Donat Szyller odchodzi z „Przekroju”. Kolejne zwolnienia

Donat Szyller, dotychczasowy p.o. szefa „Przekroju”, podjął decyzję o odejściu z redakcji. Powód? - Wypowiedzenie złożyłem we wtorek po tym, jak wydawnictwo zwolniło prawie cały zespół „Przekroju” - mówi Wirtualnemedia.pl Szyller.

- Ze stanowiska p.o. redaktora naczelnego „Przekroju” zrezygnowałem z kilku powodów, ale szczegóły powinny pozostać tajemnicą moją i wydawnictwa. Dość powiedzieć, że nie wyobrażam sobie pracy nad ogólnopolskim tygodnikiem z zespołem dziennikarskim liczącym kilka osób. Nasza redakcja była sukcesywnie okrajana. Wczoraj mogłem policzyć moich pracowników na palcach obu dłoni. Teraz wystarczy jedna - mówi w rozmowie z Wirtualnemedia.pl Donat Szyller.

Zwolnienia w „Przekroju” związane są z planem restrukturyzacji we wszystkich mediach należących do Grzegorza Hajdarowicza. W najbliższych dniach redakcja tygodnika ma się przenieść do siedziby wydawnictwa Presspublica, które zostało przejęte przez Hajdarowicza. Tomasz Wróblewski, wiceprezes zarządu Presspubliki, powiedział we wtorek w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”, że w tej chwili, po zwolnieniach, w redakcji „Przekroju” pozostało łącznie siedem osób. Kurczą się także redakcje innych tytułów należących do Hajdarowicza, w „Sukcesie” pracują trzy osoby, a w tygodniku „Uważam Rze” - pięć. Planowane są także grupowe zwolnienia w „Rzeczpospolitej”.

Przypomnijmy, że w połowie br. zasadnicza część redakcji „Przekroju” przeniosła się z Warszawy do Krakowa (więcej na ten temat). W stolicy pozostał tylko kilkuosobowy zespół tygodnika pracujący wspólnie z redakcją „Sukcesu”.

Szyller poinformował nas, że fizycznie znika z wydawnictwa Przekrój od następnego poniedziałku, a wypowiedzenie złożył we wtorek po tym, „jak wydawnictwo zwolniło prawie cały zespół tygodnika”. - O przeszłości „Przekroju” napisano i powiedziano już niemal wszystko. Ja mogę dodać, że od wielu lat był to mój ulubiony tytuł. Jaki jest obecnie? Starałem się robić dobrą gazetę, na miarę możliwości budżetowych. Zespół „Przekroju” tworzyło niewiele osób, ale byli to bardzo dobrzy dziennikarze i redaktorzy. Jednak same umiejętności zespołu nie wystarczą, by sprzedać gazetę - stwierdza Szyller.

Były p.o. redaktora naczelnego „Przekroju” mówi, że miał pomysł na polepszenie sytuacji tygodnika. - Promocja nie musi kosztować milionów, ale być musi. Podwyższenie nakładu - owszem kosztuje, ale przy obecnych 70 tysiącach egzemplarzy nie da się ścigać z wysokonakładową konkurencją. Sprzedawaliśmy w porywach do 60 procent nakładu, zwykle 50. To mało? W liczbach bezwzględnych niewiele. W porównaniu do nakładu – chyba całkiem nieźle. To wynik podobny do tygodnika „Wprost” czy „Newsweek”. Być może teraz wydawnictwo jednak zdecyduje, czy chce konkurować na rynku, czy tylko trwać - podkreśla Szyller.

>>> “Uważam Rze” numerem jeden, a “Przekrój” liderem... spadku

Donat Szyller objął funkcję p.o. redaktora naczelnego tygodnika „Przekrój” we wrześniu br. po tym, jak Artur Rumianek, dotychczasowy szef magazynu, został pełnomocnikiem ds. programowych spółki Gremi Media (więcej na ten temat).

Donat Szyller, od końca marca br. pełnił w tygodniku „Przekrój” funkcję zastępcy Artura Rumianka. Z magazynem związany jest od 2010 roku. Wcześniej był między innymi szefem działu krajowego w „Dzienniku”.

kl