Poseł PO próbował wyrwać mikrofon z ręki Łukaszowi Sitkowi z „Minęła 20” (wideo)

Rafał Grupiński z Platformy Obywatelskiej starał się wyrwać mikrofon reporterowi „Minęła 20” Łukaszowi Sitkowi, który pytał posła o spotkanie polityków PO z sędziami KRS i Sądu Najwyższego. Wielu dziennikarzy skrytykowało Grupińskiego, zaznaczając, że Sitek nie przestrzega elementarnych standardów dziennikarskich.

Sytuację, w której Rafał Grupiński na korytarzu sejmowym chwycił i starał się wyrwać mikrofon z ręki Łukasza Sitka, pokazano w środowym wydaniu „Minęła 20” w TVP Info. - Niech pan przestanie mi z tą propagandą. Dlaczego pan pracuje w PiS-ie? - zapytał Grupiński. - Pracuję w telewizji publicznej. Dlaczego mnie pan atakuje? - odpowiedział dziennikarz.

W TVP Info napisano na „pasku”, że był to atak posła PO na dziennikarza stacji. W „Minęła 20” krótko dyskutowali o tym politycy, Witold Zembaczyński z Nowoczesnej stwierdził, że nie usprawiedliwia zachowania Rafała Grupińskiego, ale agresja reportera może rodzić agresję pytanych przez niego osób.

Piotr Gursztyn, dyrektor ds. komunikacji w Telewizji Polskiej, w czwartek na Twitterze zwrócił uwagę na tekst Gazeta.pl opisujący spięcie Gursztyna i Sitka. - Agora i jej czytelnicy zachwycona tym, że polityk PO szarpie dziennikarza TVP. Czy tak samo zareaguje, gdy polityk prawicy poszarpie dziennikarza „Wyborczej”? - zapytał.

- Szarpanie Pana Redaktora Sitka jest tak samo skandaliczne, jak poziom Jego pseudosond - skomentował Jan Kunert z Polsat News. - Relatywizacja. taka sama jak w przypadku E. Stankiewicz i S. Niesiołowskiego. Jakiś menel Pana uderzy i powie że wg niego skandaliczne jest to co Pan robi - odpowiedział Gursztyn, przypominając incydent z połowy 2012 roku, kiedy poseł Stefan Niesiołowski odpychał kamerę Ewy Stankiewicz.

- Żadna relatywizacja. To, co wyprawia Pan Sitek, uwłacza wszystkim z legitymacją dziennikarską. Szarpanie go, zamiast omijania, jest zwykłą głupotą - ocenił Dariusz Grzędziński z „Faktu”. - Relatywizacja. To tak a propos tzw. „solidarności dziennikarkiej”. Czegoś co nie istniało, nie istnieje, i raczej nie będzie istniało. Za to jest gigant. pomnikiem środowiskowej hipokryzji - stwierdził Piotr Gursztyn. - Nie uważam tego, co robi Pan Sitek za pracę dziennikarską. Performance, kabaret, stand up, szopka - można dyskutować, ale oddzielmy to od dziennikarstwa. To a propos solidarności - odparł Grzędziński. - Gdyby tego nie robił i tak solidarności by nie było. Niestety środowisko dziennikarskie w Polsce ma usta pełne frazesów, niezgodnych ze stanem rzeczywistym - odpowiedział Gursztyn.

- To co wyprawia pan Lis również uwłacza wszystkim z legitymacją dziennikarską. Więc, dajmy na to ewentualne szarpanie go przez pisowców byłoby dla Ciebie zrozumiałe? Argumentowałbyś: omijać, nie rozmawiać..? - zapytał Grzędzińskiego Wojciech Wybranowski z „Do Rzeczy”. - Zdaje się, że wymieniony i wymienieni od dawna żyją na archipelagach. Problem szarpania nie zaistnieje, gdy omijanie przyszło wcześniej - stwierdził dziennikarz „Faktu”. - Pytanie jeszcze, kto ma decydować kogo omijać i kto jest, a kto nie jest "prawdziwym dziennikarzem". Jak w latach 90' „Wyborcza” i satelici? Na pewno „mniej dziennikarzem” jest młodzież z TVP Info niż ci z „Wyborczej” robiący wywiady ze zmarłymi? - zapytał Wybranowski. - Kto ma decydować? A o zwykłym wrodzonym poczuciu przyzwoitości, którym u swoich dziennikarzy nie da rady sterować ani red. Michnik ani red. Sakiewicz z drugiej strony, to Pan redaktor słyszał? - napisał Grzędziński.

- Wtedy, kiedy bez zenady powiela się cudze teksty bez powołania na źródło? Wtedy, kiedy „GW” publikuje wspomnienia „anonimowego dziennikarza”, jak to kiedyś było wspaniale, bo z tymi z prawej strony się nie rozmawiało i nie uznawało? Słyszałem, na polskiej scenie nie zauważyłem - stwierdził publicysta „Do Rzeczy”. - Chyba, ze masz na myśli to „poczucie przyzwoitości”, gdy za tekst o aferze hazardowej Grand Pressa dostaje nie autor, który ją opisał, ale autorka, którą ja omawiała na blogu? Albo to w myśl którego mitomana Piątka lansuje się na dziennikarza śledczego? Albo to, w którym czołowi mainstremowi publicyści nawołują do burd pod Sejmem i żyją nienawiścią polsko-polską? Czy to „poczucie przyzwoitości”, w myśl którego czołowy publicysta czołowego dziennika retweetuje wpis nazywający premier „suką prezesa”? - zapytał.

- Sięgając po argument „a u was biją Murzynów” (choć częścią żadnych „was” się nie czuję), wskazałeś niechcący, że harce Pana Sitka to coś wstrętnego, ale usprawiedliwione przyzwoleniem na harce innych. Pozwolę sobie na nieco inną ocenę sytuacji i na tym zakończmy - napisał Dariusz Grzędziński. - Wyciągasz mniej więcej takie wnioski jak Tomasz Piątek. Ani tego co przytaczasz nie powiedziałem, ani nie odnosiłem się do tego, a jedynie argumentacji o przyzwoitości środowiska dziennikarskiego - skomentował Wojciech Wybranowski.

Łukasz Sitek od sierpnia br. przeprowadza do „Minęła 20” krótkie sondy wśród polityków w Sejmie i przechodniów. Wiele z tych materiałów jest ocenianych jako mocno stronnicze, atakujące środowiska opozycyjne.

W środowym wydaniu programu pokazano sondę, którą Sitek zapowiedział pytaniem: „dlaczego służby Tuska pracowały dla Ruska?”

We wrześniu br. Sitek zaraz po przesłuchaniu prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza przez komisję śledczą przeszedł za nim kilkaset metrów, zadając mu pytania z mocnymi tezami o jego związkach z aferą Amber Gold.

Z kolei w maju br. dziennikarz z wypowiedzi Anny Dyksińskiej z sopockiego magistratu wykorzystał w materiale, wyemitowanym w TVP3 Gdańsk, tylko jej niezborne jąkanie. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji oddaliła skargę dotyczącą tego materiału.

Według danych Nielsen Audience Measurement w listopadzie br. średnia oglądalność minutowa TVP Info wynosiła 252 651 widzów, a udział stacji w rynku oglądalności - 3,74 proc.

tw