Blogerzy krytykują materiał „Dzień dobry TVN” o niewiedzy branży modowej: mało blogerów, to media się ośmieszają (wideo)

Blogerzy i dziennikarze modowi  - m.in. Tomek „Kominek” Tomczyk i Michał Zaczyński - zauważają, że relacja Filipa Chajzera w „Dzień dobry TVN” z imprezy modowej demaskująca niewiedzę jej uczestników wbrew zapowiedziom nie pokazuje żadnego rozpoznawalnego blogera.

Filip Chajzer

Relacja Filipa Chajzera w poniedziałkowym „Dzień dobry TVN” była inspirowana materiałem z programu amerykańskiego komika Jimmy’ego Kimmela: reporterzy pytali uczestników dużych targów modowych o nieistniejących projektantów, a rzekomi eksperci, nie chcąc wyjść na niezorientowanych, opowiadali o ich fikcyjnych kreacjach.

Chajzer powtórzył ten fortel podczas Warsaw Fashion Weekend - pytał uczestników imprezy o takich „projektantów” jak m.in. Jan Kloss, Karel Gott, Jan Gutenberg czy Schleswig-Holstein. Rozmówcy reportera w większości bez zmrużenia oka - choć dość ogólnie i zdawkowo - wypowiadali się o kolekcjach rzekomo zaprojektowanych przez wymienione postaci.

To kolejny prześmiewczy materiał Filipa Chajzera w „Dzień dobry TVN” - jesienią ub.r. dziennikarz sparodiował sposób przygotowywania relacji reporterskich do programów informacyjnych (obejrzyj to).

 

 

Modowa relacja Chajzera od poniedziałku jest niezwykle popularna w internecie. Tylko na facebookowym fanpage’u TVN, gdzie została zamieszczona we wtorek, zyskała ponad 15 tys. polubień i została ponad 8 tys. razy udostępniona. Prześmiewczym materiałem zainteresowały się też inne media.

W wielu przypadkach relacja jest anonsowana jako demaskująca niewiedzę polskich blogerów i vlogerów modowych - zwłaszcza że zaraz po niej w poniedziałkowym „Dzień dobry TVN” znalazła się, dla przeciwwagi, rozmowa z Karoliną Gliniecką, autorką bloga modowego CharlizeMystery.com, która jako jedyna polska blogerka została zaproszona na New York Fashion Week. Przykładowo na fanpage’u TVN materiałowi towarzyszy zapowiedź: „Zobaczcie, jak Filip Chajzer obnażył niewiedzę i ośmieszył polskich blogerów modowych”.

Tymczasem w relacji nie występuje żaden chociaż średnio rozpoznawalny bloger, a tylko dwoje rozmówców przedstawia się jako blogerzy, przy czym chłopak (w bluzie z napisem „Hipsterzy chcą być tacy jak ja”) to „youtuber, fotomodel i tak dalej”. Żadna z wypowiadających się osób nie jest podpisana nazwiskiem czy choćby nazwą jej bloga, dlatego nie można zweryfikować, czy tak naprawdę jest aktywnym blogerem. Również sam Chajzer na początku relacji opisuje: „Wystylizowani blogerzy, vlogerki, youtuberzy, modelki”, po czym pytanie o pokaz kolekcji Hansa Klossa zadaje… dziewczynie z obsługi rozstawiającej krzesła dla gości.

Do podobnego wniosku doszedł popularny bloger Tomek „Kominek” Tomczyk, który o wypowiadające się w materiale osoby zapytał swoje znajome blogerki modowe. „Nikt ich nie zna. Kojarzę tylko jedną, ale to taka niszowa, barterowa i typowo „ściankowa” blogerka” - usłyszał w odpowiedzi.

- Poszedł piękny hejt na blogerów, eksperci, branżowcy, dziennikarze i sami blogerzy nie pozostawili na nich suchej nitki i wszystko byłoby w normie gdyby nie to, że nie wiedzą z kogo się śmieją. Ja też nie znam ani jednej osoby z tego materiału, a w nim najbardziej ośmieszyła się jakaś Azjatka, która raczej w Polsce bloga nie prowadzi - stwierdził na swoim blogu Kominek. - Bo jeśli wnioski na temat tego gatunku wyciągamy na podstawie wypowiedzi jednej, niszowej blogerki i kilkorga anonimowych ludzi, którzy równie dobrze mogli tam być statystami, to jest mniej więcej tak, jakbyśmy chcieli oceniać poziom polskiego dziennikarstwa na przykładzie artykułu z broszurki kościelnej w Zawierciu - dodał.

Warto zaznaczyć, że Warsaw Fashion Weekend był zwykłą imprezą biletowaną (za wejściówkę trzeba było zapłacić 50-70 zł), a nie zamkniętym eventem, na który trzeba mieć zaproszenie.

>>> Blogerzy sami o sobie: blogosferę dopiero czeka świetlana przyszłość

- Ostatecznie, można być wybitnym w świecie mody i nie kojarzyć, że Kohl był kanclerzem Niemiec. Zwłaszcza, że dla nastolatków było to wieki temu. Czyli wtedy, kiedy się rodzili. Albo i przed tym. Można też uwierzyć, że Jan Gutenberg to nazwa marki odzieżowej. Firm, czy marek, które noszą imię kogoś wybitnego jest sporo. Z naszego podwórka - choćby Filip Roth. Tak samo nazywa się autor „Kompleksu Portnoya”. Imię pisze się inaczej, ale brzmi identycznie - zauważył na swoim blogu Michał Zaczyński, zastępca redaktora naczelnego „Fashion Magazine”. - A kto w materiale TVN-u zrobił z siebie największego głupka? Nie jego niechlubni bohaterowie, tylko projektanci, organizatorzy pokazów, w tym - na litość boską -  tych dyplomowych wyższych uczelni, którzy torowali im drogę do pierwszego rzędu. Redaktorzy i dziennikarze, którzy wylansowali ich na ekspertów. Firmy odzieżowe i PR-owskie, które zarzucają ich toną swojego szmelcu. Sama telewizja, która promowanie efektownie ubranych i wygadanych troglodytów ma wpisane w statut. My wszyscy, drodzy państwo. I tacyśmy teraz zdziwieni i zniesmaczeni. A przecież sami stworzyliśmy tego potwora - ocenił.

Z kolei Sylwia Zaręba, autorka bloga modowego shinysyl.blogspot.com, po rozmowie ze swoją znajomą, którą wypytywał Filip Chajzer, uważa, że relacja została zmanipulowana. - Materiał został sprytnie zmontowany. Prawdziwe odpowiedzi zostały wycięte, a pozostawiono tylko te rzekomo demaskujące niewiedzę - powiedziała Zaręba „Gazecie Wyborczej Trójmiasto”.

Inne blogerki wskazują, że rozmówcy Chajzera udają ekspertów, bo boją się, że dziennikarz zdemaskuje ich niewiedzę i ośmieszy przed kamerą. Dlatego kluczą niczym uczniowie pytani przez nauczyciela o zagadnienie, o którym niewiele wiedzą.

Przypomnijmy, że blogi modowe są obok kulinarnych najpopularniejszymi blogami w Polsce. Według niedawnego sondażu firm FashionFan, Interactive Research Center i LeadR blogi modowe odwiedza 44 proc. polskich internautów zainteresowanych modą, a najbardziej znanymi są te prowadzone przez Julię „Maffashion” Kuczyńską, Kasię Tusk, Jessikę Mercedes i Tamarę Gonzalez Pereę (zobacz szczegóły). Czołowe blogerki modowe wchodzą do świata mediów tradycyjnych i reklamy - przykładowo Kasia Tusk dwa lata temu zaczęła prowadzić własną rubrykę w magazynie „Flesz” (więcej na ten temat), a Julia Kuczyńska wspólnie z aktorkami Katarzyną Zielińską i Beatą Tyszkiewicz reklamuje obecnie rajstopy Gatta (przeczytaj więcej i zobacz reklamy).

tw