Dziennikarze o spocie z „polskim Holocaustem”: marginalna prowokacja czy skutek katastrofalnej dyplomacji rządu?

Petycji organizacji żydowskich o zawieszenie relacji USA z Polską z powodu niedawnej nowelizacji ustawy o IPN towarzyszy spot, w którym różne osoby mówią: „polski Holocaust”. Według części komentujących to dziennikarzy to prowokacja skrajnych środowisk mająca wywołać kryzys w naszych stosunkach z USA, natomiast inni oceniają, że to cios w wizerunek Polski spowodowany nieudolną dyplomacją naszych władz.

W dwuminutowym spocie różne osoby pochodzenia żydowskiego podkreślają, że wskutek wprowadzonej niedawno w Polsce nowelizacji ustawy o IPN mogą trafić do więzienia za mówienie o zbrodniach popełnianych przez Polaków na Żydach w czasie II wojny światowej. Mimo to decydują się powiedzieć: „polski Holocaust”. Potem zachęcają do podpisania internetowej petycji do władz USA o zerwanie stosunków z naszym krajem.

W wideo są dołączone napisy po angielsku i hebrajsku.

##NEWS http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/polska-fundacja-narodowa-osmieszyla-mateusza-morawieckiego-a-jej-dzialania-to-przyklad-szkodliwej-amatorszczyzny ##

Z polskich mediów o klipie jako pierwszy poinformował Onet, dodając, że organizacje żydowskie w USA zaczęły zbieranie podpisów pod petycją wzywającą Biały Dom do zawieszenia stosunków z Polską do czasu odrzucenia ustawy o IPN.

- Tak, film do petycji o zerwanie stosunków USA z Polską jest niesprawiedliwy dla nas. Ale tak właśnie jest postrzegane działanie polskiego Sejmu i rządu RP na świecie. Co zmienimy: jakość, treść i PR tych działań, czy może wymienimy świat na nowy? - skomentował na Twitterze Bartosz Węglarczyk, dyrektor programowy Onetu.

Według niektórych dziennikarzy klip jest konsekwencją złej polityki dyplomatycznej polskich władz. - I co? Partia rządząca jest z siebie zadowolona? Dyplomacja okazała się skuteczna? To jest po prostu KATASTROFA - napisał Kamil Dziubka z Onetu. - Za chwilę to będzie kampania globalna. Tak, filmik o „polskim Holocauście” jest paskudny i wredny. Ale to niestety skutek paranoicznej akcji polskich władz. Proponuję skupić się na walce z przyczynami choroby - stwierdził Tomasz Lis z „Newsweek”.

- Na szczęście jest ustawa, która pozwoli schwytać i ukarać autorów tego filmu. Prawda? Jest gorzej. Rząd przyjął nie tylko martwe prawo. Przyjął prawo, które obraca się przeciwko Polsce - oceniła Agnieszka Gozdyra z Polsat News. - Katastrofa… - skomentowała Agnieszka Burzyńska. - Czarna rozpacz - napisała Katarzyna Kolenda-Zaleska z „Faktów” TVN.

- Czyli nawet jak wymazują Niemców ze zbrodni Holocaustu i pozostawiają w to miejsce Polaków, to też winni Polacy?! Ech - skomentował wpis Bartosza Węglarczyka Michał Karnowski z „Sieci”. - Nie wrzucaj, Michale, wszystkiego do jednego worka. Nie, Polacy nie są winni. Winny jest rząd, który odpowiada za to, co robi. Polacy obrywają, bo - jak mówi m.in. Kownacki - „chcieliśmy dobrze, być może nie wyszło” - odpowiedział Węglarczyk.

Marginalna prowokacja niewarta nagłaśniania?

Według części dziennikarzy klip jest prowokacją wymierzoną w wizerunek Polski i nasze relacje z USA. - Nie przypadkiem film ma napisy po hebrajsku i nie przypadkiem powiela narrację zbieżną z obecną narracją wpływowych środowisk żydowskich. Nic nie dzieje się bez przyczyny - stwierdził Wojciech Wybranowski z „Do Rzeczy”.

- „Polish Holocaust” - zwycięstwo Hitlera zza grobu. A nacisk na zerwanie relacji USA z Polską śmierdzi Kremlem na kilometr - ocenił Samuel Pereira z TVP.info. - Film atakujący Polaków zrobiony przez fundację wspierającą w 2016 Hillary Clinton to #InfoWar: Ruska presją na Donalda Trumpa. Mówiłem - w całej tej sprawie chodzi o presję na USA, aby wycofały się z Trójmorza i obecności wojskowej w Polsce. Zgłaszajcie ten ruski klip do YT - zaapelował Michał Rachoń. - Wyjątkowo paskudny film amerykańskiej fundacji pokazuje boleśnie, że nie o Izrael, o Holokaust i o prawdę w wojnie z PL chodzi, ale o to, by nas pozbawić sojuszników. Nie Izrael i nie Ukraina są więc napastnikami. To Putin prowadzi profesjonalną walkę z wolnymi narodami - ocenił Tomasz Terlikowski z Telewizji Republika.

- W tym blisko 2-minutowym propagandowym klipie ani razu nie pada informacja o sprawcach Holocaustu - Niemcach. To jest dopiero chamski negacjonizm - zwrócił uwagę Samuel Pereira.

- Wczoraj ktoś wrzucił fejka z absurdalną wypowiedzią niby W. Wybranowskiego. Zapytałem czy fejk, po odpowiedzi usunąłem po 3 minutach. Dzisiaj jakaś niszowa organizacja chce jeszcze bardziej poróżnić PL- Izrael. Nie promować. Usunąć. Nie propagować kłamstw i nie nakręcać hejtu - napisał Jacek Nizinkiewicz z „Rzeczpospolitej”.

Polemizował z nim Bartosz Węglarczyk. - Fakt nr 1 - organizacja stojąca za wideo o „polskim Holocauście" nie jest niszowa. To duża, znana fundacja w USA. Fakt nr 2 - film jest już na YouTube - stwierdził.

Czy w takim razie warto nagłaśniać tę inicjatywę i pokazywać klip w polskich mediach? - Chyba pora na dyskusję o odpowiedzialności mediów za pewne sytuacje. Tego video nie ma na YT, o akcji prawie nikt jeszcze nie usłyszał, więc zasięgi i skalę budujemy sami, szerując je na TT z komentarzem „bulwersujące” - stwierdził Paweł Prus. Niektórzy internauci zwrócili mu uwagę, że wideo jest już dostępne na YouTubie.

- Faktycznie, film pojawił jest na YouTube. Ma w tej chwili 166 wyświetleń na tym kanale. A na polskim Twitterze obejrzało go juz 4000 osób, w ciągu zaledwie kilkunastu minut... Znowu sami sobie strzelamy po stopach, niestety - zaznaczył Prus (pisał to ok. 12:30). - Totalnie tak. Od początku „sprawy” piszę, że nikt tak nie robi zasięgów niepoprawnym sformułowaniom, takim przekazom wizualnym itd., jak my tutaj w Polsce - zgodziła się Beata Biel z TVN24.

##NEWS http://www.wirtualnemedia.pl/artykul/ronen-bergman-matka-w-pytaniu-o-mateusza-morawieckiego-nt-ustawy-o-ipn-polscy-dziennikarze-sugeruja-niescislosc ##

- Spot o #PolishHolocaust przekroczył dopuszczalny poziom absurdu, kłamstwa oraz wszelkich dopuszczalnych granic. I niestety obawiam się, że będzie jeszcze tylko gorzej. Milczeć? Nie można. Odwet? Najgorszym wyjściem. Potrzeba mądrej polityki, jak nigdy dotąd - uważa Andrzej Gajcy z Onetu. - Wiadomy filmik jest skandaliczny. Być może ma prowokować, być może obrażać. Póki co, to głównie Polacy nabijają mu zasięg. Niektórym środowiskom jest on na rękę. Pamiętajmy jednak też o innej ręce. Tej ze Wschodu. Może mocno mącić, bo grunt jest idealny - stwierdził Karol Gac z DoRzeczy.pl.

Tuż po godz. 16 spot miał na YouTubie już ponad 20 tys. wyświetleń. Internauci kliknęli przy nim ponad 8 tys. razy „łapkę w dół” i tylko nieco ponad 100 razy „łapkę w górę”. W komentarzach wielu użytkowników zachęcało do zgłaszania wideo administratorom jako niezgodnego z regulaminem YouTube’a.

W środę po południu ambasada Polski w USA opublikowała krótkie stanowisko, w którym potępiła klip, określając go jako nierzetelny historycznie i oceniając go jako złośliwą próbę podniesienia emocji w newralgicznym okresie. Zaapelowała do wszystkich, którym zależy na relacjach Polski, USA i Izraela, żeby sprzeciwili się tej kampanii fałszu.

Dodano też, że nasi dyplomaci prowadzą z amerykańskimi partnerami konstruktywne rozmowy na temat nowelizacji ustawy o IPN.

Wideo skrytykowała również ambasada Izraela w Polsce.

Wieczorem klip nie był już dostępny na YouTubie.

 

tw