TVP na celowniku CBA, badane zamówienia z ostatnich pięciu lat

Prezes TVP Jacek Kurski - jak twierdzi - sam miał poprosić o to, by CBA skontrolowało wydatki, ponoszone przez poprzednie zarządy publicznej telewizji. Potwierdził w ten sposób nasze informacje o trwających analizach dokumentów finansowych spółki.

W czwartek portal Wirtualnemedia.pl napisał, że Centralne Biuro Antykorupcyjne prowadzi analizę dokumentów finansowych spółki w zakresie zakupu specjalistycznego sprzętu. Rzecznik CBA, Temistokles Brodowski, informując nas o tym wyjaśnił jednocześnie, na czym polega różnica między analizowaniem dokumentów, kontrolowaniem i śledztwem: analiza jest pierwszym krokiem do podjęcia decyzji, czy wszcząć kontrolę w danym przedsiębiorstwie, przeprowadzić śledztwo, czy też ogłosić, że nie ma żadnych nieprawidłowości.

W rozmowie z wPolityce.pl Jacek Kurski potwierdza, że dokumenty TVP są analizowane przez CBA. Uważa jednak, że to bardzo dobra i wyczekiwana przez zarząd wiadomość. - To ja zaprosiłem Biuro do przeprowadzenia kontroli w spółce. Odsłaniamy sprawy dotyczące przeszłości, wyjaśniamy zjawiska patologiczne. Sami również zdołaliśmy osiągnąć duże oszczędności w obszarze zakupu technologii. Chcemy, by również Centralne Biuro Antykorupcyjne sprawdziło, czy nie doszło do naruszenia prawa, do zjawisk korupcyjnych - mówi Kurski.

Prezes publicznej telewizji podkreśla mocno fakt, że analiza dokumentów skupiać się ma na działalności poprzednich zarządów. - Mamy podejrzenie, że specyfikacje zamówień sporządzano w taki sposób, by ograniczyć liczbę oferentów do faktycznie dwóch, jednej firm, które później uzależniały telewizję od swojego serwisu, części zamiennych, rozwoju projektów - informuje Jacek Kurski.

Zdaniem Kurskiego istniało poważne przesłanki ku temu, aby prosić CBA o podjęcie działań. - Tym bardziej, że kilka prostych posunięć doprowadziło już do znaczących oszczędności w spółce. Np. kwestia sygnału z wozów transmisyjnych DSNG, czyli tych, które jadą obsługiwać wydarzenie i muszą wysłać sygnał przez satelitę. Gdy przyszliśmy do TVP wmawiano nam, że jesteśmy skazani na tego samego oferenta. Dzięki temu, że otworzyliśmy warunki zamówienia, przewietrzyliśmy rynek, okazało się, że zamiast płacić 19 milionów w okresie 4 lat, możemy znaleźć oferenta za 14 milionów - przekonuje. Informuje też, że TVP poprosiła CBA o poszerzenie zakresu kontroli o produkcję telewizyjną.

Jak podała PAP CBA analizuje zamówienia publiczne Telewizji Polskiej z ostatnich pięciu lat. Od stycznia 2017 r. analizowane są wybrane decyzje TVP m.in. dotyczące zakupu sprzętu do archiwizacji cyfrowej, ale też inne zamówienia.

Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego sprawdzają zgodność z przepisami procedur podejmowania i realizacji decyzji dotyczących udzielania zamówień publicznych.

- CBA, jak inne służby specjalne, nie informuje o szczegółach pracy funkcjonariuszy, o szczegółowych źródłach swoich informacji ani inspiracji prowadzonych przez Biuro działań - zaznaczył Piotr Kaczorek z Wydziału Komunikacji Społecznej CBA.

jk