba, Maria Sobocińska i Sandra Drzymalska w "Sexify", fot. Netflix Aleksandra Skraba, Maria Sobocińska i Sandra Drzymalska w

Netflix zapowiada "Sexify" jako komedię obyczajową w reżyserii Kaliny Alabrudzińskiej i Piotra Domalewskiego. Para napisała także scenariusz serialu.  Za produkcję odpowiada Akson Studio. Ośmioodcinkowa produkcja właśnie pojawiła się w serwisie Netflix.

W rolach głównych Aleksandra Skraba, Maria Sobocińska i Sandra Drzymalska. Na ekranie także Małgorzata Foremniak (Joanna - mama Moniki), Cezary Pazura (Marek - Ojciec Moniki), Zbigniew Zamachowski (Dziekan), Bartosz Gelner (Konrad), Piotr Pacek (Mariusz), Wojciech Solarz (Doktor Krynicki), Kamil Wodka (Rafał), Jan Wieteska (Adam), Ewa Szykulska (Portierka), Sebastian Stankiewicz (Jabba), Magda Grąziowska (Lilith) i Edyta Torhan (Mama Natalii).

- Od zawsze miałem poczucie, że młoda widownia jest przez stacje telewizyjne i platformy trochę zapomniana. Nie ma na rynku polskim żadnego serialu, który komunikuje się z młodszą widownią, trochę zagubioną w tematach seksu, problemów z przyjaźnią, nauczycielami, rodziną. Nie ma żadnego serialu, który mógłby młodym widzom pomóc - mówił o idei produkcji "Sefixy" Jan Kwieciński, producent tytułu z ramienia Akson Studio.

Trzy dziewczyny i dildo

Po pierwszych trzech odcinkach trudno powiedzieć, czy "Sexify" będzie wielkim hitem Netfliksa, ale ma spory potencjał. Dwa pierwsze odcinki produkcji to ekspozycja świata bohaterów - trochę przerysowanego, trochę stereotypowego. Jak akademik, to musi być brudno i wiecznie imprezowo, jak sex shop, to wszędzie muszą być dilda. Jak rodzinna impreza, to wódkę pije każdy, a stół ugina od jedzenia.

W trzecim odcinku tempo przyspiesza, a akcja zaczyna nabierać rumieńców (jak główna bohaterka Natalia macająca zabawki erotyczne). Z uśmiechem na ustach ogląda się sceny pokazujące uczelnię techniczną (frekwencja powyżej 10 osób na wykładzie? Plis).

Kadr z serialu "Sexify", fot. Netflix

Klimat serialu wypełniają także technologie, aplikacje, memy i powiedzonka znane z internetowych żartów. Urocze są zwłaszcza nawiązania kulturowe. Wszystko to ładnie buduje i uwiarygadnia świat "Sefixy" - naprawdę czujemy, że jesteśmy w XXI wieku w Polsce.

Serial otwiera scena wprowadzająca widzów w klimat i tematykę. Główną bohaterkę, Natalię (Aleksandra Skraba) poznajemy w naturalnym środowisku studenckim, czyli akademiku. Od pierwszej sceny sprawia wrażenie studenta informatyki rodem z żartów, tyle że jest kobietą. Jej postać jest nieco przerysowana - bez reszty pochłania ją praca naukowa, ambicja, "nerdowskie" zachowania i brak życia towarzyskiego (oprócz relacji z Pauliną i szefem - świetny Sebastian Stankiewicz). Na początku jest nieco irytująca, ale z czasem zaczynamy ją lubić.

Aleksandra Skraba, kadr z "Sexify", fot. Netflix

Natalia sprawia wrażenie naprawdę oderwanej od rzeczywistości - nie imprezuje, a jeśli już, to gdzieś z przypadkowo poznanymi na korytarzu akademika ludźmi.  Totalnie nie wie nic na temat, o którym pisze aplikacje - zwykle jednak była na odwrót - "zajaranie" na jakimś punkcie pcha programistów do stworzenia  nowego programu.

Paulina (Maria Sobocińska) to także nieco stereotypowo napisana postać. Dziewczyna z małego miasta na Podlasiu, katoliczka w wydaniu polskim, u której moralność deklarowana i faktyczna pozostają ze sobą w luźnym związku. W łóżku przede wszystkim się wstydzi. Z czasem jednak praca naukowa Natalii popycha ją w nieznane meandry własnej seksualności.

Maria Sobocińska w "Sexify", fot. Netflix

Ostatnia z głównych bohaterek - Monika (Sandra Drzymalska) - to kobieta lubiąca seks i wypełniająca nim różne braki w swoim życiu. Rozkapryszona dziewczyna z bogatego domu, która nagle musi zmienić swój styl życia, przez co trafia na Natalię. Irytująca. Nie za bardzo wiadomo, jakie jest podłoże jej problemów, jakie są przyczyny jej zachowania. Widz może ją polubić w scenach z Natalią i Pauliną, choć należy od razu podkreślić - to nie jest przyjaźń "od pierwszego wejrzenia". Raczej coś z gatunku "od nienawiści do miłości jeden krok".

Sandra Drzymalska w "Sexify", fot. Netflix

Seks po polsku  

Zabawnie pokazane są w "Sexify" sceny łóżkowe. Twórcy poszli chyba tropem brytyjskiego hitu "Sex Education", odzierając seks ze znanych z filmów schematów - wedle których obie strony to łóżkowe bestie, nikt nie wstydzi się mówić czego chce, stanik zawsze rozpina się w okamgnieniu, a całość zwieńczona jest niebiańskimi doznaniami. W "Sexify" seks jest po prostu czymś, czego człowiek się uczy, co poznaje, co mu daje czasem radość, a czasem jest powodem do zmartwień.

Tu dochodzimy do tego, o czym "Sexify" w istocie jest. To ciepła, zabawna opowieść o faktycznym wkraczaniu w dorosłość, pokonywaniu problemów i odkrywaniu swojego prawdziwego ja. O tym, jak rodzi się przyjaźń miedzy kobietami, i jak niewiele trzeba by się przełamać i otworzyć na nowych ludzi. W końcu to opowieść o odcinaniu pępowiny, wychodzeniu ze swoich schematów.

Bohaterki w każdej rozmowie uczą się, że komunikacja to podstawa budowania relacji. Wtoczony w procesie wychowania wstyd zamyka nas jednak tak mocno, że naprawdę trzeba się psychicznie przemóc, by odkryć coś nowego, przyjemnego. Ciekawe w tym kontekście są zwłaszcza sceny w kościele.

W "Sexify" ciekawym dopełnieniem akcji jest muzyka. Wstawki skomponowane przez Jimka świetnie dopełniają klimat serialu, dodając mu werwy i charakterku.

Warto również zwrócić uwagę na postaci drugoplanowe. Ciekawie na ekranie prezentują się rodzice Moniki (Małgorzata Foremniak i Cezary Pazura) oraz szef Natalii. Starsi dorośli ciekawie uzupełniają kalejdoskop młodzieży, dodają swoją cegiełkę do świata "Sexify".

Małgorzata Foremniak w "Sexify", fot. Netflix

"Sexify" po pierwszych trzech odcinkach zapowiada się na fajny, rozrywkowy serial, który trafi i do nastolatków, i do studentów, i do widzów, którzy dawno etap nauki mają już za sobą. Czekam na resztę.

Nagler: "Sexify" pokazuje, jak wygląda świat młodych

Anna Nagler, dyrektor ds. lokalnych seriali oryginalnych w Netfliksie, o "Sexify" mówi: - Punktem wyjścia jest oczywiście odkrywanie seksualności, ale przede wszystkim to historia o przyjaźni, dorastaniu w poczuciu pewności siebie jako kobieta. To serial o odkrywaniu kobiecości, swojego kobiecego “ja”. Oczywiście, w "Sexify" pojawiają się także inne wątki - relacji rodzinnych, ambicji, spełniania marzeń czy dążenia do celu. Serial pokazuje, jak wygląda dziś świat młodych ludzi - mówi nam Nagler.

Menadżerka Netfliksa w rozmowie z Wirtualnemedia.pl zdradza, jak platforma pozyskała scenariusz "Sexify". - Pomysł trafił do nas za pośrednictwem Agaty Gerc i Jana Kwiecińskiego z Akson Studio. Oni przedstawili nam "Sexify". Współpracowali przy tym tytule z młodymi twórczyniami tego serialu, Agatą Koschmieder i Małgosią Biedrońską - dodaje Anna Nagler.

Serial opowiada historię ambitnej studentki informatyki - Natalii (Aleksandra Skraba), która marzy o tym, żeby wygrać prestiżowy konkurs. Jej kluczem do sukcesu ma być innowacyjna aplikacja, która pozwoli zaspokoić ciekawość i seksualne potrzeby jej rówieśników. Problem w tym, że sama wie dużo o programowaniu, ale bardzo mało o seksie. Postanawia więc połączyć siły ze swoją najlepszą przyjaciółką Pauliną (Maria Sobocińska) i koleżanką z akademika - Moniką (Sandra Drzymalska). Aby wynaleźć algorytm na kobiecy orgazm, dziewczyny zaczynają odkrywać tajemniczy i zawiły świat seksu, przy okazji dowiadując się coraz więcej o sobie samych.

W pierwszym kwartale br. liczba subskrybentów Netflixa zwiększyła się o 3,98 mln do 207,64 mln, podczas gdy prognozowano wzrost o 6 mln. Wpływy firmy wyniosły 7,16 mld dolarów, po wzroście o 24 proc. rok do roku. Zysk operacyjny poszedł w górę z 958 mln do 1,96 mld dolarów, marża operacyjna - z 16,6 do 27,4 proc., a zysk netto - z 709 mln do 1,71 mld dolarów. Każdy z tych wskaźników osiągnął rekordową wartość w historii Netflixa.

Dołącz do dyskusji: Seks po polsku, czyli o "Sexify" (recenzja)

7 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Kac
Niestety średnio udana produkcja. Netflix prezentuje coraz niższy poziom projektów a szkoda.
0 0
odpowiedź
User
TakiNicpoń
Zapomnieliście dodać: "Materiał sponsorowany, napisany na zlecenie Akson Studio".
0 0
odpowiedź
User
Grzegorz Brown
Seksualizacja i robienie ludziom wody z mózgu to już prawdziwa plaga na wszystkich platformach strimingowych. Komuś na tym bardzo zależy
0 0
odpowiedź