„Gazeta Wyborcza” uruchomiła Sonar z danymi o politykach. Vadim Makarenko: nie wykluczamy prawicowych źródeł

W środę „Gazeta Wyborcza” (Agora) uruchomiła Sonar - serwis internetowy monitorujący politykę i polityków. - Chcemy dawać dane z różnych źródeł, zebrane w jednym miejscu - mówi dla Wirtualnemedia.pl Vadim Makarenko, szef serwisu Sonar.Wyborcza,pl. Projekt realizowany jest wspólnie z Laboratorium EE powstał dzięki wsparciu Digital News Initiative firmy Google.

Vadim Makarenko

Prace nad Sonarem trwały rok. Serwis został sfinansowany w ramach programu Digital News Initiative (DNI), prowadzonego przez Google. Robocza nazwa przedsięwzięcia, którego zamysłem jest podawanie w przystępny sposób informacji o polityce i politykach, z wykorzystaniem grafik, brzmiała „Prześwietlamy polityków”. W połowie roku Agora szukała do tego właśnie projektu tzw. „pop-dziennikarzy”.  Od samego początku z ramienia „GW” przedsięwzięcie koordynuje Makarenko, szef działu danych dziennika.

W czerwcu wystartowała wersja beta serwisu, dostępna wyłącznie na urządzeniach mobilnych. - Start takiego projektu wyłącznie w wersji mobilnej odbywa się po raz pierwszy w polskich mediach - mówiła wówczas dla Wirtualnemedia.pl Nina Graboś, dyrektor ds. komunikacji korporacyjnej Agory.

Agora złożyła wniosek o dofinansowanie z funduszu DNI wspólnie z Laboratorium EE - firmą informatyczną, z której usług korzystały m.in. Biblioteka Narodowa (serwis Polona.pl), Orange czy PayU. Jej prezes, Bartosz Stodulski stanął na czele projektu obok Vadima Makarenki. Obaj byli autorami wniosku, który wygrał finansowanie w ramach programu prowadzonego przez Google.  Ostatecznie Laboratorium EE zostało partnerem technologicznym projektu, podczas gdy „Gazeta Wyborcza” zajęła się stroną redakcyjną przedsięwzięcia. - Zgłaszając się do projektu Google DNI myśleliśmy o zaawansowanym serwisie, który będzie zajmował się tematyką społeczno-polityczną i to w sposób maksymalnie zautomatyzowany, czyli pobierając i przechowując dane z rozmaitych otwartych rejestrów publicznych oraz źródeł komercyjnych - mówi dla Wirtualnemedia.pl Vadim Makarenko.

Co w Sonarze?

W serwisie, dostępnym pod adresem Sonar.wyborcza.pl, znajdują się dane na temat posłów, senatorów czy członków rządu (Sonar pobiera je bezpośrednio z witryn parlamentarnych). Uzupełnia je danymi zebranymi i oczyszczonymi przez redakcję serwisu MamPrawoWiedziec.pl. Użytkownicy znajdą tam też dane pochodzące z Krajowego Rejestru Spółek (te pobierane są od firmy Transparent Data, która jest właścicielem serwisu Przeswietl.pl).

Osobnym strumieniem są dane, które Sonar pobiera na bieżąco z kont polityków na Facebooku, Twitterze oraz bezpośrednio z Google Trends. W oparciu o te ostatnie powstał ranking polskich polityków, bazujący na ich popularności w wyszukiwarce. - Dzięki Sonarowi „Gazeta Wyborcza” została jedynym medium w Polsce, które może automatycznie pobierać i analizować większe porcje danych z serwisu Google Trends - informuje Wirtualnemedia.pl Nina Graboś.

Bez komentarzy i felietonów

Ekipa serwisu chciała maksymalnie przyspieszyć tworzenie materiałów. Większość podawanych danych nie ma więc formy artykułu, lecz tworzą podstrony, jak np. profil polityka, czy dossier, w którym możemy sprawdzić zawód osoby, wiek, okręg wyborczy, kluczowe głosowania, frekwencję na posiedzeniach, bliskich światopoglądowo kolegów z ław, itp.

- W przeładowanym publicystyką świecie chcemy dawać użytkownikom dane z różnych źródeł zebrane w jednym miejscu. Felietony i komentarze to nie nasza domena. Specjalnie opracowaliśmy system pobierania treści z „Gazety” i jej archiwów, który pozwoli nam uniknąć komentarzy i felietonów - mówi Vadim Makarenko. Część materiałów powstaje jednak we współpracy z działem Kraj „GW”.

Z myślą o młodszych użytkownikach

Bartosz Stodulski z Laboratorium EE podkreśla, że Sonar ma zainteresować przede wszystkim młodszych czytelników „GW”. - Na początku myśleliśmy o grupie 18-35 lat, ale z czasem zawęziliśmy ją do grupy 25-35 lat. W tym wieku zainteresowanie polityką ma charakter rozrywkowy albo ściśle użytkowy. Ludzie chętnie „konsumują” memy z politykami albo dane o tym, jak bardzo zanieczyszczone jest powietrze w ich mieście i na te potrzeby redakcja serwisu Sonar też będzie odpowiadać - mówi nam Stodulski.

Treści w serwisie Sonar.Wyborcza.pl są podzielone na blisko 70 tematów, jak np. „500+”, „Handel w niedziele”, „Wycinka drzew”, „Zmiany w edukacji” czy „Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy”. Nie ma jednak tradycyjnego podziału na rubryki „Sport”, „Kultura” „Gospodarka” itp. twórcy kierowali się tym, jak konstruowane są nowoczesne serwisy, w tym w BuzzFeed czy Quartz. - Czytelnik nie widzi świata przez pryzmat gazetowych sekcji - wyjaśnia Vadim Makarenko.

Prawicowe źródła? W planach

Teksty opisujące wszystkie tematy pochodzą na razie wyłącznie z „Gazety Wyborczej”, ale twórcy Sonara twierdzą, że są gotowi kierować użytkowników do treści pochodzących z innych, również prawicowych źródeł. - Obawiamy się tylko tego, że te inne źródła mogą być na to niegotowe - mówi Bartosz Stodulski. - Zaciąganie nagłówków z innych serwisów to subprojekt technologiczny, jak najbardziej do zrobienia, wiemy to, bo przeprowadziliśmy zaawanasowane testy, ale jego realizacja wymaga zaangażowania ludzi i czasu. Gdyby się okazało, że wydawcy prawicowi zaczną nas blokować, oznaczałoby to, że zmarnowaliśmy część naszych zasobów na coś, co nie może zaistnieć nie tyle z przyczyn rynkowych, co środowiskowych. Nie chcieliśmy z Vadimem stawiać naszego zespołu w takiej sytuacji - wyjaśnia.

Użytkownicy Sonar.Wyborcza.pl mogą brać udział w sondach i rozwiązywać quizy, zasilając w ten sposób swój profil informacjami na temat poglądów i sympatii politycznych. Profil użytkownika pokazuje nie tylko statystyki jego aktywności w serwisie, ale też określa stopień bliskości do partii politycznych i zmiany poglądów w czasie. Jednak - jak zaznaczają twórcy - do poprawnego działania tej zakładki potrzeba więcej danych.

Czteroosobowa redakcja

W ciągu roku skład zespołu tworzącego Sonar zmieniał się wielokrotnie. W szczytowym momencie liczył 25 osób. Większość ekipy stanowili informatycy, graficy i projektanci UX pochodzący zarówno z Laboratorium EE, jak i „Gazety Wyborczej”. W czteroosobowej redakcji pracują: Dominik Uhlig (redaktor serwisu), Jarosław Kopeć (analityk danych/programista), Rafał Ochota (grafik/programista) oraz Natalia Sawka (dziennikarka). I to właśnie ten skład – we współpracy z działem krajowym „Gazety Wyborczej” - od 4 października prowadzi Sonar.Wyborcza.pl.

W tej samej rundzie co Sonar.Wyborcza.pl finansowanie pozyskały m.in. działające od kilku miesięcy „Fiszki Polityki” (aplikacja tygodnika „Polityka”), serwis Mamzdanie.pl (Radio Zet) oraz aplikacja Mikrofon TOK FM (Radio TOK FM).

jk