Sektor prywatny kształtuje jakość polskiego systemu opieki zdrowotnej

 

System ochrony zdrowia pełni ważną funkcję społeczną i jednocześnie, jak każdy inny sektor gospodarki, jest zależny od mechanizmów rynkowych. Presja demograficzna i ekonomiczna na system opieki zdrowotnej narasta. Tymczasem potencjał prywatnego sektora medycznego w Polsce wciąż nie jest wystarczająco wykorzystany. Podczas II Kongresu Zdrowia Pracodawców RP zgromadzeni eksperci dyskutować będą między innymi na temat możliwych kierunków wzmocnienia partnerstwa pomiędzy sektorem publicznym i prywatnym. 

Wiele form działalności leczniczej podmiotów prywatnych już dziś skutecznie uzupełnia system i zapewnia ciągłość opieki nad pacjentem, od podstawowej opieki zdrowotnej po wysokospecjalistyczne procedury diagnostyczne i zabiegowe. Jednak możliwych pól i form współpracy jest znacznie więcej. Najważniejsze będzie uruchomienie wspólnych działań skoncentrowanych na pacjencie.

- Aby wskazać obszary możliwej współpracy i odpowiednio wykorzystać posiadany potencjał, potrzebny jest konstruktywny dialog w szerokim gronie interesariuszy oraz lepsza koordynacja działań. Konieczna może okazać się rewizja podejścia do finansowania systemu, jednak stawką jest zabezpieczenie potrzeb zdrowotnych polskich pacjentów. – mówi Anna Rulkiewicz, Prezes Związku Pracodawców Medycyny Prywatnej.

Polacy coraz częściej korzystają z prywatnych usług medycznych. Należy się zastanowić, co zrobić z pieniędzmi, które Polacy wydają ze swoich domowych budżetów na prywatne leczenie, a jest to około 40 mld zł rocznie, włączając wydatki na leki. Chodzi o efektywność wydawania tych środków, stworzenie strumienia finansowania prywatnego z konkretnym celem i zakresem, uwzględniającym zasady solidaryzmu. Rozwiązaniem, o którym warto rozmawiać jest produkt ubezpieczeniowy. Jego wprowadzenie odciąży niewydolny system finansowania ochrony zdrowia i pozwoli urealnić zakres usług oferowanych przez państwo. To podejście racjonalne i transparentne. 

- Powinniśmy dążyć do wypracowania takiego modelu, w którym regulator daje precyzyjne wymogi publicznemu i prywatnemu sektorowi. Rozlicza ich działania, ale zapewnia też finansowanie, jeśli wymagania są spełnione. Przez ostatnie 25 lat sektor prywatny rozwijał się z korzyścią dla polskich pacjentów, inwestował dużo środków, ale jego rola nigdy nie została precyzyjnie określona. Teraz przychodzi na to czas. Bez wzmocnienia roli sektora prywatnego w systemie ochrony zdrowia wypracowanie nowej jakości leczenia będzie bardzo trudne. – podkreśla Rulkiewicz.

Minister Zdrowia zapowiedział zwiększenie publicznych nakładów na służbę zdrowia do 6 proc. PKB w 2024 oraz podwyżki dla rezydentów. Jest to niewątpliwie krok w dobrym kierunku, jednak przez ostatnie dwadzieścia lat na zdrowie wydawaliśmy znacznie mniej niż inne kraje naszego regionu o podobnym poziomie zamożności i nadal będziemy wydawać mniej niż średnia europejska. Martwi również odsetek osób zatrudnionych w służbie zdrowia w stosunku do ogółu osób pracujących, który jest najniższy w Unii Europejskiej.

Problemem jest więc nie tylko finansowanie służby zdrowia, ale także niedobory kadrowe, wynikające z wieloletnich zaniedbań. Według Pracodawców RP nominalny wzrost wydatków nie rozwiąże problemów ochrony zdrowia. Potrzebne jest właściwe zarządzanie zasobami, określenie strategii wydatkowania i ustalenie celów, jakie chcemy osiągnąć, również tych w dziedzinie edukacji personelu medycznego. Kadrze medycznej trzeba również zapewnić sprawne środowisko pracy, dlatego kluczowa jest cyfryzacja. Elektroniczny obieg recept, skierowań, dokumentacji medycznej, nowoczesne kanały komunikacji z pacjentem czy telemedycyna – te rozwiązania muszą pilnie stać się powszechnym standardem. Należy dostrzec, że dziś to sektor prywatny jest nośnikiem tego typu innowacji w medycynie. 

- Jednostki prywatne nie mogą być traktowane jako konkurencja dla publicznej służby zdrowia, ale jako partner, który często wyznacza kierunek rozwoju i kreuje jakość terapii. - Mówi dr Andrzej Mądrala, wiceprezydent Pracodawców RP. - Pacjent powinien być traktowany indywidualnie, gdyż tylko w taki sposób będziemy mogli uniknąć kosztów związanych z dodatkowymi hospitalizacjami,  leczeniem powikłań oraz skupić się na wczesnej diagnostyce i jak najwcześniejszym podejmowaniu skutecznej terapii. Prywatna służba zdrowia już nauczyła się jak efektywnie leczyć chorych, natomiast w publicznym systemie ochrony zdrowia to dalej nie funkcjonuje prawidłowo.  – dodaje dr Andrzej Mądrala.

Zupełnie niewykorzystanym dotychczas elementem systemu ochrony zdrowia jest model partnerstwa publiczno-prywatnego. Partnerstwo publiczno-prywatne to przewidywalność budżetu i niższe koszty. Umowa nakłada na prywatnego operatora obowiązek zabezpieczenia określonych potrzeb medycznych, przestrzegania ściśle określonych warunków, na które składają się zarówno wskaźniki jakościowe i jak i wydajnościowe. Daje to gwarancję lokalnej społeczności, że ich potrzeby z obszaru opieki zdrowotnej będą zaspokajane i realizowane na wysokim poziomie. Partnerstwo Publiczno-Prywatne sprzyja innowacyjności w opiece zdrowotnej, zarówno jeśli chodzi o model opieki nad pacjentem, jak i sposób pracy personelu. W odróżnieniu od sektora publicznego, jednostki działające w tym systemie są bardziej elastyczne w kwestiach takich jak zmiany organizacyjne, programy motywacyjne, polityka wynagrodzeń czy mobilność pracowników. Wszystkie te czynniki sprawiają, że model partnerstwa publiczno-prywatnego jest bardziej produktywny, zwłaszcza gdy konkretne wskaźniki określające skuteczność działania są integralną częścią umowy.  

- Model ten zachęca do większej współpracy sektor publiczny i prywatny. W efekcie, obie strony wnoszą do systemu opieki zdrowotnej własne umiejętności i doświadczenie, co niewątpliwie przekłada się na końcową korzyść dla pacjentów. – dodaje Rulkiewicz

Pracodawcy RP liczą, że w najbliższym czasie uda się określić jak prywatne inwestycje mogą wspierać państwo w zabezpieczaniu potrzeb zdrowotnych Polaków.