SzukajSzukaj
dołącz do nas Facebook Google Linkedin Twitter

Wolność mediów w Chinach jest stale ograniczana. 127 dziennikarzy uwięzionych

W ostatnich latach wolność mediów w Chinach jest stale i coraz szybciej ograniczana - informuje organizacja Reporterzy bez Granic (RsF) w opublikowanym we wtorek raporcie. W ChRL więzionych jest 127 dziennikarzy - najwięcej na świecie, zagraniczni korespondenci są zastraszani, gwałtownie ograniczono wolność prasy w Hongkongu - wylicza RsF.

W 2002 roku Hongkong znajdował się na 18. miejscu w prowadzonym przez RsF indeksie wolności prasy; w 2020 roku był już klasyfikowany na 80. pozycji - czytamy w 82-stronnicowym raporcie pod tytułem "Wielki skok do tyłu dziennikarstwa w Chinach", który skupia się m.in. na Hongkongu.

Chiny prześladują dziennikarzy

W 2020 roku wprowadzono tam w życie narzucone przez Pekin prawo o bezpieczeństwie państwowym, które umożliwiło uwięzienie co najmniej 10 dziennikarzy oraz przyczyniło się do zamknięcia największego prodemokratycznego dziennika "Apple Daily" - informuje dokument.

W Chinach więzi się najwięcej dziennikarzy na świecie. Obecnie w związku ze swoją pracą pozbawionych wolności jest co najmniej 127 dziennikarzy - wylicza RsF. Dodaje, że wśród nich są zarówno wykonujący ten zawód profesjonaliści, jak i dziennikarze obywatelscy; ponad połowa uwięzionych to Ujgurzy. Organizacja zaznacza, że by zdławić wolność prasy dziennikarze są oskarżani o szpiegostwo, dywersję albo "wszczynanie kłótni i wywoływanie kłopotów", a za niektóre z tych przestępstw najwyższą karą jest dożywotnie więzienie.

Chiński reżim wprowadził również system zastraszania zagranicznych korespondentów, opierający się na inwigilacji i coraz powszechniej stosowanym szantażu w zamian za otrzymanie wiz - informuje RsF. Uzupełnia, że w 2020 roku do opuszczenia Chin zostało zmuszonych co najmniej 18 zagranicznych korespondentów, a niektórzy zagraniczni dziennikarze chińskiego pochodzenia są zatrzymywani i oskarżani o szpiegostwo.

Dziennikarze w Chinach przekaźnikami rządowej propagandy

Dziennikarze w Chinach stają się przekaźnikami rządowej propagandy; już niedługo, by uzyskać lub odnowić legitymację prasową będzie trzeba obowiązkowo przejść 90-godzinny kurs oparty m.in. na oficjalnej doktrynie przywódcy ChRL, czyli "myśli Xi Jinpinga" - zaznacza raport.

Poszerza się też lista wzbudzających szczególne zainteresowanie cenzury "zakazanych tematów", która obejmuje już nie tylko uznawane od dawna za "wrażliwe" tematy Tybetu, Tajwanu czy korupcji, ale również doniesienia o klęskach żywiołowych, życiu seksualnym młodzieży czy ruchu MeToo - zauważ RsF.

Chiński rząd coraz bardziej utrudnia też mieszkańcom kraju dostęp do niezależnych informacji, starając się równocześnie jak najszerzej (zarówno wewnątrz kraju, jak i na świecie) rozprzestrzeniać swoją propagandę - podkreśla dokument. Wyjaśnia, że tym działaniom służy m.in. cenzura internetu wewnątrz Chin czy utrzymywanie armii proreżimowych internetowych trolli, którzy rozprzestrzeniają narrację władzy i zakrzykują jej oponentów.

"Jeżeli Chiny będą kontynuowały ten szalony wsteczny bieg, chińscy obywatele mogą stracić nadzieję na to, że pewnego dnia w ich kraju zapanuje wolność prasy, a reżim w Pekinie może odnieść sukces w narzucaniu tego antymodelu w kraju i poza jego granicami" - ostrzega sekretarz generalny RsF Christophe Deloire.

Chiny znajdują się obecnie na 177. miejscu w rankingu wolności prasy. Niżej klasyfikowane są tylko Turkmenistan, Korea Północna i Erytrea.

Dołącz do dyskusji: Wolność mediów w Chinach jest stale ograniczana. 127 dziennikarzy uwięzionych

7 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiek z postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
AW
Z A B I Ć XI JINPINGA JAK NAJSZYBCIEJ I JAK NAJPILNIEJ!!!
0 0
odpowiedź
User
widz
Chiny to potęga, która zaopatruje Europę w prawię wszystko. Szkoda tylko, że tyle wizerunkowo straciła na Covidzie, a teraz Rosja planuje wojnę w czasie ich igrzysk. Powinni dać jasno do zrozumienia, że igrzyska to święto pokoju i nie życzą sobie wojny. Inaczej nie wykorzystają szansy na pozytywny odbiór ich państwa w czasie igrzysk bo wszyscy i tak o wojnie będą mówić.
0 0
odpowiedź
User
Piter
I teraz proponuję tym wszystkim odklejonym fantastom i pożytecznym idiotom jechać do Chin i pisać takie bzdety o braku demokracji, wolności słowa, zamordyzmie, totalitaryzmie, faszyzmie. Długi pobyt w pierdlu chińskim gwarantowany. I nie, więzienia w Chinach nie wyglądają jak w filmie "Red Corner: z Richardem Gere, wyglądają dużo gorzej, szczególnie dla przeciwników politycznych. I tam nie będzie można się pożalić w internecie lub na łamach prasy, ale co najwyżej wyskrobać swój "manifest" na ścianie celi.
0 0
odpowiedź