Kadr z „Żywotu Briana” na okładce świątecznego wydania tygodnika. „Dzisiaj media prześcigają się w kreowaniu sensacji”

Okładka przedświątecznego wydania tygodnika „Głos Wągrowiecki”, prezentująca kadr z filmy „Żywot Briana”, nie była błędem, lecz zapowiedzią tekstu poświęconego filmom o męce Chrystusa. - Takich błędów się nie popełnia - mówi dla Wirtualnemedia.pl Jacek Mianowski, prezes Wągrowieckiej Oficyny Wydawniczej, wydawcy tygodnika.

Okładkę „Głosu Wągrowieckiego” obśmiało w piątek wielu dziennikarzy, a kilka serwisów internetowych poświęciło jej specjalne teksty, stawiające w niechlubnym świetle dziennikarzy i redaktorów pisma. „Zapomnijcie o okładkach "Do Rzeczy" czy "Newsweeka". To jest prawdziwy hit. "Żywot Briana" jako ilustracja męki Pańskiej” - brzmiał tytuł tekstu na portalu Wp.pl. Niezalezna.pl tekst o okładce „Głosu” zatytułowała „Żenujące świąteczne okładki. Media w oparach absurdu”, zaś portal Natemat.pl - „Ta wielkanocna okładka bawi internautów do łez. Bo zawsze warto patrzeć na jasną stronę życia”. Serwis Rmf.fm przyniósł tekst o niej pt. „Może ukrzyżowanko?” „Żywot Briana” na okładce jako ilustracja męki Chrystusa”, zaś serwis Eskarock.pl napisał „Wielkanocny fail - nietrafione okładki gazet stały się hitem internetu”.

Tymczasem okładka nie była błędem edytorskim, tylko zapowiedzią tekstu z wnętrza tygodnika, pt. „Do ostatniego gwoździa”, który był przeglądem filmów poświęconych męce Chrystusa. - Tego już nie chciało się nikomu z dziennikarzy sprawdzić - komentuje dla Wirtualnemedia.pl Jacek Mianowski. - Wystarczyło kliknąć i wejść na naszą stronę, tam ten artykuł jest do przeczytania. Tymczasem nasza okładka stała się viralem, memem przedświątecznym, ilustrującym hasło „Zobaczcie, jak prasa skopała okładkę”. Nie denerwuje mnie to, bo wiem, co jest w środku. Zyskaliśmy trochę rozgłosu, ale szkoda, że w takim kontekście. Ilość wejść na naszą stronę wzrosła o kilkaset procent, ale ciekaw jestem, ile z tych osób zajrzało do artykułu - komentuje prezes Wągrowieckiej Oficyny Wydawniczej.

Okładkę i szum wokół niej redakcja skomentowała też na swoim profilu facebookowym. „Kto czyta Głos, a nie tylko zajawki, to zapewne wie, że wewnątrz gazety znajduje się artykuł kulturalny: Męka Pańska w filmie. Okładka nawiązuje do tego artykułu i nie jest to efekt pomyłki” - napisali dziennikarze.

Jerzy Mianowski, redaktor naczelny „Głosu Wągrowieckiego”, mówi portalowi Wirtualnemedia.pl, że denerwuje go podejście dziennikarzy, którzy nie sprawdzili, do jakiego tekstu odsyła okładka, tylko bezkrytycznie powtarzali, iż redakcja popełniła żenującą pomyłkę. - Dzisiaj media jedne przez drugie prześcigają się w kreowaniu sensacji. Okładka jest lokomotywą numeru, tak też miało być w tym przypadku. Odsyłaliśmy do tekstu krytyka filmowego, będącego przeglądem dzieł filmowych poświęconych męce Pańskiej. Tam również wspomniane jest o Monty Pythonie, więc mieliśmy uzasadnienie dla takiego zdjęcia na okładce - podsumowuje Jerzy Mianowski.

Prezes Jacek Mianowski mówi nam, że tygodnik nie będzie nigdzie oficjalnie prostował zamieszania wokół zdjęcia zamieszczonego na swojej okładce, „bo nie ma czego”.

jk