ShowMax nie zagrozi platformom VoD, ale przyspieszy ewolucję rynku (opinie)

- Platforma ShowMax nie wyróżnia się zbytnio na tle konkurencji, a mniej rozbudowaną ofertę programową i niższą rozdzielczość rekompensuje niższą ceną. Każdy gracz, który inwestuje w lokalną produkcję online dobrze wpływa na polski rynek audiowizualny, bo jego problemem jest mała ilość lokalnych, jakościowych produkcji - oceniają Maciej Maciejowski, Maciej Stanecki, Marek Sowa i Andrzej Muszyński.

Wczoraj o godz. 9.00 na polskim rynku zadebiutował serwis VoD ShowMax. Na start platforma zaproponowała odbiorcom filmy polskie i zagraniczne oraz seriale, głównie z USA („Dexter”, „Dr House”, „The Affair”, „Billions”, „Incorporated” czy „Fargo”) i Wielkiej Brytanii (BBC). Na ShowMax można także oglądać odcinki serialu komediowego „Ucho prezesa” z Robertem Górskim w roli głównej.

Start platformy zainicjowała konferencja prasowa w Warszawie, podczas której szef serwisu Maciej Siejka zapowiedział inwestycje w lokalny kontent. Specjalnie dla ShowMax filmy nakręcić mają m.in. Wojtek Smarzowski i Patryk Vega.

To jednak tylko zapowiedzi. Na razie - jak zauważają odbiorcy - oferta ShowMax jest uboga. Oprócz zacnych brytyjskich serii BBC (takich jak np. „London Spy”, „Call the Midwife”, „Ripper Street” czy „Luther”) platforma proponuje widzom także seriale sprzed kilku lat, które w USA zostały skasowane po jednym sezonie. Są to np. „Happyish”, „Limitless”, „Harper’s Island” czy „Ringer” z Sarah Michelle Gellar.

Internauci dopytują na fanpage’u ShowMax o topowe tytuły, np. o „Riverdale” czy „Arrow” (można je oglądać na Netflixie). Niektóre, takie jak „Mr. Robot”, mają się pojawić wiosną. Hitem może się okazać serial „Nurse Jackie”, którego nie ma obecnie w bibliotece żadnej polskiej platformy VoD. Z kolei oferta filmowa nowego gracza na rynku SVoD nie wyróżnia się szczególnie, a zaproponowane użytkownikom na start tytuły są już dostępne chociażby w Ipli czy Vod.pl.

Zapytani przez portal Wirtualnemedia.pl eksperci nie odbierają ShowMax jako zagrożenia dla podmiotów już istniejących na rynku audiowizualnym. Przynajmniej na razie.

- TVN przez cały czas reaguje na to, co pojawia się na rynku, przekonujemy widzów do naszych ciekawych, jakościowych treści. Start ShowMax niczego nie zmienia w naszej strategii. Posiadamy Player.pl, w którym dostępne są najlepsze produkcje TVN - tłumaczy nam Maciej Maciejowski, członek zarządu TVN ds. rozwoju biznesu. Manager dobrze ocenia plany produkcyjne platformy. - Myślę, że każdy gracz, który inwestuje w lokalną produkcję online będzie dobrze wpływał na polski rynek audiowizualny, bo problemem tego rynku jest mała ilość lokalnych, jakościowych produkcji i dużo taniej i nieatrakcyjnej dla reklamodawców oferty - podkreśla.

Ekspert medialny Marek Sowa odbiera pojawienie się nowego i ambitnego gracza z międzynarodowym zapleczem jako dobrą wiadomość dla polskiego rynku VoD. - Większy wybór, konkurencja i szersza promocja płatnych serwisów powinny zmniejszyć skalę piractwa i przyspieszyć pozytywną ewolucję rynku - zauważa.

- Na starcie platforma ShowMax nie wyróżnia się zbytnio na tle konkurencji - mniej rozbudowaną ofertę programową i niższą rozdzielczość rekompensuje niższą ceną (19,90 zł miesięcznie po okresie próbnym - przyp.red.). Lokalny kontent jest atutem nie tylko w Polsce, ale żeby stanowił argument dla potencjalnego abonenta, musi nawiązywać jakością do zagranicznych produkcji i/lub być bardziej wyrazisty. Pozostaje zagadką, dlaczego w dość interesujących czasach nawet płatne serwisy w Polsce nie są w stanie zdobyć się na bardziej drapieżne produkcje niż ugrzecznione i przewidywalne programy typu „Ucho Prezesa” - zastanawia się Marek Sowa.

- Platforma wchodzi na polski rynek z relatywnie nową ale w większości zachodnią ofertą. Nie spodziewam się, aby widzowie Player.pl odpłynęli do ShowMaxu, bo oba serwisy mają kompletnie różne oferty. Widzowie Playera w większości oglądają produkcje polskie - uważa z kolei Maciej Maciejowski.

Telewizja Polska pracuje nad własną platformą VoD, która ma ruszyć jeszcze w tym roku, dlatego - jak mówi wiceprezes TVP Maciej Stanecki - start ShowMax jest dla nadawcy publicznego istotnym wydarzeniem. - Zagęszczenie na rynku w oczywisty sposób wpływa na nasze plany. ShowMax to duży, międzynarodowy gracz z agresywną strategią, trudno wobec niego przejść obojętnie. Będziemy to analizować - zapowiada Maciej Stanecki.

- Po ofercie widać, że to jest jeszcze początkowa faza tego serwisu, programowo bardzo wstępna. Widzowie szukają treści lokalnych, a produkcja takiego kontentu jest dzisiaj trudna. Wciąż pozostaje cechą wyróżniającą serwisy VoD. Uważam, że w przypadku ShowMax to będzie długa droga zanim widz przyzwyczai się, że właśnie tam może spotkać swoich ulubionych aktorów - prognozuje Stanecki.

Szansę dla polskich producentów upatruje w zapowiedziach ShowMaksa o produkcji własnej Andrzej Muszyński, prezes ATM Grupy, jednej z największych w Polsce firm produkujących kontent. - Jest oczywiste, że to lokalnie produkowane programy będą kluczem do powodzenia platformy. Dają bowiem szansę na oferowanie produktu ekskluzywnego - dostępnego u nadawcy na wyłączność i budzą dużo większe zainteresowanie polskiego odbiorcy. Dla nas - producentów - rozszerzenie rynku o ofertę ShowMaxa - jest szansą na rozwój branży producenckiej - wskazuje Andrzej Muszyński.

łb