SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Wądołowski przeprasza Miecugowa za „szturchnięcie”

Oskar Wądołowski przeprasza Grzegorza Miecugowa za zaatakowanie go podczas programu na żywo z Przystanku Woodstock, zaznaczając jednak, że sam bardziej ucierpiał w tym incydencie. Podtrzymuje też motywację swojego zachowania.

W oświadczeniu przesłanym mediom Oskar Wądołowski przeprasza Grzegorza Miecugowa za „zaistniały incydent, jakim było dwukrotne szturchnięcie podczas programu”. Zaznacza, że „zdecydowanie nie było to pobicie i agresywne ciosy, które miałyby spowodować krzywdę Miecugowowi”. Dodaje, że zdecydował się na przeprosiny w związku z wywiadem dziennikarza w nowym numerze „Newsweeka”, w którym ten stwierdził m.in.: „Ja się nie biję i rozumiem tych, którzy nie potrafią. Tylko raz mi się zdarzyło uderzyć człowieka, ale to była ekstremalna sytuacja, o wiele bardziej niż ta”.

>>> Miecugow będzie oskarżycielem Oskara Wądołowskiego. „To nie były szturchnięcia, tylko ciosy”

Wądołowski podkreśla, że sam bardziej ucierpiał w konsekwencji incydentu z Miecugowem. - Na filmie widać że zrzucenie mnie ze sceny z wysokości ok. dwóch metrów, mogło to spowodować obrażenia głowy, złamanie ręki lub nogi, nie było profesjonalnym obezwładnieniem, a policja zatrzymała mnie bez przeprowadzenia badań lekarskich - opisuje. A do swojego oświadczenia dodaje potwierdzający to protokół z obdukcji lekarskiej.

Mężczyzna twierdzi, że celem ataku na Miecugowa nie było zadanie mu obrażeń. - Całe zdarzenie miało wyglądać jak pobicie (choć pobiciem nie było) po to, aby przedostać się do świadomości publicznej i wywołać debatę o stronniczych, nieuczciwych i subiektywnych dziennikarzach i mediach w Polsce - uważa Wądołowski. Zaznacza, że nie jest człowiekiem agresywnym i unika przemocy, jednak „niestety w Polsce media żywią się tylko aferami i skandalami. I tylko dzięki takim skandalom można dotrzeć do świadomości publicznej gdyż polskie media nigdy nie są zainteresowane publicznymi protestami i konferencjami”.

>>> „Jeb…ć TVN” - „Lans motłochu” - dziennikarze oskarżają się w sprawie Miecugowa (wideo)

Oskar Wądołowski podtrzymuje swoje stanowisko, że polscy dziennikarze i media kłamią i manipulują, co jego zdaniem potwierdzają relacje z incydentu z Miecugowem mówiące o pobiciu dziennikarza. - Zdarzenie, do którego doszło 2 sierpnia podczas Przystanku Woodstock, było formą manifestu, którego jedynym celem było dostać się przed kamery TVN24 w programie na żywo i przekazać ludziom - głównie widzom TVN24 oraz internautom, iż Polacy mają już dosyć kłamstw, kreowania stronniczej, lewicowej wizji Polski i świata przez TVN24, jej dziennikarzy oraz inne stacje telewizyjne i dziennikarzy - powtarza mężczyzna.

>>> „Zaatakowałem Miecugowa, bo tak jak cały TVN uprawia lewicową propagandę”

- Tacy prezenterzy telewizyjni jak Kamil Durczok, Piotr Kraśko, Grzegorz Miecugow, Monika Olejnik, Tomasz Lis, Hanna Smoktunowicz, Krzysztof Ziemiec, Tomasz Sianecki, Jarosław Kuźniar, Jacek Żakowski, Janina Paradowska, Piotr Najsztub i wielu innych - kreują rzeczywistość polityczną i ustrojową w Polsce według własnego uznania i są jeszcze traktowani jako rzetelni i prawdziwi dziennikarze, a nawet jako autorytety do naśladowania - wylicza Wądołowski. - Wszyscy ci dziennikarze powinni zostać całkowicie wykluczeni z życia publicznego jako nierzetelni, stronniczy i kłamliwi. Nie do przyjęcia jest także fakt, że obecni dziennikarze niejako dziedziczą swoje wysokie stanowiska w mediach gdyż ich rodzice byli wysoko postawionymi dziennikarzami lub agentami SB w czasach PRL-u - ocenia.

Dołącz do dyskusji: Wądołowski przeprasza Miecugowa za „szturchnięcie”

19 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
kamil
A co by było gdyby wyrzucono tych dziennikarzy których wymienił Oskar W. Wejdą wtedy naddziennikarze pisowscy.
odpowiedź
User
Ź-DZIŚ MQLAKIEWICZ
Bezwzględnie zatrzymać holocaust Grzegorza W. :-) Najlepiej jednym szturchnięciem. :-)
odpowiedź
User
note2.0elo
Przestraszył się procesu, więc sklecił te nędzne wypociny. Typowa reakcja narodowo-katolickiego tchórza. Najpierw stwarza pozory odważnego nonkonformisty walczącego z lewackim systemem, a później udaje głupka i tłumaczy się jak średnio rozgarnięty gimnazjalista.
odpowiedź