SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Publicyści o słowach wiceministra edukacji: „Klęska wizerunkowa, arogancja władzy”

„Nauczyciele wiedzieli, co biorą” – tak podsumował niskie zarobki pedagogów wiceminister edukacji, Tomasz Rzymkowski, na antenie Radia Zet. I choć potem przeprosił za swoje słowa „tych, którzy poczuli się urażeni”, to nasi rozmówcy nie mają wątpliwości: ta wypowiedź „przyklei” się do PiS i będzie pojawiać się w najgorętszych momentach kampanii wyborczej. - Choć mam wątpliwości czy PiS poniesie za to polityczną odpowiedzialność - mówi publicysta „Rzeczpospolitej”, Jacek Nizinkiewicz.

Wiceszef resortu edukacji i nauki, Tomasz Rzymkowski, był w czwartek rano gościem Beaty Lubeckiej w Radiu Zet. Gdy prowadząca dopytywała, ile zarabia (11 tys. zł) i prosiła o wskazanie nauczyciela, który pobiera podobną pensję, urzędnik odparł, że zna takich kilku, a poza tym on „pracuje siedem dni w tygodniu”. - No ale widziały gały, co brały - zareagowała Lubecka. - Ale nauczyciele też widzieli, co brali - odparł na te słowa polityk.

„Ministrze, może pan się odkleił?”

Sieć zareagowała na słowa jednoznacznie negatywnie, a komentarze na Twitterze uwypuklały – delikatnie mówiąc - niezręczność wypowiedzi. - Wiceminister edukacji, Tomasz Rzymowski, w kontekście braków w kadrach nauczycielskich, mówi do nauczycieli: widziały gały co brały… Panie ministrze, może pan już tak się odkleił, że pan nie wie, ale nie wszystkich stać na prywatne szkoły, w których nie ma problemów kadrowych – skomentowała Karolina Opolska z Onetu. Zaś Tomasz Walczak z „Super Expressu” podsumował: - Różnica taka, że pan Rzymkowski jak odejdzie z rządu, państwo się nie załamie, a nawet odetchnie z ulgą. Jak nauczyciele odchodzą z pracy, to mamy katastrofę edukacyjną.

- Kolejny poranek i kolejny cytat, który opozycji bardzo się przyda w przyszłym roku – skwitował lakonicznie Michał Kolanko z „Rzeczpospolitej”. - Ech, że też Ci nauczyciele nie są w stanie docenić, że jest wiceminister pracujący dla nich 7 dni w tygodniu. Żadnej wdzięczności, tylko żądania – dodał Radomir Wit, dziennikarz TVN24.

Przemysław Szubartowicz napisał: - Rzymkowski tak swobodnie używa pogardy wobec nauczycieli, bo PiS uważa ich za elektorat opozycji. W mailach Dworczyka też o tym było. Ta wypowiedź nie tylko nie zaszkodzi rządzącym - jak błędnie sądzi część IV władzy - ale wręcz połechce najniższe instynkty. Czysty resentyment.

Zaś Janusz Schwertner z Onetu skomentował: - Politycy poprzednich rządów też wypowiadali nieraz bezczelne słowa wobec "zwykłych obywateli", ale rząd PiS bije w tej materii wszelkie rekordy. No ale widziały gały, co brały.

Po południu wiceminister Rzymkowski zamieścił na Twitterze przeprosiny, które przez wielu komentatorów zostały odebrane jako wymuszone i nieszczere: - Jeśli ktoś poczuł się urażony moją wypowiedzią z porannej rozmowy w @RadioZET_NEWS, to chciałbym przeprosić. Nie miałem zamiaru nikogo urazić, mam wielki szacunek dla pracy nauczycieli. Sam jest z rodziny nauczycielskiej i uważam, że pedagodzy powinni zarabiać więcej - napisał urzędnik.

„Klęska, ale bez konsekwencji”

Komentujący w rozmowie z nami publicyści, nie mają wątpliwości: to wypowiedź, która będzie wypływała w trakcie nadchodzącej kampanii wyborczej. - Zostanie to przy Prawie i Sprawiedliwości jak zostało „niech jadą" posłanki Hrynkiewicz – uważa publicysta Agaton Koziński. - Kwestia edukacji jest zbyt wrażliwym tematem, by mówić w ten sposób. Nawet jeśli nauczyciele w większości nie popierają PiS, to jednak ci sami nauczyciele uczą dzieci osób, które na PiS głosują. Ten cytat wróci natychmiast, gdy pojawi się nowe napięcie na linii rząd-nauczyciele.

Jacek Nizinkiewicz z „Rzeczpospolitej” w rozmowie z nami ocenia wypowiedź wiceministra jednoznacznie jako „wizerunkową katastrofę”. – Wizerunkowa katastrofa i kłopot, ponieważ tego typu wypowiedź pada z ust wiceministra resortu na koniec roku szkolnego, po dwóch latach, gdy naprawdę nauczyciele ponieśli bardzo duży ciężar nauki (pandemia itd.), włożyli bardzo dużo wysiłku w to, żeby dzieci odebrały jak najlepszą edukację. Ale cóż: ta wypowiedź pokazuje arogancję tej władzy. Ogólnie rzecz biorąc: nie da się tych słów obronić i w jakikolwiek sposób usprawiedliwić. Wizerunkowo na pewno będzie to wracało w kampanii wyborczej. Pamiętajmy, że poprzednicy PiS mieli także swoje niefortunne wypowiedzi, które często kosztowały ich kariery polityczne.

Pomimo wizerunkowej klęski, Nizinkiewicz sądzi, że PiS nie zapłaci politycznej ceny za słowa Tomasza Rzymkowskiego: - Oni mają nauczycieli za tę grupę społeczną, która w większości na nich nie głosuje. Nauczyciele to ludzie wykształceni, oczytani, świadomi i niuansujący. W dużej mierze nie są wyborcami PiS, więc o kogo tu walczyć?

Z czerwcowego sondażu CBOS wynika, że gdyby wybory parlamentarne odbywały się teraz, PiS uzyskałoby poparcie 32 proc. (4 punkty proc. mniej niż w maju), KO - 17 proc. (2 punkty mniej), Polska 2050 - 12 proc. (wzrost o 3 punkty), a Konfederacja - 5 proc. (wzrost o 2 punkty).  - Po majowym wzroście poparcia dla liderującej w naszym rankingu popularności Zjednoczonej Prawicy, w czerwcu rządzące Prawo i Sprawiedliwość wraz z koalicjantami straciło zwolenników. Na PiS chce głosować niespełna jedna trzecia zdeklarowanych uczestników wyborów (32 proc.), o 4 punkty procentowe mniej niż w maju. Poparcie dla PiS jest obecnie takie samo jak dwa miesiące temu – komentuje CBOS.

Dołącz do dyskusji: Publicyści o słowach wiceministra edukacji: „Klęska wizerunkowa, arogancja władzy”

17 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Tomek
Nie interesuje mnie wypowiedz tego pisiora, ale od siebie dodam, ze nauczyciele od 30 lat narzekaja, jak im zle i zle. Droga wolna. Im szybciej ten systek upadnie tym szybciej sie go zreformuje. Bon oswiatowy.
odpowiedź
User
Pawel
Min.TR przeprosił i po co bić pianę?
odpowiedź
User
wstyd
Hmmmm, jakie fajne reklamy Leroy Merlin na Wirtualnych Mediach... Wirtualne Media mają już gdzieś zbrodnie w Ukrainie i Leroy Merlin zwiększające sprzedaż w Rosji, aby dorobić się na wojnie i odcinające swoich pracowników w Ukrainie od możliwości kontaktowania się itd. Brawo, zachłanne wirtualne!
odpowiedź