SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Sfinks otworzy 18 nowych restauracji. Stawia na studentów i rodziny z dziećmi

Studenci stają coraz ważniejszą grupą dla restauratorów. Z badań Sfinksa wynika, że blisko połowa młodych ludzi między 18. a 29. rokiem życia przynajmniej raz w tygodniu odwiedza lokale gastronomiczne. Dlatego spółka, do której należy m.in. sieć Sphinx, przygotowała dla tej grupy specjalne promocje i menu. Koncentruje się też na przyciąganiu rodzin z dziećmi. Działania mają nie tylko poprawić wyniki spółki, lecz także utrzymać przy sobie grupy, na którym jej najbardziej zależy. Spółka chce odświeżyć ofertę sieci, planuje też nowe otwarcia.

– Testujemy wszelkie rozwiązania, które mogą wspomagać sprzedaż i dotarcie do klientów. To np. kupony Edenred, nowe menu studenckie, które się dobrze przyjmuje, i menu dziecięce. Prowadzimy wiele działań i obserwujemy, które z nich zostaną najlepiej przyjęte przez naszych klientów – mówi Sylwester Cacek, prezes zarządu Sfinks Polska, spółki zarządzającej restauracjami Sphinx, Chłopskie Jadło i Wook.

Oferta dla dzieci przyciąga do restauracji rodziny, sieć skupia się także na promocjach skierowanych do studentów. Jak wynika z badań przeprowadzonych na zlecenie spółki, blisko połowa młodych ludzi w wieku 18-29 lat regularnie odwiedza lokale gastronomiczne, czyli przynajmniej raz w tygodniu. Dlatego pod koniec 2014 roku Sfinks uruchomił program Sphinx Student Club, by w ten sposób zachęcić tę grupę do odwiedzania restauracji.

– To dla nas bardzo ważna grupa. Współpracujemy z samorządami studenckimi, zostało już wydanych ponad 30 tys. kart – podkreśla Cacek. – Program studencki nie jest nastawiony na poprawę marżowości, ale na utrzymanie grupy, na której nam bardzo zależy i współpracę z nią później, już po studiach – tłumaczy prezes.

Od sierpnia ubiegłego roku klienci wszystkich restauracji spółki mogą płacić kuponami firmy Edenred, Sfinks współpracuje także z Benefit Systems. Takie działania, choć na razie, jak przyznaje prezes, nie przekładają się znacząco na sprzedaż, mają za zadanie przyciągnąć nowych klientów i dzięki temu przynieść większe zyski w przyszłości. Zwłaszcza że promocje pozwalają oferować niższe ceny.

– Niektóre programy i nowości są nastawione na poprawę marżowości, bo każda nowość w każdej branży z reguły na początku poprawia marżowość. Później produkty, które najlepiej się sprzedają, wchodzą do sprzedaży masowej i ich cena może zostać obniżona – tłumaczy Cacek.

W tym roku spółka chce przeznaczyć na inwestycje 30 mln zł. Zmiany mogą dotknąć restauracje Wook. Obecnie w warszawskim hotelu Marriott testowana jest opcja „you can eat”, gdzie w jednej cenie klienci mogą jeść, ile chcą. Jak podkreśla prezes, dla spółki ważny jest też rozwój sieci Chłopskie Jadło.

– Już w ubiegłym roku można było zauważyć, że popularność polskiego jedzenia rośnie. W związku z tym pracujemy nad liftingiem Chłopskiego Jadła i wzmocnieniem jego oferty – zapowiada Sylwester Cacek.

Obecnie na rynku działa ponad 100 restauracji spółki, w tym roku otwartych ma zostać kolejnych 18. Jak podkreśla prezes, na lokalizacje wybierane są przede wszystkim prestiżowe miejsca, a także centra handlowe.

– Na początku marca planujemy otwarcie w Warszawie, w Błękitnym Wieżowcu na Pl. Bankowym. Na pewno prestiżowa lokalizacja będzie we Wrocławiu w odnowionym dworcu PKP, z pięknymi, zabytkowymi sufitami. To będzie nasza największa restauracja, o powierzchni ponad 1 tys. mkw. Restauracja powstanie też na krakowskim rynku – mówi Cacek.

Dołącz do dyskusji: Sfinks otworzy 18 nowych restauracji. Stawia na studentów i rodziny z dziećmi

2 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Było
Dajcie jedzenie, które nie śmierdzi glutaminianem, a reszta sama się ułoży. Kiedyś jadłam u Was z przyjemnością, ale po kilku daniach, które były, z mikrofali (frytki), przemrożone i bez smaku (surówki), śmierdzące glutaminianem (mięsa), zrezygnowałam. Kusiliście mnie promocją 50 procent zniżki, ale tego G nawet za darmo nie chciałabym jeść. Faceta można ponoć wydymać tylko raz, ja dałam się dwa razy. Durna baba.
odpowiedź
User
gosc
Bylem w trzech knajpach Sfinksa. Na gorsza obsluge trudno trafic. A jedzenie to zwykly i na dodatek niesmaczny fastfood sluzacy, zeby sie zapchac do czasu normalnego posilku. Na bezludnej wyspie poszedlbym do was, majac inne knajpy do wyboru omijam was z daleka.
odpowiedź