Facebook ograniczy zasięg postów nachalnie nakłaniających do „lajkowania”. „Protekcjonalne traktowanie marek”

Facebook zapowiedział zmiany w swoim algorytmie, które mają ograniczyć widoczność postów zbyt intensywnie namawiających użytkowników do polubienia lub udostępnienia konkretnych treści. Serwis wyjaśnia, że w ten sposób będzie walczył ze zjawiskiem „engagement bait”. - Facebook przesadza i wchodzi już w strefę dość nakazowego i protekcjonalnego traktowania marek. Z jednej strony zabija zasięg organiczny, a z drugiej strony dodatkowo chce mówić markom, że zaangażowanie ich fanów jest zbyt mało powiązane z wartością FB, czyli autentycznością - ocenia w rozmowie z serwisem Wirtualnemedia.pl Anna Robotycka, partner zarządzający w FaceAddicted.

Zmiany w funkcjonowaniu algorytmu, a w konsekwencji w zawartości News feedu użytkowników Facebook zasygnalizował w komunikacie na stronie internetowej.

Henry Silverman i Lin Huang, inżynierowie Facebooka zdradzili, że wielu użytkowników narzeka na posty które w zbyt natarczywy sposób namawiają do interakcji z treścią domagając się w domyśle kliknięcia na przycisk „Lubię to” lub udostępnienia wpisu.

Według przedstawicieli Facebooka skala problemu osiągnęła tak wysoki poziom, że serwis postanowił zareagować i rozwiązać sprawę systemowo.

Odpowiedzią ma być oparty na mechanizmie sztucznej inteligencji algorytm Facebooka, który będzie na bieżąco analizował treść wpisów pod kątem ich wpływu na reakcje użytkowników.

Na celowniku zmienionego algorytmu znajdą się posty które zbyt nachalnie nakłaniają odbiorców do pożądanej interakcji, np. polubienia konkretnej treści lub udostępnienia jej dalej, czyli stosują metodę „engagement bait”. W opinii Facebooka takie socjotechniczne działania są sprzeczne z ideą serwisu, który chce z jednej strony zachować komfort użytkowników, a z drugiej dostarczać wyłącznie wysokiej jakości przekaz angażujący odbiorców w naturalny sposób.

Według zapowiedzi Facebooka w nadchodzących tygodniach wydawcy i strony stosujące taktykę „engagement bait” zauważą znaczący spadek zasięgów. W rozmowie z serwisem Wirtualnemedia.pl Anna Robotycka, partner zarządzający w FaceAddicted nie kryje swoich wątpliwości związanych z nową polityką Facebooka.

- Blady strach może paść na wszystkich, którzy używają serduszek i lajków do zachęcenia fanów na aktywności – ocenia z przymrużeniem oka Anna Robotycka. - A na poważnie to w moim odczuciu Facebook przesadza i wchodzi już w strefę dość nakazowego i protekcjonalnego traktowania marek. Z jednej strony zabija zasięg organiczny, a z drugiej strony dodatkowo chce mówić markom że zaangażowanie ich fanów jest złe, gorszego sortu, bo jest zbyt mało powiązane z wartością FB, czyli autentycznością.

Nasza rozmówczyni przyznaje, że posty które wymuszają lajki czy komentarze są „słabe”, ale jednocześnie zadaje związane z tym istotne pytania.

- Czy to wina postów, że ludzie często lubią najprostszy sposób komunikacji? Z drugiej strony - czy idealnie do niektórych marek nie pasuje właśnie ten typ komunikacji? - zastanawia się Robotycka. - Osobiście uważam, że posty np. Tymbarku typu „otaguj przyjaciela, z którym niejednego Tymbarka wypiłeś” mogą dobrze oddać charakter i sposób komunikacji marki. Sam FB podkreśla, że decyzje o ograniczeniu będzie podejmowała sztuczna inteligencja analizująca posty marki. To nie jest sensowne rozwiązanie i odpowiedź na problem masowego wykorzystywania „clickbaitów” w komunikacji marek. Niestety ale obawiam się że brandy, które dużo inwestują w reklamę będą inaczej traktowane niż te, które o każdy dodatkowy zasięg muszą się starać wymyślając nowe formy interaktywnego dialogu z fanami - przewiduje Robotycka.

W III kwartale 2017 roku Facebook zanotował przychody w wysokości ponad 10,3 mld dol., a zysk netto skoczył do 4,7 mld. Liczba użytkowników odwiedzających serwis co miesiąc przekracza obecnie 2 mld.

ps