SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Kania, Janecki i „Wprost”: przeprosiny i 150 tys. zł dla rektora UG za napisanie, że był agentem SB

Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że Dorota Kania, Stanisław Janecki i wydawca tygodnika „Wprost” mają przeprosić prof. Andrzeja Ceynowę i zapłacić mu 150 tys. zł tytułem rekompensaty za tekst twierdzący, że był on agentem SB.

Dołącz do dyskusji: Kania, Janecki i „Wprost”: przeprosiny i 150 tys. zł dla rektora UG za napisanie, że był agentem SB

13 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Jan
Coś się autor nie wysilił - podpis był: "Autorka "Resortowych dzieci" już ma przepraszać za kłamstwa" a tymczasem chodzi o zupełnie inną publikację niż "Resortowe dzieci".

Uczcie się - tak się właśnie manipuluje umysłami, bo pojawia się skrót myślowy że wyrok był za "Resortowe dzieci". A przecież nie był.

Bo przecież jak nie ma argumentów merytorycznych to trzeba kogoś obrzucić błotem. A to, że media w Polsce są sterowane agentami z byłego systemu to wiadomo każdemu i wszędzie. Nie trzeba o tym czytać w książkach...
odpowiedź
User
O tutaj sobie poczytajcie:
http://www.wykop.pl/ramka/1846108/grzegorz-hajdarowicz-z-hiena-roku-2013-a-joanna-lichocka-z-nagroda/
odpowiedź
User
skrzat
W 3mieście sądy są specyficzne...syna premiera za przekazywanie informacji o kontraktach nawet
nie przesłuchano a Karnowski do tej pory się tłumaczy przed sądem sprawując urząd.
To nie autorzy "resortowych dzieci" się mylili tylko sąd miał inne zdanie od prokuratora IPN.

Cały tekst: http://trojmiasto.gazeta.pl/trojmiasto/1,35612,9911281,Profesor_Andrzej_Ceynowa_po_raz_kolejny_wygral_z_IPN.html#ixzz2s0aG5JWL

Przypomnijmy, według prokuratora, Ceynowa w latach 1988-90 "w sposób świadomy i tajny współpracował z ogniwami operacyjnymi organów bezpieczeństwa państwa w charakterze tajnego informatora przy operacyjnym zdobywaniu informacji". Dowodem na to miałby być - znajdujące się w archiwum IPN - meldunki esbeków pozyskiwane na podstawie informacji od TW "Lek", który pracował w instytucie anglistyki UG.

Pierwszy wyrok zapadł w połowie marca br. Sąd Okręgowy w Gdańsku uznał wówczas, że Ceynowa złożył prawdziwe oświadczenie lustracyjne, mimo że pod koniec lat 80. został zarejestrowany przez SB. Rejestracja ta odbyła się jednak bez jego wiedzy i woli.

- Tego rodzaju wplątanie ludzi było w latach 80. praktykowane. Dzięki temu esbecy mogli wykazać się przed przełożonymi, że pracują wydajnie i pozyskują informacje - mówi adwokat Roman Nowosielski, który bronił Ceynowę.

W apelacji prokurator domagał się uchylenia wyroku sądu pierwszej instancji i skierowania sprawy do ponownego rozpatrzenia. - Sąd Okręgowy zbyt dowolnie dokonał oceny materiału dowodowego. TW "Lek" to nie był żaden wirtualny byt - mówił na rozprawie odwoławczej prokurator Golec.

Andrzej Cynowa to bardzo znana w środowisku akademickim osoba. W latach 80. miał szerokie kontakty na Zachodzie i był częstym gościem ambasady USA w Warszawie (załatwiał m.in. słowniki i podręczniki do angielskiego, pomagał zdobyć stypendia). Był także jednym z tłumaczy Lecha Wałęsy podczas jego spotkań z zagranicznymi gośćmi na plebani gdańskiej parafii św. Brygidy. Od 2000 roku przez dwie kadencje był rektorem UG, a teraz jest dziekanem Wydziału Filologii UG.
odpowiedź