60 tys. zł na szkolenia medialne marszałka Sejmu przez firmę byłej dziennikarki TVP

Kancelaria Sejmu podpisała umowę o półrocznej współpracy z firmą Gall Media należącą do Lidii Gall (w przeszłości dziennikarki Telewiji Polskiej i „Tygodnika Solidarność”) w zakresie przygotowania strategii komunikacji medialnej i szkoleń medialnych dla marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego i jego współpracowników. Wartość umowy to 60 tys. zł.

Informację o umowie Kancelarii Sejmu z firmą Gall Media podano we wtorek na twitterowym profilu @dane_publiczne pokazującym ciekawe fragmenty dokumentów publicznych. - Stałe doradztwo w zakresie współpracy i opracowywania strategii komunikacji medialnej dla marszałka Sejmu oraz szkoleń i konsultacji dla współpracowników marszałka Sejmu w zakresie komunikacji medialnej - stwierdzono w opisie zlecenia.

Kancelaria Sejmu potwierdziła, że zawarto taką umowę z Gall Media. Dotyczy współpracy w pierwszej połowie br., wartość zlecenia to 60 tys. zł.

Fakt, że zewnętrzna firma pomoże marszałkowi Sejmu i jego współpracownikom w zakresie komunikacji medialnej, z dystansem skomentowali niektórzy dziennikarze aktywni na Twitterze. Nawiązywali przede wszystkim do tego, że Marek Kuchciński po zamieszaniu sejmowym rozpoczętym w połowie grudnia ub.r., po tym jak wykluczył z obrad posła PO, nie wypowiedział się w tej sprawie (oprócz stanowiska wyrażonego na wspólnej konferencji z premier, marszałkiem Senatu i prezesem PiS) przez prawie miesiąc.

- Najwyraźniej marszałek wysoko ocenia i docenia doradzanie mu, by nieustająco milczał - skomentował Konrad Piasecki z Radia ZET. - To i tak mało, jeśli wziąć pod uwagę realia. Szkolenie medialne marszałka Kuchcińskiego ma w sobie urok paradoksu - stwierdził Wojciech Szacki z „Polityki”. - Czyli ktoś dostaje 10 tysięcy miesięcznie za to, żeby Marszałek... co? Ustawiał się lepszym profilem? Milczał nienaganną polszczyzną? - zapytał Tomasz Skory z RMF FM. - Przynajmniej już widać efekty. Pan marszałek to już zupełnie inny człowiek, takie zwierzę medialne :) - żartował Tomasz Żółciak z „Dziennika Gazety Prawnej”.

Zamieszanie w Sejmie w połowie grudnia ub.r. było też związane z wysuniętą przez Marka Kuchcińskiego propozycją nowych, bardziej restrykcyjnych zasad pracy dziennikarzy w parlamencie, przeciw którym protestowało wiele redakcji. Po tym jak posłowie PO i Nowoczesnej zaczęli blokować mównicę, z przedstawicielami mediów spotkał się marszałek Senatu Stanisław Karczewski, uspokajając ich, że proponowane zasady nie zostaną wprowadzone.

W październiku ub.r. na wniosek Kancelarii Sejmu wydano roczny zakaz wstępu do parlamentu dla fotoreportera „Super Expressu”, który zrobił zdjęcie jednej z posłanek, gdy ta na sali plenarnej zdjęła buty. „SE” wyraził oburzenie na tę decyzję, a w kolejnych miesiącach podawał sporo negatywnych informacji o Marku Kuchcińskim, do niektórych dodając jego przerobione karykaturalnie zdjęcia. Sprostowanie do jednego z takich fotomontaży przysłał "Super Expressowi" szef biura prasowego Kancelarii Sejmu.

tw