Od dzisiaj zmiany w prawie prasowym. Grzywna za brak informacji o prawie do autoryzacji

Od 12 grudnia wchodzi w życie nowela ustawy prawo prasowe. Przepisy zmieniają warunki autoryzacji, a na dziennikarzy nieinformujących rozmówców o prawie do autoryzacji nakładają grzywnę. - Przyjmuję zmiany z zadowoleniem - komentuje dla Wirtualnemedia.pl Jolanta Hajdasz, szefowa CMWP. Bogusław Chrabota, redaktor naczelny „Rzeczpospolitej” mówi: - Jestem przeciwnikiem idei autoryzacji, ale z prawem kłócić się nie będę.

W październiku br. rządowy program zmian w prawie prasowym został przyjęty ostatecznie przez obie izby parlamentu. W połowie listopada zmiany podpisał prezydent Andrzej Duda. Nowelizacja modyfikuje przede wszystkim przepisy dotyczące autoryzacji wypowiedzi udzielanych dziennikarzom prasowym i internetowym. Reporter nadal ma obowiązek informować rozmówcę o przysługującym mu prawie do autoryzacji, przy czym ta osoba niezwłocznie po udzieleniu wypowiedzi musi stwierdzić, że skorzysta z tego prawa. W przypadku dzienników i serwisów internetowym czas na autoryzację wynosi 6 godzin od otrzymania przez wypowiadającego się zapisu jego słów, a w przypadku czasopism - 24 godziny.

Opublikowanie wypowiedzi bez umożliwienia udzielającej jej osobie autoryzacji nie jest już w świetle prawa przestępstwem, tylko wykroczeniem zagrożonym grzywną. Nie będzie jednak podlegał karze dziennikarz, który opublikuje wypowiedź identyczną ze słowami wypowiedzianymi przez rozmówcę.

Usunięto też przepis, zgodnie z którym dziennikarz ma obowiązek „realizowania ustalonej w statucie lub regulaminie redakcji, w której jest zatrudniony, ogólnej linii programowej tej redakcji”. Wprowadzono natomiast możliwość odmówienia przez dziennikarza wykonania polecenia służbowego, które wiąże się z naruszeniem zasady rzetelności, obiektywizmu i staranności zawodowej.

Zdaniem Bogusława Chraboty, redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej”, wprowadzane przez nowelę skrócenie czasu na autoryzację można nazwać „dobrą zmianą”.

- Zabijało nas to oczekiwanie w nieskończoność. Dzięki zmianie będziemy bardziej konkurencyjni wobec mediów elektronicznych. Fatalny jest jednak obowiązek zaczynania każdego wywiadu od formułki o prawie do autoryzacji. Takie rzeczy winny być w świetle prawa oczywiste, czyli powinno się zastosować formułę domniemania - mówi dla Wirtualnemedia.pl. Podkreśla też, że domniemanie autoryzacji bez zastrzeżeń „jest rozwiązaniem słusznym”. - Podobnie jak częściowa depenalizacja, czyli obniżenie rangi naruszenia prawa z przestępstwa na wykroczenie. Grzywna zamiast więzienia posuwa nas do przodu, choć szukałbym innych sankcji.

W redakcji „Rzeczpospolitej” w najbliższym czasie odbędzie się cykl szkoleń z nowych przepisów prawa prasowego. - Osobiście jestem w ogóle przeciwnikiem idei autoryzacji, ale z prawem kłócić się nie będę - kończy Chrabota.

Sceptyczny wobec noweli prawa jest Jacek Pochłopień, redaktor naczelny tygodnika „Wprost”. - Państwo niepotrzebnie wkracza w relacje dziennikarz-rozmówca ze sztywnymi regułami. To część szerszego trendu legislacyjnego: uregulujmy coś szczegółowo to wtedy wszystko będzie dobrze. Tymczasem 6 godzin dla serwisu internetowego to wieczność. Udzielanie informacji powinno odbywać się na podstawie uzgodnień rozmówca-dziennikarz –podkreśla w rozmowie z Wirtualnemedia.pl. Precyzuje też: - W przypadku krótkich wypowiedzi do tekstu generalnie nowe regulacje nie mają wielkiego znaczenia, w razie pośpiechu lub problemów dziennikarz zastosuje mowę zależną. W przypadku wywiadów, mogą pogorszyć sytuację rozmówców. 24 godziny dla osoby z wypełnionym kalendarzem to nie tak wiele. Co nie znaczy, że lepsze byłoby 48 godzin. Czas powinni uzgadniać rozmówca i dziennikarz.

Zadowolona z nowej wersji ustawy jest natomiast Jolanta Hajdasz, dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy przy SDP. - Nowelizację przyjęłam z zadowoleniem, ponieważ m.in. likwiduje ona pochodzący z obowiązującej nadal w jego pierwotnej, komunistycznej wersji z 1984 r. jeden z artykułów, który pozwalał właścicielowi mediów na wyciąganie konsekwencji pracowniczych wobec tych dziennikarzy, którzy nie realizują linii programowej medium. Mieliśmy bowiem regulację, która sankcjonowała różnego rodzaju ingerencje w wolny rynek mediów, czego wymownym przykładem był list - instrukcja szefa niemiecko-szwajcarskiego koncernu Ringier Axel Springer dla polskich dziennikarzy, pracujących w tym wydawnictwie, z marca br.

Zdaniem Hajdasz ważne dla dziennikarzy jest - uchwalone w tej nowelizacji - prawo do odmowy wykonania polecenia służbowego, jeśli oczekuje się od niego publikacji, która łamie zasady rzetelności, obiektywizmu i staranności zawodowej. - Dziennikarz będzie też mógł odmówić publikacji materiału prasowego, jeśli wprowadzone do niego zmiany "wypaczają sens i wymowę jego wersji".

„Krokiem w dobrym kierunku” nazywa też zmiany dotyczące autoryzacji.

- Przypomnę, że od dawna SDP opowiada się za całkowitą likwidacją obowiązku autoryzacji. Zbyt często staje się ona przeszkodą do ujawniania rzeczywistych poglądów, czy opinii osób, które udzielały wypowiedzi mediom, bo odwlekając w czasie autoryzację można nie tylko opóźnić, ale także zablokować publikację swojej wypowiedzi i nie ponosić za to żadnych konsekwencji. Z drugiej strony - mieliśmy za to przepisy prawa prasowanego, które umożliwiały karanie dziennikarza za publikacje nieautoryzowanych wypowiedzi i nazywały taką sytuację „przestępstwem”, co hamowało nawet najbardziej odważnych dziennikarzy w publikowaniu nieautoryzowanych, choć często wypowiedzianych słów. Na szczęście się to zmienia - dodaje Hajdasz.

Szefowa CMWP podkreśla, że zmiany nie budzą kontrowersji politycznych: głosowały za ich przyjęciem wszystkie ugrupowania parlamentarne.

Jacek Kowalski