SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Branża eventowa: Wejście na koncerty nie tylko dla zaszczepionych

Przedstawiciele branży eventów krytykują regulacje, pozwalające na uczestnictwo w koncertach jedynie osobom zaszczepionym. - Jeśli ktoś nie jest zaszczepiony, ma prawo być przetestowanym i uczestniczyć w imprezie. W większości krajów testy są darmowe. U nas wyrwano jeden element, wrzucono niezrozumiały i niepoparty badaniami limit - uważa Mikołaj Ziółkowski.

Organizator Pol'and'Rock Festiwal i twórca Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy Jurek Owsiak na początku czerwca poinformował na Facebooku, że w tegorocznej edycji festiwalu będą mogli wziąć udział tylko zaszczepieni przeciw COVID-19. Jednocześnie Owsiak wsparł zespół Kult, który nazwał organizowanie koncertów jedynie dla zaszczepionych „apartheidem”. „Zgadzam się z wami, że tak być nie powinno. Przepis mówi jednak jasno, a my chcemy Wam dać namiastkę normalności i pracę dla ciężko doświadczonej branży muzycznej” - zaznaczył Owsiak. Jak dodał, jego zdaniem wystarczyłoby przed koncertami wykonywać „szybkie testy na koronawirusa”.

Zgodnie ze zmienionym rozporządzeniem ws. ustanowienia określonych ograniczeń, nakazów i zakazów w związku z wystąpieniem stanu epidemii, od 4 czerwca br. na otwartym powietrzu można prowadzić działalność twórczą związaną z wszelkimi zbiorowymi formami kultury i rozrywki (ujętą w Polskiej Klasyfikacji Działalności w dziale 90.0). Usunięto dotychczas obowiązujący zapis, który wykluczał z odmrożenia działalność grup cyrkowych i zespołów muzycznych.

Koncerty i widowiska cyrkowe w plenerze będą mogły być organizowane pod warunkiem udostępnienia widzom lub słuchaczom co drugiego miejsca na widowni - z tym, że nie więcej niż połowy miejsc, a w przypadku braku wyznaczonych miejsc na widowni – przy zachowaniu odległości 1,5 m pomiędzy widzami lub słuchaczami oraz udziału w wydarzeniu nie więcej niż 250 osób. Uczestnicy wydarzenia będą musieli mieć zakryte usta i nos, ponadto nie będą mogli spożywać napojów lub posiłków. Do limitu 250 osób nie będą wliczane osoby zaszczepione przeciwko COVID-19.

Ziółkowski: Wyrwano jeden element, wrzucono niezrozumiały i niepoparty badaniami limit

Mikołaj Ziółkowski, prezes Stowarzyszenia Organizatorów Imprez Artystycznych i Rozrywkowych, szef agencji Alter Art i twórca Open'er Festival, nazywa ograniczenie liczby uczestników plenerowych koncertów do 250 osób „złym rozwiązaniem”. - Narzucone limity są niezrozumiałe, nieracjonalne i nieoparte na wiedzy medycznej i doświadczeniach europejskich związanych z COVID-19. Limity na wydarzeniach w Wielkiej Brytanii wynoszą cztery tysiące osób, w Austrii w tej chwili trzy tysiące, ale od 1 lipca nie będzie ich w ogóle. W Danii jest to dwa tysiące osób, za moment dziesięć tysięcy. A w Polsce 250 osób. Polskie prawo dotyczące imprez plenerowych jest wśród najbardziej restrykcyjnych - podkreśla Ziółkowski w rozmowie z portalem Wirtualnemedia.pl.

- Imprezy plenerowe zostały potraktowane najbardziej rygorystycznie ze wszystkich możliwych wydarzeń. To jest kompletnie niezrozumiałe. Na Stadionie Narodowym w strefie kibica będzie mogło być ponad 30 tysięcy osób, a w parku obok na bezpiecznie zorganizowanym koncercie 250 osób - mówi Ziółkowski.

Zdaniem prezesa SOIAR, również rezygnacja z limitu tylko w przypadku osób zaszczepionych nie jest dobrą decyzją. - W żadnym kraju Unii Europejskiej nie ma rozwiązania, polegającego na możliwości uczestnictwa jedynie po zaszczepieniu, pod tytułem „zaszczepieni ponad limitem" – mówi Ziółkowski. Jak dodaje, podstawową różnicą jest objęcie certyfikatem (poza zaszczepionymi) osób, które przechorowały COVID-19 oraz przetestowanych. - Jeśli ktoś nie jest zaszczepiony, bo na przykład nie może, ma prawo być przetestowanym i uczestniczyć w imprezie. I w większości krajów testy są darmowe. U nas wyrwano jeden element, wrzucono niezrozumiały i niepoparty badaniami limit. Badania dowodzą, że funkcjonowanie na zewnątrz jest bezpieczne, zarażanie jest znikome. Według brytyjskiego badania przeprowadzonego na 48 tysiącach ludzi skala zarażania na imprezach wynosiła 0,027 proc. Fakty i wiedza medyczna to jedna rzeczywistość. Rozporządzenia i decyzje rządu to zupełnie inna rzeczywistość - dodaje Ziółkowski.

- Stowarzyszenie SOIAR negatywnie ocenia rozporządzenie. Cele proszczepionkowe nie przyniosą rezultatu, bo przy takich limitach imprezy nie są możliwe i po kolei są odwoływane. Postulujemy o rozmowy, wykorzystanie wiedzy naszej i europejskiej oraz wypracowanie rozsądnych standardów, które również mogą realnie wspierać proces szczepień – kończy Ziółkowski.

Trzciński: Wystarczyłby certyfikat UE

Zdaniem Stanisława Trzcińskiego, kulturoznawcy i menedżera kultury, prezesa STX Music Solutions, tworzenie jak największej liczby preferencji dla zaszczepionych, m.in. przez ułatwienie uczestnictwa w wydarzeniach, jest dobrą metodą na promowanie szczepień, by wyjść jako kraj z lockdownu. On także zwraca jednak uwagę na niesprawiedliwe regulacje. - Niewłaściwym zachowanie jest nierówne traktowanie imprez sportowych, kulturalnych i muzycznych. Nie może być tak, że ponad 20 tysięcy osób jest na stadionie, pięć tysięcy w amfiteatrze na kabarecie, a tylko 250 osób, plus zaszczepieni, może być w tym samym mieście na koncercie pod gołym niebem. Uważam to za rażąco nielogiczne i niesprawiedliwe traktowanie. Te same koncerty mogą odbywać się w hali z 50-procentowym obłożeniem, czyli na przykład 10 tysięcy osób, a na zewnątrz tylko 250. To krzywdzące. Przez obostrzenia w tym roku odwołano miażdżącą większość festiwali – dodaje kulturoznawca.

- Powinno obowiązywać wejście z certyfikatem UE. To by wystarczyło. Cała branża czeka na wykonawcze rozporządzenia, w jaki sposób to wprowadzić, co z RODO i tak dalej. Rząd powinien promować to podejście we wszystkich obszarach – podkreśla Trzciński w rozmowie z Wirtualnemedia.pl.

Grzesiowski: Branża musi się sama zorganizować

- Wykorzystywanie tego samego dokumentu czy kodu QR powinno być oczywiste – przyznaje epidemiolog dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. walki z COVID-19. - Ale to kwestia uzgodnień branży, nie ma co liczyć na stanowisko rządu, który unika niepopularnych decyzji wobec niektórych grup, a tu mamy do czynienia z formą ograniczenia dostępności. To branża powinna się zorganizować i opracować jednoznaczne wytyczne. Jeżeli wszyscy będą je honorować, sprawa ureguluje się oddolnie – twierdzi Grzesiowski.

Ekspert dodaje, że „jak najszerzej stosowane powinno być przyjmowanie na wydarzenia osób zaszczepionych w pełnym schemacie jako niezmniejszających limitu uczestników”. - Zaszczepieni powinni być traktowani jako bonus – podkreśla Grzesiowski. - Ozdrowieniec ozdrowieńcowi nierówny, pewność co do jego zabezpieczenia jest mniejsza niż osoby zaszczepionej. Test ma sens w przypadku krótkich eventów. Gorzej przy wielodniowych wydarzeniach: czy test trzeba będzie powtarzać? Pacjent może być w okresie wylęgania wirusa i rozchorować się w trakcie eventu. Jeśli miał kontakt z chorym tuż przed wydarzeniem, nawet wykonanie testu nic nie da - mówi epidemiolog.

Dołącz do dyskusji: Branża eventowa: Wejście na koncerty nie tylko dla zaszczepionych

17 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Horban uot
Tak to jest apartheid i to w środku Europy jest ten apartheid. Czyli won z PiS-em.
odpowiedź
User
Misia
Branża ma w nosie obostrzenia, co pokazała impreza zorganizowana w ubiegły weekend w Twierdzy Modlin
odpowiedź
User
asa
Jak się nie szczepisz to siedź w domu
odpowiedź