Jacek Kurski dokumenty w konkursie na prezesa TVP złożył po czasie. „Sprawa jasna i zamknięta”

Juliusz Braun zgłosił na wczorajszym posiedzeniu Rady Mediów Narodowych wniosek o wykonanie ekspertyzy prawnej na temat ważności powołania Jacka Kurskiego na prezesa TVP - dowiedział się portal Wirtualnemedia.pl. Wniosek jednak upadł. - Sprawę uważam za zamkniętą - komentuje przewodniczący RMN, Krzysztof Czabański.

Konkurs na prezesa TVP został ogłoszony przez Radę Mediów Narodowych w sierpniu ub.r., krótko po tym Rada odwołała z tej funkcji Jacka Kurskiego (objął ją w styczniu ub.r., został mianowany przez ministra skarbu państwa), przy czym przesunęła wejście w życie tej decyzji do końca października lub rozstrzygnięcia tego konkursu.

Do konkursu, podzielonego na trzy etapy, można było zgłaszać się do połowy sierpnia. Otrzymano aplikacje od 18 kandydatów, po analizie pod względem formalnym i merytorycznym do finałowego etapu zakwalifikowani zostali Jacek Kurski, Agnieszka Romaszewska-Guzy, Krzysztof Skowroński i Bogdan Czajkowski. Rada Mediów Narodowych odbyła z nimi rozmowy i w połowie października zdecydowała, że prezesem TVP dalej będzie Jacek Kurski. Powołano go wtedy na czteroletnią kadencję.

Już w trakcie konkursu troje kandydatów odrzuconych na wcześniejszym etapie odwoływało się od decyzji Rady Mediów Narodowej. Argumentowali m.in., że do konkursu niesłusznie dopuszczono Jacka Kurskiego, który według relacji świadków opublikowanych w „Gazecie Wyborczej” i „Rzeczpospolitej” miał złożyć dokumenty konkursowe tuż po końcowym terminie wyznaczonym na 15 września o godz. 16. Kurski twierdził, że ma potwierdzenie przyjęcia jego zgłoszenia na cztery minuty przed 16.

W tej sprawie złożono też kilka zawiadomień do warszawskiej prokuratury, która w ramach postępowania przygotowawczego przeanalizowała nagrania z monitoringu w biurze podawczym Sejmu, gdzie kandydaci na prezesa składali wymagane dokumenty. Jak podała „Rzeczpospolita”, w aktach postępowania stwierdzono, że według monitoringu Jacek Kurski z asystentem weszli do biura o 15:41, po czym kompletowali swoje papiery (m.in. kserowali niektóre). Ostatecznie Kurski kopertę z kompletem dokumentów przekazał pracownicy biura o 16:05, czyli pięć minut po upływie regulaminowego terminu.

Prokuratura odmówiła jednak podjęcia śledztwa w tej sprawie, ponieważ zawiadomienia dotyczyły podejrzenia poświadczenia nieprawdy przez pracowników biura Sejmu. Tymczasem na kopercie z aplikacją Kurskiego zapisano tylko datę jej przyjęcia, bez dokładnej godziny. Inaczej postąpiono w przypadku dokumentów pozostałych kandydatów, które oznaczono dokładną godziną złożenia w biurze podawczym.

Krzysztof Czabański, przewodniczący Rady Mediów Narodowych, uważa, że mimo tego uchybienia konkurs na prezesa TVP nie powinien zostać powtórzony. Jego zdaniem decydujący jest fakt, że Kurski zaczął składać swoje dokumenty przed godz. 16:00.

Braun: to skandal

Podczas czwartkowego posiedzenia RMN Juliusz Braun zgłosił wniosek, by rada zleciła opinię prawną dotyczącą ważności uchwały w sprawie powołania Kurskiego oraz ewentualnej możliwości zakwestionowania tego wyboru przez innych uczestników konkursu. Wniosek ten jednak przepadł w głosowaniu. Jak się dowiadujemy, za jego przegłosowaniem był (poza Braunem) także Grzegorz Podżorny, przeciw zaś - Joanna Lichocka i Krzysztof Czabański (Elżbiety Kruk, ostatniego członka rady, nie było na posiedzeniu). - To, o czym pisze „Rzeczpospolita”, moim zdaniem zakrawa na skandal, dlatego chciałem dogłębnego wyjaśnienia - mówi dla Wirtualnemedia.pl Juliusz Braun.

Czabański natomiast wyjaśnia, że „nie było specjalnie nad czym głosować”. - Sprawa wyboru Jacka Kurskiego na prezesa TVP jest jasna i zamknięta - skomentował w rozmowie z nami.

Sam zainteresowany nie komentował publikacji „Rzeczpospolitej”, nie odpowiedział też na nasze pytania w tej sprawie.

jk