Artur Potocki: dłuższe wideo z gwiazdami tv jest za drogie, Interia obiektywna i coraz bardziej e-commerce’owa

- Nie zachłysnęliśmy się modą na tworzenie dłuższych autorskich treści wideo z udziałem gwiazd telewizyjnych, próbą przeniesienia tradycyjnej telewizji do internetu. Jesteśmy postrzegani przez większość odbiorców jako obiektywne źródło informacji. Przy tworzeniu i selekcji treści bardziej wsłuchaliśmy się w to, czego oczekują nasi użytkownicy, wykonaliśmy ogromną robotę na poziomie technologicznym - z tego wynikają nasze wzrosty odwiedzalności. Nie chcemy zamykać dostępu do treści użytkownikom korzystającym z adblocków - mówi prezes Grupy Interia.pl Artur Potocki w wywiadzie dla Wirtualnemedia.pl.

Grupa Interia.pl jako jedyny z czterech największych wydawców portali horyzontalnych nie postawiła mocno na autorskie dłuższe produkcje wideo. Wirtualna Polska tworzy takie treści od dwóch lat, Grupa Onet-RAS Polska ofensywę zaczęła półtora roku temu, a Grupa Gazeta.pl - jesienią ub.r.

- Nie wydaje nam się, żeby dłuższe formy wideo ze znanymi twarzami, generujące wysokie koszty produkcji, miały wyższą oglądalność, a tym samy większe szanse na monetyzację niż formy krótkie, wywodzące się z internetu, a jednocześnie tańsze w produkcji - tłumaczy to Artur Potocki, prezes Grupy Interia.pl, w rozmowie z Wirtualnmedia.pl. - Nasz pomysł na wideo jest oparty raczej na krótkich formach, seriach tworzonych we współpracy z youtuberami. Ta koncepcja się sprawdziła, takie treści wideo przyciągają lojalnych użytkowników - dodaje.

Do Interii, inaczej niż w przypadku największym konkurentów, nie przylepiła się też w ostatnim okresie łatka stronniczości politycznej. - Jesteśmy postrzegani przez większość odbiorców - sami to sprawdzaliśmy w badaniach - jako obiektywne źródło informacji. Staramy się, żeby były u nas obecne różne strony sporów politycznych, pełne spektrum opinii. Nie dajemy argumentów, które pozwoliłyby jednoznacznie określić nas politycznie - tłumaczy Artur Potocki.

Rosnącym wciąż problemem dla wydawców internetowych jest blokowanie reklam przez część użytkowników. Właśnie pod egidą IAB Polska ruszyła kampania zachęcająca do wyłączania adblocków i podkreślająca, że dzięki reklamom treści są dostępne za darmo. Prezes Interii zapewnia, że w portalu reklamy blokuje mniejsza część użytkowników niż średnia dla całego rynku. - Nie chcemy zamykać dostępu do treści użytkownikom korzystającym z adblocków. Staramy się, żeby emitowane u nas formaty reklamowe były jak najmniej uciążliwe, żeby nie skłaniać internautów do instalowania adblocków - opisuje.

Jednocześnie dużą część wzrostu reklamy internetowej przypada na dwóch gigantów: Google (razem z YouTube’em) i Facebooka. - W perspektywie najbliższych kilku lat jest to pewnie trend trudny do zatrzymania i na pewno niekorzystny z punktu widzenia rozwoju rynku oraz jego konkurencyjności - komentuje Artur Potocki. Jego zdaniem portale społecznościowe mają jednak kilka przewag na platformami społecznościowymi. - Publikujemy treści sprawdzone, wiarygodne, to wokół nich są emitowane reklamy. To pozytywnie wyróżnia się na tle fake newsów na Facebooku czy braku kontroli nad publikacją ekstremalnych treści na YouTubie - wylicza.

W obecnej sytuacji na rynku reklamowym niektórzy wydawcy wchodzą w szybciej rosnący segment handlu internetowego. Grupa Interia.pl dwa lata temu kupiła serwisy z ofertami promocyjnymi Okazjum.pl i Promoceny.pl, a za pośrednictwem Grupy Bauer Media przejęła porównywarkę ubezpieczeniową Rankomat.pl i Grupę eBroker.

Wydawca zamierza dalej rozwijać się w segmencie e-commerce - zarówno poprzez własne projekty, jak i przejęcia. - Chcemy rozwijać się w kierunku, w którym jesteśmy mocno obecni z naszymi serwisami z treściami - czyli w szeroko rozumianym lifestylu. Atrakcyjnymi kategoriami są odzież, wystrój wnętrz i żywność - opisuje Artur Potocki


Z Arturem Potockim, prezesem Grupy Interia.pl, rozmawiamy m.in. o rozwoju firmy w zakresie wideo i e-commerce oraz sytuacji na rynku reklamy internetowej


W ostatnich miesiącach Grupa Interia.pl i sam portal Interia.pl notowały najmniejsze spadki odwiedzalności spośród głównych wydawców serwisów z treściami, a czasami nawet wzrosty. Jakie Pana zdaniem są tego przyczyny?

Na ostatnie miesiące powinniśmy patrzeć przez pryzmat sezonowości, ponieważ zawsze początek roku i miesiące zimowe to wyższa oglądalność niż późna wiosna i lato. Cieszy, że w naszym przypadku nawet te wskaźniki wyglądają pomyślnie, ale dla mnie najbardziej miarodajne są wyniki rok do roku, a tu dystansujemy konkurencję jeszcze bardziej.

Myślę, że przyczyniła się do tego mieszanka wielu czynników. Przez ostatnie dwa-trzy lata wykonaliśmy ogromną robotę na poziomie technologicznym: „przepisaliśmy” cały portal z poprzedniej technologii - gdzie oddzielnie były strony mobilne i desktopowe - na nowoczesną platformę. Ta platforma pozwoliła nam efektywniej pracować, bo obsługujemy teraz tylko jeden system, ale też wpłynęła na to, w jaki sposób nasze treści możemy dostarczać użytkownikom. Przemyśleliśmy poszczególne rozwiązania dużo lepiej pod kątem korzystania z nich na komputerach, smartfonach i tabletach.

Z drugiej strony, przy tworzeniu i selekcji treści bardziej wsłuchaliśmy się w to, czego oczekują nasi użytkownicy. Oczywiście truizmem jest to, że na bieżąco analizujemy, które treści konsumują się lepiej, a które słabiej. Ale na podstawie danych z dłuższego okresu wyciągnęliśmy konstruktywne wnioski na przyszłość. Patrząc na mapę polskiego internetu portalowego, postawiliśmy na kilka nisz, opartych na naszym trzonie programowym, jakim jest obiektywność. Bo w tych podstawowych kategoriach - typu informacje, sport czy biznes - mamy wystarczającą ofertę, ponadto nie jesteśmy w stanie istotnie jej poprawić bez bardzo dużych kosztów. Jesteśmy sporo mniejszą firmą niż nasi konkurenci, tacy jak Wirtualna Polska czy Grupa Onet, więc musimy efektywniej działać z tym, co mamy. Ważnym źródłem naszych sukcesów jest zaangażowany i fachowy zespół - niejednokrotnie musi się mierzyć z wyzwaniami, do których konkurencja angażuje znacznie większe zasoby.

##NEWS http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/badanie-gemius-pbi-czerwiec-2017-rynek-internetowy-w-polsce ##

Jakie są nisze tematyczne, na które postawiliście?

Jedną z nich jest prognoza pogody, w której pozyskaliśmy nowe źródła danych. Drugą - kulinaria, w której z racji bycia częścią Grupy Bauer Media mamy dostęp do profesjonalnych treści, a jednocześnie już od paru lat rozwijamy tzw. user generated content. Dzięki temu jesteśmy liderem w tej kategorii.

Następnie - szeroko rozumiany lifestyle, zwłaszcza treści poradnikowe, dlatego że treści bardziej premium nie osiągają tak dużego zasięgu i monetyzujemy je w inny sposób. Serwisy bardziej masowe, generujące duże zasięgi, to m.in. Tipy, Smaker, Deccoria z treściami od użytkowników oraz sporo serwisów, z których treści poradnikowe cieszą się dużą popularnością na Facebooku i stronie głównej portalu Interia.pl - na przykład Kobieta.interia.pl czy Mamdziecko.interia.pl.

Nie zachłysnęliśmy się też modą na tworzenie dłuższych autorskich treści wideo z udziałem gwiazd telewizyjnych, próbą przeniesienia tradycyjnej telewizji do internetu. Nasz pomysł na wideo jest oparty raczej na krótkich formach, seriach tworzonych we współpracy z youtuberami. Ta koncepcja się sprawdziła, takie treści wideo przyciągają lojalnych użytkowników.

Znaczenie ma również zdrowa stabilizacja w zespole. Nie przeprowadzaliśmy dużych rotacji czy fal zmian. Mamy zespół, który zna się na robocie i świetnie zna portal, przy odpowiedniej analizie i wyciąganiu słusznych wniosków łatwiej wprowadzać zmiany i realizować długoterminową strategię rozwoju portalu.

W przeciwieństwie do Onetu i WP nie zatrudniliście znanych dziennikarzy telewizyjnych, nie realizujecie wielu programów na żywo. Takie produkcje jeszcze się nie opłacają, jeśli nie emituje się ich także w telewizji, tak jak robią to Onet, WP i Agora?

Wyszliśmy z kilku założeń, które potwierdziły się w ciągu ostatniego roku. Głównym jest ekonomia - nie wydaje nam się, żeby dłuższe formy wideo ze znanymi twarzami, generujące wysokie koszty produkcji, miały wyższą oglądalność, a tym samy większe szanse na monetyzację niż formy krótkie, wywodzące się z internetu, a jednocześnie tańsze w produkcji.

Przy naszym zasięgu i ofercie treści w ramach naszej grupy kapitałowej - w odróżnieniu od chociażby Wirtualnej Polski nie mamy własnej stacji telewizyjnej - produkcja długiego wideo będzie nas kosztować tyle samo co WP, a kanał monetyzacji mamy tylko jeden.

Ponadto widzimy, że internauci niekoniecznie oczekują dłuższych form wideo. Można oczywiście wyjść z założenia, że tworzy się takie treści także dla celów wizerunkowych, ale jeśli nie spina się to biznesowo i nie odpowiada na potrzeby użytkowników, sam czynnik wizerunkowy nie wystarcza.

Zbyt duża liczba treści wrzucanych „na siłę”, bez względu na oczekiwania internautów sprawiłaby, że w dłuższym okresie moglibyśmy zniechęcić do nas część użytkowników.

##NEWS http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/dzialy-informacyjne-portali-wp-wyprzedzila-onet-mocno-w-gore-interia ##

Ale reklama wideo rośnie tak mocno, że chyba nie możecie sobie pozwolić na zaniedbanie tego segmentu od strony treści?

W ciągu ostatniego roku zwiększyliśmy na Interii liczbę streamów wideo czterokrotnie. Zrobiliśmy to w ramach naszej strategii, bez konieczności produkcji wielkich formatów. Obecnie mamy sześć stałych serii wideo realizowanych we współpracy z youtuberami, wybraliśmy je spośród kilkunastu formatów testowanych od jesieni zeszłego roku.

Ponadto w ramach współpracy z RMF FM na stronie głównej Interii transmitowane są w formie wideo codzienne wywiady Roberta Mazurka i Marcina Zaborskiego. Publikujemy też własne komentarze polityczne w formie wideo: z jednej strony Witolda Gadowskiego, a z drugiej - Piotra Szumlewicza.

Jedną z przyczyn wzrostu odwiedzalności Interii widzę właśnie w tym, że jesteśmy postrzegani przez większość odbiorców - sami to sprawdzaliśmy w badaniach - jako obiektywne źródło informacji. Staramy się, żeby były u nas obecne różne strony sporów politycznych, pełne spektrum opinii.

Od początku tego roku przygotowujemy też krótkie, jedno-dwuminutowe klipy wideo, głównie instruktażowe, m.in. przepisy kulinarne i różnego rodzaju porady. Te materiały też bardzo dobrze się sprawdzają - zarówno na stronie głównej portalu, przy tekstach, jak też na portalach społecznościowych.

Nie mamy poczucia deficytu powierzchni dla reklam wideo. Nie czujemy też, że działamy wbrew użytkownikom.

Nie zaangażowaliście na stałe publicystów o wyrazistych poglądach, dlatego nie jesteście jednoznacznie kojarzeni politycznie, inaczej niż konkurenci. Gazeta.pl chociażby w ostatniej kampanii mocno eksponuje poglądy podobne do „Gazety Wyborczej”, Onet jest uważany za internetowe ramię „Newsweeka” i „Faktu”, a Wirtualnej Polsce niektórzy zarzucają stronniczość zwłaszcza od niedawnych zmian personalnych w redakcji.

My takiej łatki nie mamy - myślę, że nieprzypadkowo. Choć nie mogę zgodzić się z tezą, że nie współpracujemy z publicystami o wyrazistych poglądach - bo jeśli Rafał Ziemkiewicz, czy, z drugiej strony, Robert Walenciak, nie zasługują na takie miano, to kto zasługuje? To jednak cały czas jest przestrzeń dialogu. Nie dajemy argumentów, które pozwoliłyby jednoznacznie określić nas politycznie.

Oczywiście marginalna część użytkowników kojarzy nas z jedną lub drugą stroną sporu politycznego, co oczywiście nie jest prawdą. Ma to związek m.in. z faktem, że właścicielem Interii jest Grupa Bauer, więc trafia w nas odprysk zarzutów kierowanych pod adresem mediów z kapitałem niemieckim.

Mimo to w czasie kulminacji dyskusji o dekoncentracji kapitałowej w mediach Interia nie była celem ataków, inaczej niż chociażby Grupa Onet-RASP.

Nie wynika to z jakiegoś naszego sprytnego planu, tylko z naszej polityki redakcyjnej, którą już opisywałem: jeśli pojawi się u nas skrajna opinia z jednej strony, to odpowiada jej komentarz z drugiej.

##NEWS http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/polscy-internauci-14-proc-dluzej-ogladaja-wideo-w-sieci-33-proc-wiecej-na-reklame-wideo ##

Przy czym sekcja Fakty zapewnia tylko 5,4 proc. użytkowników i 24,1 proc. odsłon całego portalu Interia (według badania Gemius/PBI z czerwca br.). Czyli nie ma decydującego wpływu na jego całościowe wyniki. Więc w których pozostałych kategoriach serwis zyskał?

To prawda, ale warto też zauważyć, że w ciągu ostatniego roku liczba użytkowników serwisu Fakty wyraźnie urosła.

Mniej więcej połowa ze wzrostu odwiedzalności całego portalu rozkłada się po równo na wszystkie sekcje tematyczne. Natomiast obszary, w których wzrost był najwyższy, to przede wszystkim porady, prognoza pogody, kulinaria i ogółem lifestyle, a także działający pod osobną domeną Pomponik.pl.

Dlaczego zdecydowaliście się zainwestować w nową odsłonę Czaterii? Podobno komunikacja messengerowa przeniosła się na globalne portale społecznościowe, co widać chociażby po słabnącej pozycji GG.

Czateria ma chyba najbardziej stabilne wyniki z platform czatowych na polskim rynku. Może już nie osiąga wzrostów ruchu, ale ma lojalnych użytkowników, którzy pozostają w naszym serwisie, mimo że pojawiają się nowe rozwiązania służące komunikacji. Zostali w Czaterii chociaż technologicznie była niespecjalnie atrakcyjna, słabiej prezentowała się na urządzeniach mobilnych.

##NEWS http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/czateria-interia-pl-nowy-wyglad-i-opcja-ruletka ##

Chcemy więc zadbać o tych użytkowników, w jakimś sensie podziękować im za lojalność. Zwłaszcza, że nie zanosi się, żeby ta platforma w ciągu trzech-czterech lata miała zniknąć. Zmieniliśmy też trochę formułę serwisu, otworzyliśmy go bardziej dla niezarejestrowanych w nim internautów. Dlatego liczę, że Czateria nie tylko nie straci obecnych użytkowników, ale uda się pozyskać nowych. Tym bardziej, że nasi konkurenci już pozamykali lub zamykają swoje serwisy czatowe, a ich użytkownicy ciągle potrzebują mieć dostęp do tego typu komunikacji.


Wydaje się, że na Facebooku czy YouTubie nie jesteście aż tak aktywni jak choćby Grupa Gazeta.pl, która przygotowuje osobne cykle wideo na swoje fanpage’e.

Na YouTubie zamieszczamy zdecydowaną większość materiałów, które sami produkujemy. Natomiast na Facebooku aktualnie testujemy różne sposoby dystrybucji naszych treści, głównie krótkich form poradnikowych, treści tworzonych wspólnie z youtuberami oraz wywiadów z RMF FM, które mają mniejszą żywotność.

Oczywiście staramy się, żeby miejscem korzystania z naszych treści wideo był sam portal Interia.pl. Analizujemy, kiedy i w jakim stopniu mogą one być udostępniane na zewnętrznych platformach społecznościowych, z którymi z jednej strony łączy nasz kooperacja, a z drugiej - konkurencja.

Globalne platformy społecznościowe to bardziej konkurenci czy uzupełnienie dla portali horyzontalnych?

Pod pewnymi względami to zdrowa zależność: globalne giganty mają świetne portale społecznościowe, Facebook czy YouTube notują niebywałe zasięgi, są dodatkowym źródłem pozyskiwania ruchu. Dla nich natomiast inni wydawcy są cennymi dostarczycielami treści. Taki układ jest dobry, bo korzystają obie strony.

Z kolei na poziomie biznesowo-reklamowym jest to bardziej konkurencja. Dostrzegając zalety promowania się na globalnych platformach społecznościowych, widzę kilka wad. Przy czym o przyszłość portali horyzontalnych jestem spokojny, dlatego że mamy kilka przewag nad social media: publikujemy treści sprawdzone, wiarygodne, to wokół nich są emitowane reklamy. To pozytywnie wyróżnia się na tle fake newsów na Facebooku czy braku kontroli nad publikacją ekstremalnych treści na YouTubie, co zresztą doprowadziło do wycofania się z tej platformy niektórych reklamodawców.

Ponadto oferujemy klientom niestandardowe usługi, duże formaty wizerunkowe, content marketing, również w formatach których na Facebooku czy w Google nie można zrealizować. Przykładem nasz najnowszy produkt - magazyn premium Interia Extra.

Jednocześnie takie globalne giganty mogą podejmować działania wynikające z ich dominującej pozycji rynkowej. Chodzi mi głównie o zamknięte systemy własnych mierników ruchu i statystyk akcji reklamowych. Większość innych wydawców dostarcza swoje dane do konsorcjów branżowych, które potem udostępniają je całemu rynkowi. Tymczasem Facebook przyznał się na przykład, że zdarzało mu się podawać nieprawidłowe wyniki oglądalności reklam wideo.

Niektóre posunięcia gigantów internetu utrudniają rozwój części usług. Tutaj najbardziej jaskrawym przykładem jest to, że aby korzystać w pełni z systemu Android, trzeba mieć konto pocztowe na Gmailu. To ewidentne wykorzystywanie swojej dominującej pozycji rynkowej, kosztem innych operatorów poczty elektronicznej. Inny przykład to publikacja w wynikach wyszukiwania treści, bez konieczności przechodzenia na docelową stronę wydawcy.

Globalnie coraz większa część wzrostu rynku reklamy internetowej przypada na Google i Facebooka. To widać także w Polsce, większość nowych inwestycji reklamowych w internecie trafia do tych podmiotów?

Nie wiem, czy większość, ale na pewno duża część. W perspektywie najbliższych kilku lat jest to pewnie trend trudny do zatrzymania i na pewno niekorzystny z punktu widzenia rozwoju rynku oraz jego konkurencyjności.

W takim razie jaki model działania wobec tych gigantów powinny przyjąć tradycyjne portale? Pójście na konfrontację jest raczej bez sensu, o czym jakiś czas temu przekonał się Axel Springer, wycofując na pewien czas swoje treści z Google News. Nie tędy droga?

Myślę, że nie tędy. My skupiamy się na naszych mocnych stronach, o których już mówiłem, i staramy się przekonać klientów, że warto reklamować się u nas.

Dla mnie ważne jest, żeby rywalizacja na rynku reklamowym odbywała się na zasadach konkurencyjnych, żeby nie było żadnych preferencji wynikających z tego, że któryś podmiot jest większy lub że jego siedziba mieści się poza Polską, a więc nie musi podlegać przepisom polskiego prawa.

##NEWS http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/wydatki-reklamowe-w-polsce-w-2017-roku-2-3-proc-wiecej-internet-i-kina-najbardziej-w-gore-w-sieci-polowa-wydatkow-trafia-do-facebooka-i-google-raport ##

Jak dużym problemem jest dla was blokowanie reklam przez internautów? Na ile szacujecie straty wpływów reklamowych z tego powodu?

Myślę, że w naszym przypadku to zjawisko dotyczy kilkunastu, maksymalnie dwudziestu kilku procent użytkowników. Ten temat jest poważnie analizowany w branży od dwóch-trzech lat i jeszcze nikt nie wymyślił złotego środka.

My też testujemy różne rozwiązania. Nie chcemy zamykać dostępu do treści użytkownikom korzystającym z adblocków. Staramy się, żeby emitowane u nas formaty reklamowe były jak najmniej uciążliwe, żeby nie skłaniać internautów do instalowania adblocków. Oczywiście, niektórzy instalują je z powodu innych serwisów, a my dostajemy odpryskiem.

Ale u nas ten problem nie jest tak duży, jak na całym polskim rynku internetowym, gdzie według badań z adlobcków korzysta już ok. 40 proc. użytkowników.

Czyli nie planujecie na przykład blokować użytkownikom adblocków dostęp do treści wideo?

Nie planujemy. Testujemy takie rozwiązanie na małych grupach użytkowników, ale efekty nie są na tyle istotne, żeby wprowadzać je na szerszą skalę.

##NEWS http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/jaka-przyczyna-blokowania-reklam-w-internecie-co-to-jest-adblock ##

W ostatnich latach wpływy reklamowe Interii rosły bardziej czy mniej niż cały rynek reklamy internetowej, którego wartość zwiększała się w skali roku średnio o nieco ponad 10 procent?

Nasza firma rozwija się mniej więcej w tempie całego rynku.

Jaka część przychodów Grupy Interia.pl pochodzi obecnie z innych źródeł niż emisja reklam? Jak to zmieniło się w ostatnich latach?

Interia jest obecnie inną firmą niż siedem-dziesięć lat temu. To nie tylko serwisy z treściami i usługa poczty elektronicznej, lecz także powstałe dookoła nowe biznesy: agencja Semahead, sieć AdRetail z serwisami publikującymi gazetki promocyjne, skierowane do tzw. smart shopperów, a także agencja reklamy mobilnej Mobiem.

Przychody z tych nowych biznesów rosną szybciej niż z emisji tradycyjnych reklam. Modele biznesowe się zmieniają, na całym świecie reklama displayowa w coraz większym stopniu jest sprzedawana w modelu programatycznym, co wymusza na nas, żeby szukać innych sposobów na monetyzowanie powierzchni w serwisach i danych użytkowników, a także dostarczanie treści, za które użytkownicy będą chcieli płacić.

W tym roku planujemy jeszcze jedną lub dwie inicjatywy, które w niestandardowy sposób mają wykorzystywać zasięg naszych serwisów, doświadczenie i know how do osiągania dodatkowych przychodów. Myślę, że to naturalny kierunek rozwoju. Stabilnym fundamentem są wpływy z reklamy display, natomiast żeby firma mogła się wyraźnie rozwijać, trzeba pracować też nad nowymi projektami.

Te nowe projekty przygotowujecie we własnym zakresie czy myślicie też o akwizycjach?

We własnym zakresie, będą to projekty z kategorii e-commerce. Nie zapominamy też o naszych sprawdzonych, bardzo dobrze rozwijających się projektach: AdRetail, Semahead czy Mobiem, będziemy chcieli dalej mocno w nie inwestować.

Trzymamy rękę na pulsie na rynku akwizycyjnym, przy czym po serii przejęć w ostatnich dwóch latach nastawiamy się na precyzyjnie dobrane do nas podmioty. Nie jesteśmy zamknięci na akwizycje, skanujemy rynek w poszukiwaniu nowych okazji.

##NEWS http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/przynajmniej-raz-w-miesiacu-57-proc-polskich-internautow-robi-zakupy-online ##

Segment e-commerce rośnie w dużo szybszym tempie niż reklama internetowa. To dlatego zdecydowaliście się przejąć Rankomat.pl, Okazjum.pl i Promoceny?

Jak najbardziej. Mimo wzrostów zasięgu, które osiągnęliśmy w ostatnim okresie, zdajemy sobie sprawę, że ich dalszy potencjał jest ograniczony. Dlatego bazowanie tylko na tradycyjnym modelu wydawcy zarabiającego z emisji reklam, w dłuższej perspektywie nie daje szans na takie wzrosty, jakich oczekujemy. Natomiast rozwój e-commerce w Polsce jest jeszcze na dużo niższym poziomie niż w zachodniej Europie czy USA - jeśli chodzi o wolumen zakupów czy odsetek kupujących internautów. Na pewno ten segment będzie się mocno rozwijał, chcemy, żeby Interia brała w tym udział.

A można rozwijać się w e-commerce inaczej niż wydając mnóstwo pieniędzy na przejęcia, tak jak zrobiła w ostatnich latach chociażby Wirtualna Polska?

Metoda akwizycyjna jest na pewno szybsza, ale nie we wszystkich przypadkach lepsza. Przyjmując perspektywę czasową dłuższą niż rok czy dwa lata, można rozwijać projekty organicznie, mając pewność co do swoich kompetencji w danym obszarze i dużą grupę użytkowników.

Pomysły, które mamy, nie są nastawione na to, żeby już w ciągu roku bardzo istotnie wzmacniały naszą pozycję, tylko raczej ukierunkowane długoterminowo.

Branża finansowa w internecie miała ostatnio ciężki okres, bo banki obcięły wydatki reklamowe po wprowadzeniu podatku bankowego, jednocześnie podwyższono składki OC. To odbiło się na wynikach Rankomatu?

Nie obserwowaliśmy negatywnego wpływu tych wydarzeń.

Rankomat kosztował więcej czy mniej niż Totamoney.pl, które Wirtualna Polska kupiła za 14,5 mln zł, albo Jedenwniosek.pl i Finansowsupermarket.pl, które przejęła za 12,5 mln zł? Co Pan sądzi o tych wycenach?

Niestety, nie mogę nic powiedzieć na temat ceny Rankomatu.

Zamierzacie w e-commerce rozwijać się poza segmentami finansowymi i gazetek promocyjnych?

Tak.

Chcecie wejść w kategorie odzieży, żywności, sprzętu?

Chcemy rozwijać się w kierunku, w którym jesteśmy mocno obecni z naszymi serwisami z treściami - czyli w szeroko rozumianym lifestylu. Atrakcyjnymi kategoriami są odzież, wystrój wnętrz i żywność.

Sektor e-commerce wydaje się mniej skonsolidowany niż segment serwisów z treściami, który w ostatnich latach dość mocno przebrały chociażby Wirtualna Polska i Grupa Onet-RASP.

Myślę, że branża e-commerce’owa jest trochę inna niż segment treści, bo w dużo krótszym czasie ciekawe przedsięwzięcia mogą w niej rozwinąć się do takiego etapu, w którym warto w nie zainwestować. Ponadto nawet wzrost konsolidacji sektora e-commerce nie spowoduje zastoju na rynku. Co rok, dwa lata będą pojawiać się nowe ciekawe projekty, o które na rynku treści może być ciężko. Wynika to z faktu, że e-commerce jest jeszcze w fazie szybkiego wzrostu, natomiast rynek treści jest już ustabilizowany.

W segmencie treści też stawiacie na wzrost organiczny?

Mam poczucie, poparte wynikami z ostatniego okresu, że wiemy, jak to robić ekonomicznie, jak tworzyć i publikować treści w takim modelu, żeby na nich zarabiać. Dlatego nie mamy zapędów, żeby przeprowadzać akwizycje w segmencie treści.

##NEWS http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/starsi-konsumenci-ogladaja-w-internecie-a-kupuja-w-sklepach-stacjonarnych-mlodsi-robia-na-odwrot_1 ##

Wyznaczacie sobie konkretne cele: jaka część przychodów ma pochodzić z emisji reklam, a jaka z innych usług, m.in. e-commerce’owych? Prezes Wirtualnej Polski często wspominał o zbalansowaniu tych dwóch źródeł, co udało się firmie głównie dzięki serii przejęć w branży e-commerce.

Nie stawiamy sobie takich celów. Nie chcemy być przywiązani do dążenia do wskaźników, które mogą nie być dla nas naturalne. Widzimy, które obszary u nas najbardziej rosną, i na nie stawiamy, ale nie jest tak, że zakładamy, że skoro mocno rośnie nam teraz e-commerce, to będzie zapewniał nam 40 czy 50 procent przychodów, a jeśli będzie to o 5 pkt proc. mniej - uznamy, że nie zrealizowaliśmy celu.

Bardziej holistycznie patrzymy na całą firmę, skupiamy się raczej na wzroście całościowych przychodów. Także dlatego, że z roku na rok sytuacja rynkowa się zmienia. To, czy e-commerce zapewni nam 40 czy 50 proc. wpływów, jest dla mnie wtórne wobec tego, żeby łącznie przychody odpowiednio wzrosły. Jeżeli spadną, to nie ucieszy mnie, że udział e-commerce’u mocno się zwiększył.

Macie już w Grupie Bauer opracowane warianty na wypadek wprowadzenie regulacji w zakresie dekoncentracji kapitałowej w mediach? Chyba Interię obejmie ona w niewielkim stopniu?

Nie komentujemy tych kwestii. Temat dekoncentracji kapitałowej cały czas opiera się tylko na wypowiedziach medialnych.


Tomasz Wojtas