Piotr Bachurski naczelnym „Gazety Finansowej”, Jan Piński skupi się na „Bez cenzury”

Piotr Bachurski zastąpił Jana Pińskiego w funkcji redaktor naczelnego tygodnika „Gazeta Finansowa” (Federal Media Company FMC). Piński skupi się obecnie na kierowaniu dwutygodnikiem „Bez cenzury”.

Jan Piński był redaktorem naczelnym „Gazety Finansowej” od listopada 2015 roku. Zastąpił w tej funkcji Piotra Bachurskiego, prezesa wydającej tygodnik firmy Federal Media Company FMC. Obecnie Bachurski wrócił do kierowania redakcją „GF”.

- Nie ulega wątpliwości, że „Gazeta Finansowa”, obecna na polskim rynku medialnym od 1998 roku, pod redakcją Jana Pińskiego zdobyła zarówno nowych zwolenników, jak i nowych przeciwników. Przede wszystkim - zyskała szacunek zarówno po prawej, jak i lewej stronie politycznej nie tylko za profesjonalizm, który zawsze ją cechował, lecz także za rozszerzenie tematyki i bezkompromisowe stanie na straży polskich interesów - komentuje Piotr Bachurski.

- Obejmując ponownie funkcję redaktora naczelnego, mogę obiecać, że to się nie zmieni. „Gazeta Finansowa” nie zaprzestanie ujawniania dziwnych interesów czy prawdziwych intencji nie tylko polityków, lecz także tzw. dziennikarzy, a tak naprawdę - biznesmenów wykorzystujących gazety do zastraszania ludzi negatywnymi artykułami - zapowiada Bachurski.

Jan Piński będzie dalej pisał felietony i inne artykuły do „Gazety Finansowej”. Obecnie skupi się też na pracy jako redaktor naczelny magazynu „Bez cenzury”, obecnego na rynku od wiosny ub.r., a ponad rok temu przekształconego z miesięcznika w dwutygodnik.

Wcześniej Piński pracował m.in. jako redaktor naczelny „Uważam Rze” (w latach 2012-2014), szef „Wiadomości” TVP1, dyrektor Agencji Informacji TVP oraz we „Wprost”, m.in. jako szef działu krajowego.

W ostatnim czasie „Gazeta Finansowa” w negatywnym tonie opisywała działania Piotra Nisztora, m.in. zarzucając mu współpracę ze służbami specjalnymi. Ponadto dziennikarz „GF” Grzegorz Jakubowski wysłał Witoldowi Gadowskiemu pytania sugerujące m.in. jego współpracę z Agencją Wywiadu.

- Rwetes, jaki obserwujemy po ujawnieniu nazwisk pseudodziennikarzy, współpracujących z tajnymi służbami, wszystkie ataki na nasze wydawnictwo, są dla nas - redakcji „Gazety Finansowej” - dowodem, że mamy rację, pisząc o tych sprawach. Dlatego już dziś mogę z całą odpowiedzialnością oznajmić - jeśli zajdzie taka konieczność, ujawnimy całą listę tzw. dziennikarzy-celebrytów, współpracujących z tajnymi służbami - zapewnia Piotr Bachurski.

tw