Doradca Andrzeja Dudy: prolewicowy Google wspierał fundację zaangażowaną w manifestacje ws. sądów. Google: to usługa dla wszystkich NGOsów

Andrzej Zybertowicz, doradca prezydenta Andrzeja Dudy, zwrócił uwagę, że wspierająca ostatnie protesty przeciw reformie sądownictwa Fundacja Otwarty Dialog uzyskała darmowe usługi od Google. - Ta sprawa musi być poddana bardzo pogłębionej analizie, czy na przykład dane osobowe naszych rodaków nie były wykorzystywane i przekazywane tej fundacji w celu bardziej precyzyjnego targetowania, czyli celowania z przekazami do tych środowisk, które są podatne na mobilizację pod kątem pewnych haseł politycznych - stwierdził. Marta Poślad z Google szybko wyjaśniła, że z darmowych usług koncernu mogą korzystać wszystkie organizacje pozarządowe.

Tydzień temu w Telewizji Polskiej i na wPolityce.pl lansowano teorię, że liczne manifestacje przeciw ustawom dotyczącym reformy sądownictwa mogły być wspierane m.in. przy udziale znanych menedżerów z polskiej branży marketingowej, którzy zadeklarowali chęć promowania inicjatyw prodemokratycznych. Takie sztuczne promowanie akcji wyglądających pozornie na spontaniczne określono jako astroturfing.

W sobotę w „Wiadomościach” zwrócono uwagę, że związany z Fundacją Otwarty Dialog, Bartosz Kramek radził w internecie, jak poprzez sprzeciw wobec reformy sądownictwa można „wyłączyć rząd”. Podkreślono, że w radzie fundacji zasiada ojciec Dominiki Wielowieyskiej z „Gazety Wyborczej”.

Rzecznicy PO i Nowoczesnej w rozmowach z Wirtualnemedia.pl zaprzeczyli, jakoby korzystali z dodatkowych usług marketingowych przy manifestacjach, natomiast Jakub Bierzyński, Jakub Benke, Szymon Gutkowski i Rafał Ciszewski - którzy zadeklarowali wsparcie dla inicjatyw prodemokratycznych - zapewnili, że nie mieli nic wspólnego z promowaniem tych protestów.

Do udziału organizacji pozarządowych w tych protestach wrócono w sobotnich „Wiadomościach”. W materiale Marcina Tulickiego poinformowano, że Akcja Demokracja otrzymała ponad 250 tys. zł od organizacji z zachodu Europy, natomiast w latach 2013-2016 darowizny na Fundację Otwarty Dialog przekazały związane z nią osoby: prezes Lyudmyla Kozlovska (330,8 tys. zł), Bartosz Kramek (315,1 tys. zł), bracia Kramka (razem 37,7 tys. zł), Piotr Kozlovsky (1,59 mln zł), a także szef rosyjskiej firmy o takiej samej nazwie jak ta, w której szefem jest Piotr Kozlovsky (nie wiadomo, czy to ta sama osoba co darczyńca fundacji). Środki na rzecz fundacji wpłaciły też Miasto Stołeczne Warszawa, Naczelna Rada Adwokacka w Warszawie, Rada Europy oraz - w 2013 roku - Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Materiał powtórzono w niedzielnym programie „Woronicza 17” w TVP Info. Goszczący w nim Andrzej Zybertowicz, społeczny doradca prezydenta Andrzeja Dudy, zwrócił uwagę, że Fundację Otwarty Dialog wsparł również Google.

- Ta fundacja otrzymała w ciągu dwóch lat usługi firmy Google, których wartość została oszacowana na powyżej pół miliona złotych. Firma Google jest posiadaczem ogromnej ilości danych osobowych, prywatnych. Za pomocą takich informacji można bardzo precyzyjnie targetować grupy i osoby, które próbuje się mobilizować do działań politycznych - opisał Zybertowicz.

- Powiązanie tych dwóch kierunków wpływów - z jednej strony wyłaniają się jakieś dziwne pieniądze ze wschodu, z drugiej strony pewnego amerykańskiego podmiotu gospodarczego, który jest związany ze środowiskami lewicowymi, lewackimi, tam jest taka wizja lewicowego przebudowania całego świata. Ta sprawa musi być poddana bardzo pogłębionej analizie, czy na przykład dane osobowe naszych rodaków nie były wykorzystywane i przekazywane tej fundacji w celu bardziej precyzyjnego targetowania, czyli celowania z przekazami do tych środowisk, które są podatne na mobilizację pod kątem pewnych haseł politycznych - uważa doradca Andrzeja Dudy.

Obecny też w studio poseł PO Andrzej Halicki stwierdził, że czynnikiem mobilizującym do manifestacji była m.in. „kłamliwa propaganda”. Natomiast tezy Andrzeja Zybertowicza porównał do tego, jak Władimir Putin względami bezpieczeństwa tłumaczył odcięcie finansowania społecznego dla organizacji pozarządowych. - Podmiotowość społeczeństwa obywatelskiego, możliwość zakładania stowarzyszeń, różnych organizacji jest ważniejsza, bo wolny świat na tym polega, że nie wszystko musi być poddane kontroli państwa - ocenił Halicki.

- Wolny świat niestety na tym polega, że grupy oligarchiczne posiadają narzędzia technologiczne - z których wielu polityków nie zdaje sobie sprawy - umożliwiające o wiele precyzyjniejsze niż  kiedykolwiek w historii manipulowanie społecznymi nastrojami. Zjawisko microtargetingu umożlwia dotarcie do środowisk zagubionych, identyfikowanie grup, które są podatne na szczególny typ propagandy i przekazu - odpowiedział na to Andrzej Zybertowicz.

- Polskie państwo musi się bardzo zastanowić, czy nie jest tak, że zagraniczne grupy interesów uzyskały przewagę technologiczną w docieraniu do świadomości, podświadomości ważnych grup społecznych - dodał doradca prezydenta RP.

Stwierdzenia Zybertowicza o darmowym wsparciu Fundacji Otwarty Dialog przez Google szybko sprecyzowała Marta Poślad, szefowa firmy ds. polityki publicznej i relacji z władzami w Europie Środkowej i Wschodniej. Wyjaśniła, że takie wsparcie od koncernu mogą uzyskać wszystkie fundacje i stowarzyszenie zarejestrowane w Krajowym Rejestrze Sądowym.

 

tw