SDP krytykuje tekst „Super Expressu” z SMS-ami Petru i Schmidt oraz prowokację Pawlickiego w TVP Info

Zarząd główny Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich wyraził zaniepokojenie publikacją „Super Expressu”, w której zacytowano SMS-y Ryszarda Petru i Joanny Schmidt, oraz prowokacją Macieja Pawlickiego w TVP Info polegającą na podaniu nieprawdziwej informacji o zarzutach szpiegostwa dla Petru. Według SDP te publikacje „przekroczyły dopuszczalne standardy dziennikarskie i pod względem etycznym stanowiły nadużycie zasady wolności słowa”.

Prywatne SMS-y posłów Nowoczesnej Ryszarda Petru i Joanny Schmidt znalazły się w okładkowym tekście „Super Expressu” z weekendowego wydania. Podstawą publikacji było zdjęcie ekranu smartfona Schmidt zrobione na sali plenarnej Sejmu.

- W tym przypadku mamy do czynienia z bliskim związkiem żonatego szefa partii z rozwiedzioną niedawno posłanką, która w pewnym sensie jest jego podwładną. Kogoś to może bulwersować, kogoś może wzruszać. Opublikowaliśmy to, co widzieliśmy. A widzieliśmy na własne oczy to, co politycy robią w sali plenarnej Sejmu, czyli w miejscu pracy i w godzinach swojej pracy, za którą płacą podatnicy. Nie może więc być tu mowy o żadnym złamaniu prywatności - uzasadniał w rozmowie z Wirtualnemedia.pl redaktor naczelny „Super Expressu” Sławomir Jastrzębowski.

Z kolei Maciej Pawlicki w sobotę w programie „Studio Polska” w TVP Info podał informację, że lider Nowoczesnej Ryszard P. został zatrzymany pod zarzutem szpiegostwa na rzecz Rosji. Zaraz wyjaśnił, że to nieprawdziwa informacja, poprzez którą chciał pokazać mechanizm tworzenia fałszywych doniesień. Politycy Nowoczesnej byli oburzeni takim zachowaniem Pawlickiego, w niedzielę posłanka Paulina Hennind-Kloska w geście sprzeciwu wyszła z programu „Woronicza 17” w TVP Info, partia skierowała też skargę do Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. - Myśmy to zrobili, żeby pokazać, że kłamstwo trzeba szybko prostować, wtedy sprawa kończy się śmiechem i ulgą. Inaczej jest, kiedy zostawiamy kłamstwo niesprostowane - ono zaczyna żyć swoim życiem i może być nie do wyprostowania - tłumaczył Maciej Pawlicki w rozmowie z Wirtualnemedia.pl. Jego prowokację dziennikarską krytycznie ocenił też przewodniczący Rady Mediów Narodowych Krzysztof Czabański.

We wtorek zarząd główny Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w wydanym oświadczeniu wyraził zaniepokojenie publikacją „Super Expressu” i prowokacją Pawlickiego. Według zarządu obie sprawy „przekroczyły dopuszczalne standardy dziennikarskie i pod względem etycznym stanowiły nadużycie zasady wolności słowa”.

- Naszym zdaniem, w żadnym z powyższych przypadków interes publiczny nie uzasadniał działań podjętych przez dziennikarzy, a tylko wówczas etycznie usprawiedliwione by było tak głębokie wkraczanie w intymną sferę życia osób publicznych, czy tak daleko idąca prowokacja. Dlatego też apelujemy do Kolegów Dziennikarzy o umiar, rozsądek i niepodejmowanie działań prowadzących do zaniżania poziomu debaty publicznej poprzez nieuzasadnione naruszanie prywatności czy wprowadzanie odbiorców w błąd - stwierdził zarząd główny SDP.

tw