SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Michał Chaciński po 12 latach odchodzi z „Tygodnika Kulturalnego” w TVP Kultura

Krytyk filmowy Michał Chaciński odchodzi z programu „Tygodnik Kulturalny” w TVP Kultura, który prowadził przez 12 lat. - Robię to z własnej woli i wbrew namowom kierownictwa TVP Kultura - wyjaśnił.

Dołącz do dyskusji: Michał Chaciński po 12 latach odchodzi z „Tygodnika Kulturalnego” w TVP Kultura

26 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
na rympał
Tak czy siak jest to bardzo nudny i przewidywalny program. Czy to za czasów PO czy za czasów PiS. Goście wraz z byłym już prowadzącym spijają sobie z dzióbków. Ich opinie nie są błyskotliwe i oryginalne. Każdy po przeczytaniu informacji prasowej danego dzieła, mógłby przeczytać to samo. Te same twarze z małymi zmianami. I brak młodych dziennikarzy. A nawet jak jest "młoda" i "nowa" osoba, to zachowuje się tak, jakby miała zamiar umierać. TVP Kultura brakuje energii. Matyszkowicz obiecywał wigor i polot, a są gadające głowy, tyle że po linii. Naprawdę w swoich szeregach dobra zmiana nie ma młodych ludzi, którzy mogliby z pasją opowiadać o filmie, muzyce, literaturze, teatrze? Liczę na dyskusję


Dobra zmiana ma/miewa przyzwoitych ludzi, ale ich wykasza. Tu nie chodzi o zrobienie dobrego programu, tyle że od strony własnej optyki... tu chodzi o stworzenie miejsc pracy dla kolegów i koleżanek, a potem wspólne zabawianie się w redaktorów, dyrektorów (bo to, co oni robią to nie jest prawdziwa praca).
Oni funkcjonują na zasadzie band, plemion, grupek towarzyskich rodem z podstawówki: silnie związanych wzajemną lojalnością i bardzo agresywnych wobec osób z zewnątrz.

Tygodnik kulturalny od lat straszy w telewizji, ale cieszy się ogromną miłością kobiet z wyższym wykształceniem, z dużych miast, 40+. Mimo wszystko daleko mu do wytworów takich jak "Kierunek kultura", które nasileniem żenady przebiło nawet młodzieżowe produkcje TV Trwam

Matyszkowicz nie stworzy niczego z "wigorem i polotem", bo sam nie ma ani jednego, ani drugiego; pracę w TVP Kulturze traktuje jako terapię na swoje lęki i zagubienie życiowe, zaspokaja w ten sposób swoje specyficzne potrzeby po prostu.
odpowiedź
User
na rympał
Tak czy siak jest to bardzo nudny i przewidywalny program. Czy to za czasów PO czy za czasów PiS. Goście wraz z byłym już prowadzącym spijają sobie z dzióbków. Ich opinie nie są błyskotliwe i oryginalne. Każdy po przeczytaniu informacji prasowej danego dzieła, mógłby przeczytać to samo. Te same twarze z małymi zmianami. I brak młodych dziennikarzy. A nawet jak jest "młoda" i "nowa" osoba, to zachowuje się tak, jakby miała zamiar umierać. TVP Kultura brakuje energii. Matyszkowicz obiecywał wigor i polot, a są gadające głowy, tyle że po linii. Naprawdę w swoich szeregach dobra zmiana nie ma młodych ludzi, którzy mogliby z pasją opowiadać o filmie, muzyce, literaturze, teatrze? Liczę na dyskusję


Dobra zmiana ma/miewa przyzwoitych ludzi, ale ich wykasza. Tu nie chodzi o zrobienie dobrego programu, tyle że od strony własnej optyki... tu chodzi o stworzenie miejsc pracy dla kolegów i koleżanek, a potem wspólne zabawianie się w redaktorów, dyrektorów (bo to, co oni robią to nie jest prawdziwa praca).
Oni funkcjonują na zasadzie band, plemion, grupek towarzyskich rodem z podstawówki: silnie związanych wzajemną lojalnością i bardzo agresywnych wobec osób z zewnątrz.

Tygodnik kulturalny od lat straszy w telewizji, ale cieszy się ogromną miłością kobiet z wyższym wykształceniem, z dużych miast, 40+. Mimo wszystko daleko mu do wytworów takich jak "Kierunek kultura", które nasileniem żenady przebiło nawet młodzieżowe produkcje TV Trwam

Matyszkowicz nie stworzy niczego z "wigorem i polotem", bo sam nie ma ani jednego, ani drugiego; pracę w TVP Kulturze traktuje jako terapię na swoje lęki i zagubienie życiowe, zaspokaja w ten sposób swoje specyficzne potrzeby po prostu (miedzy innymi leczy kompleks prowincjusza - przyklejając się do kultury wysokiej).
odpowiedź
User
obłuda
>tu chodzi o stworzenie miejsc pracy dla kolegów i koleżanek, a potem wspólne zabawianie się w redaktorów, dyrektorów (bo to, co oni robią to nie jest prawdziwa praca).

>Oni funkcjonują na zasadzie band, plemion, grupek towarzyskich rodem z podstawówki: silnie związanych wzajemną lojalnością i bardzo agresywnych wobec osób z zewnątrz.


Szef anteny i jego żona jako prowadząca główne poranne pasmo za czasów poprzedniego zarządu :D Ale wtedy to się nazywało demokracja.
odpowiedź