Pudelek.pl ma przepraszać Monikę Janowską przez 30 dni i zapłacić jej 150 tys. zł zadośćuczynienia

Sąd Apelacyjny orzekł, że firma wydająca Pudelek.pl (należy do Wirtualnej Polski) ma przez 30 dni emitować na stronie głównej przeprosiny dla Moniki Janowskiej i zapłacić jej 150 tys. zł zadośćuczynienia za teksty sugerujące, że jest winna kradzieży ubrań w sklepie w USA.

O wyroku Sądu Apelacyjnego poinformował Roman Giertych reprezentujący w tym procesie Monikę Janowską. Zaznaczył, że apelacja wydawcy Pudelek.pl została odrzucona, a przeprosiny emitowane przez 30 dni na stronie głównej serwisu mają zajmować 40 proc. jej powierzchni.

W 2013 roku na Pudelku ukazała się seria tekstów na temat procesu sądowego po tym, jak Monika Janowska (wtedy nosząca nazwisko Głodek) i Janina Drzewiecka zostały zatrzymane w sklepie w USA i oskarżono je o kradzież ubrań. Pod koniec 2013 roku sąd uniewinnił obie kobiety.

Janowska i Drzewiecka pozwały wydawcę Pudelka, ponieważ uznały, że w wielu tekstach przesądzono o ich winie, opisując jej jako sprawczynie kradzieży.

W procesie wytoczony przez Drzewiecką w październiku 2016 roku Sąd Okręgowy w Warszawie orzekł, że wydawca serwisu ma emitować przeprosiny dla powódki przez 15 dni na stronie głównej oraz zapłacić 150 tys. zł zadośćuczynienia. Natomiast w sierpniu 2016 roku Sąd Okręgowy w Warszawie za naruszenie dóbr osobistych Moniki Janowskiej w wielu tekstach „Super Expressu” nakazał wydawcy dziennika zapłatę 150 tys. zł zadośćuczynienia oraz publikację przeprosin przez 30 dni na pierwszej stronie wydania papierowego i na stronie głównej serwisu SE.pl. Wcześniej w analogicznych procesach zasądzono w pierwszej instancji na rzecz Janowskiej 150 tys. zł zadośćuczynienia i publikację przeprosin na pierwszej stronie przez „Fakt”.

Wyrok wobec „Super Expressu” skrytykowały Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP, Izba Wydawców Prasy i Obserwatorium wolności mediów w Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka. - W myśl wyroku dziennik „Super Express” miałby publikować przeprosiny na całej pierwszej stronie gazety przez kolejnych 30 dni. Z perspektywy praktyki wydawniczej i roli jaką w rozpowszechnianiu gazety stanowi jej okładka oznacza to niemożliwe wręcz do zrekompensowania straty finansowe prowadzące do upadku gazety - skomentowało Centrum Monitoringu Wolności Prasy SDP. - Ten wyjątkowo represyjny wyrok stoi w sprzeczności z praktyką redakcyjną, w której pierwsza strona gazety ma służyć informacji i faktom ważnym dla czytelnika, a nie realizacji jakichkolwiek komunikatów urzędowych, nawet w kształcie wyroków sądowych, które powinny uwzględniać i szanować praktykę budowy gazety i jej zasad komunikowania się z czytelnikiem - stwierdziła Izba Wydawców Prasy.

tw